Makijaż :: Essence, Marble Mania Blush

Jakoś przestałam pożądać limitowanek Essence ostatnio. Podobają mi się na zdjęciach, a później, gdy widzę je w sklepie jakoś tracę apetyt. Nie wiem czy to mnie przeszło, czy są po prostu mniej ciekawe? Z Marble Manii podobał mi się tylko róż, ale byłam pewna, że kiedy zobaczę go na żywo po prostu mnie rozczaruje. Jeśli w ogóle go zobaczę, bo róże i rozświetlacze to pierwsza rzecz, która z limitowankowych standów znika. Jakiś czas temu trafiłam zupełnie przypadkiem na pełną limitowankę Marble Mania. Niewiele myśląc capnęłam róż, bo w sklepowym świetle prezentował się ładnie, poza tym przypomniałam sobie, że pokazywała go Sroka i bardzo mi się podobał. 




Róż prezentuje się naprawdę ładnie, spokojnie mogłaby go firmować Pupa czy inna droższa marka. Jest dość miękki, dobrze nabiera się na pędzel. Ma lśniące drobiny, ale dają one raczej efekt tafli, a nie brokatu. W ogóle z wykończenie tego różu to śmieszna sprawa, bo po pierwsze trudno określić jaki naprawdę ma kolor, bo mieni się od koralu po chłodny róż, a poza niekiedy z powodzeniem udaje róż matowy (z tego powodu nie pokazuję go na policzku – za nic w świecie nie chciał dać się sfotografować z połyskiem, a nie chcę nikogo wprowadzać w błąd). Taki kameleon. Chyba jedyny mankament, pomijając oczywiście kwestię dostępności, to niespecjalna trwałość, bo róż znika ze skóry po jakiś trzech godzinach, dla mnie to za mało. 




Kupiłyście coś z Marble Manii?




55 komentarzy:

  1. Kolor ładny, ale szkoda, że dziad nietrwały... A z tymi limitkami mam tak samo. Wszystko fajnie wygląda na fotach, a potem jak już mam kupować to jednak stwierdzam, że to nie to...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozczarowała mnie trwałość, ale czy ja wiem, może mnie róże Sleek rozpieściły? ;)

      Usuń
  2. Chciałam kupić sobie ten róż, ale zawsze już były wykupione. Szkoda, bo już widzę, że by mi się spodobał...

    OdpowiedzUsuń
  3. A u mnie róż ten trzyma się calutki dzień :D

    OdpowiedzUsuń
  4. nic nie kupilam z MM, bo nei mam po drodze do natury a nic mnie tam szczegolnie nie interesowalo zeby specjalnie podjechac.

    ladny rozyk, szkoda ze tak znika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałam tej limitowanki w Naturze jak dotąd. Tylko jakieś niedobitki Circus leżały ostatnio. Na MM natknęłam się w Tesco Extra.

      Usuń
  5. Bardzo mi się podoba, ale nie mam Natury wmieście, są jakieś oferty na Allegro, ale nie wiem czy nie przepłace lub jakiegoś śmiecia nie kupię

    OdpowiedzUsuń
  6. ten róż oczywiście upolowałam;) mi się podoba:) ale póki co nakładałam go tylko na bronzer narsa, żeby dodać trochę takiego naturalnego rumieńca;) i w tej wersji mi się bardzo podobał:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie, popieram Twoje zdanie - limitowanki Essence