Retro :: Trzeba się umieć perfumować




Trzeba się umieć perfumować
Nie wszystkie panie umieją się perfumować tak, żeby wypadało to racjonalnie, wytwornie i... dyskretnie. 
Każda pani jest bardzo indywidualna i musi mieć "swój" zapach, jeden przez całe życie. Najelegantsze "lady's" nigdy nie zmieniają swoich perfum. Perfumy powinny być dobrane do koloru włosów, oczu i cery. Wyobraźmy sobie naprzykład złotowłosą i niebieskooką istotę uperfumowaną ostrym "Soir de Paris" Bourjois. Będzie to niemiłe i trywjalne. Blondynka, słodka i łagodna musi pachnieć fjołkami, białą różą, lub narcyzem. 
Na perfumy ostre, pachnące paczulą, piżmem, na wszelkie "szkarłatne róże", goździki i lewkonje pozwolić sobie mogą tylko smagłe brunetki, noszące często czerwone i żółte suknie. 
Ciemne blondynki i rudowłose powinny używać perfum egzotycznych, pachnących lekko pieprzem, w rodzaju "L'heure beleue" Gerlaina. 
Perfumami nie wolno szafować. Lepszy efekt osiągnie jedna kropla perfum za uchem, lub na chusteczce. niż cała butla wylana w pośpiechu na głowę. 
Pamiętajmy o tem, że perfumować się można tylko wieczorem, używanie perfum rano do sportowego kostjumu jest niedopuszczalne, tak samo jak śmiesznem byłoby używanie ich na plaży.
Moja Przyjaciółka ilustrowany dwutygodnik kobiecy, nr 17, 1934.

***

Wspomniane perfumy Guerlain (pisownia w artykule błędna) L'heure bleue nadal są produkowane. Zapach został stworzony w 1912 roku przez Jacquesa Guerlaina, wnuka założyciela marki, Pierre-François Pascal Guerlaina. W nucie głowy znajdziemy bergamotkę i anyżek, w nucie serca goździki, kwiat pomarańczy, różę, tuberozę, bazę natomiast stanowią heliotrop, irys, wanilia, piżmo. Nieco więcej przeczytacie o nim tutaj.





Popularne w latach 30-tych perfumy Soir de Paris Bourjois w wersji z 1928 roku nie są już produkowane, w 1991 roku wprowadzono unowocześnioną wersję, nie dorównującą podobno zrównoważonemu oryginałowi. 


Źródło





Wracając do rad i przestróg zawartych w artykule, jeden zapach na całe życie? To chyba niemożliwe, jestem zbyt kochliwa i lubię kolekcjonować perfumy, poza tym mam emocjonalny stosunek do zapachów, kojarzę je z różnymi wydarzeniami i etapami w życiu, są wśród nich również przykre, do których nie chcę wracać.



Macie taki swój "signature scent"?
Perfumy, których używacie stale i po których można was rozpoznać?


Podziel się!

39 komentarzy:

  1. Świetny artykuł, czytałam go z coraz szerszym uśmiechem :)Ja oczywiście uwielbiam zmieniać perfumy - zresztą nie jestem ani trochę elegancka, więc mogę :P
    Kiedyś w metrze ok. 7.30 rano byłam bliska zrobienia awantury osobie, która najwyraźniej w porannym pośpiechu wylała na swoją głowę butlę Jean Paul Gaultier Classique EDP.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      Hahaha, dobrze, że nie zrobiłaś awantury, obawiam się, że nie zostałoby to zrozumiane przez społeczeństwo :D

      Usuń
  2. jeden zapach na całe życie..? To jak noszenie ubrań w tym samym kolorze, albo jeden styl - rozumiem jeden partner na całe życie, ale nie zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śmieszny artykuł ;)) Jeden zapach na całe życie? No way! Wybór zapachu zależy przecież od bardzo wielu czynników: okazji, nastroju, pory roku, mocno indywidualnych upodobań :) Ja np. będąc blondynką (choć ciemną), niebieskooką i bladolicą ;)) uwielbiam zapachy orientalne, wyraziste, jak Kenzo Amour (zwłaszcza edycję Indian Holi). Lubię wanilię, piżmo, w męskich perfumach szukam nuty pieprzu, ooojjj jak bardzo daleko jest mi do róży czy narcyzu :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Zapachy też różnie sprawdzają się na różnych rodzajach skóry, zależą trochę od hormonów etc.

      Usuń
  4. PS Nie aż tak ciemną, ale również nie złotowłosą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam jeden swój ulubiony, ale teraz go niestety zdradziłam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zmieniam perfumy bardo często :) Aloe artykuł świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale się uśmiałam :) Moim "signature scent" są klasyczne 212 Caroliny Herrery, oczywiście używam tez i innych zapachów, ale Carolina zawsze musi byc na mojej półce i to chyba już od ponad 10lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja natomiast chomikuję zapachy :) Mam już czternastoletnią wodę perfumowaną Alchimie Rochas i używam jej tylko w sylwestra :) Więc w pewnym sensie to mój zapach przez tyle czasu :D :D :D

      Usuń
  8. mam kilka swoich ulubionych flakonów, ale nadal szukam takiego swojego JA w którymś z nich :)
    ale myślę, że perfumy też z wiekiem powinny się jednak trochę zmieniać.. :)

    zapraszam do siebie na rozdanie :)
    http://holidayxinxhollywood.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. nezły artykuł - zabawny nieco ;)
    jeden zapach na całe życie? raczej dla mnie niewykonalne, chociaż może kiedyś trafie na taki, który na prawdę podbije moje serce - poki co lubię zmieniac i probować różnych zapachów

    OdpowiedzUsuń
  10. buteleczka guerlain...miazga!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. W wrześniu byłam na spotkaniu kosmetycznym gdzie był temat właśnie perfum poruszony, o dobieraniu zapachów, pochodzeniu itp. Bardzo fana notka;)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie, w życiu nie ograniczyłabym się do jednych perfum :) niemożliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj bardzo chciałabym znaleźć takie perfumy na całe życie;( Narazie szukam . Mam nadzieję, że kiedyś znajdę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale po co jedne na całe życie, skoro można używać różnych? :)

      Usuń
  14. Ja od paru lat używam namiętnie Lacoste Pour Femme, ale też nie wyobrażam sobie używać przez całe życie jednego zapachu;) Lubię męczyć przez jakiś czas konkretny zapach,ale jak już go odstawię to zwykle mi już nie pasuje:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozśmieszył mnie ale coś w tym jest xD

    Zapraszam także do siebie na nowy blog: http://kabeblog.blox.pl

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. rewelacyjne są te retro artykuły ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Naomi Campbell Cat Deluxe kupiłam je na pierwszą randkę z moim obecnym partnerem :) za tydzień będzie 5 lat jak jestesmy ze soba :) zaznaczam ma 21 lat:) ale nasz (mój i partnera) sie nie zmienił i nadal kochamy ten zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co zrobisz jeśli przestaną ten zapach produkować? Tak hipotetycznie?

      Usuń
  18. Ach a to perfumowanie się tylko na wieczór cóż ja się perfumuje zawsze :) nawet jak ide biegać może to głupie ale tak robie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, ja też się perfumuję zawsze, nawet jeśli nie wychodzę z domu :)

      Usuń
  19. Atqo, świetny wpis! Mój signature scent - zdecydowanie klasyczna Lolita Lempicka, która, mimo "siły rażenia" (jak pewnie wiesz, dla wielu osób nie do przejścia na sobie) pachnie na mnie bardzo subtelnie. Najczęściej słyszę, że pachnę wiśniami, lukrem waniliowym i odrobinę anyżem :) Lubię w tych perfumach zwłaszcza ogon - słodką wiśnię wymieszaną z nutą dymną, papierosową (dziwne, bo przecież nie palę).

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)

      Lolita baaaardzo mi się podoba, fakt, że to dość ciężki zapach, ale głównie takich używam. Może kiedyś wpadnie mi w ręce :)

      Usuń
  20. Nie używam zbyt wielu perfum. Na co dzień raczej się nie perfumuję. Ostatnio (już rok będzie hehe) nakładam na wieczorne wyjscia odrobinkę olejku opium (podkreslam olejku zakupionego w Egipcie, a nie słynnych perfumów Ophium, które są dla mnie za mocne). Jestem brunetką i ten zapach bardzo do mnie pasuje, jest taki ciepły i kadzidłowy (uwielbiam zapach kadzidła). Myslę, że jest to trochę mój zapach, ale jak się skończy to do Egiptu po kolejną fiolkę raczej nie pojadę;) Zawsze chciałam mieć "swój" perfum, z którym inni by mnie kojarzyli, ale jeszcze takiego nie znalazłam. Poza tym niektóre zapachy nie pasują do okazji, latem raczej nie używałabym opium w dzien, tylko czegos słabszego i swieższego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie miałam takiego olejku. Pewnie zabójczo trwały jest taki zapach?

      Usuń

Dziękuję za Twój kometarz :)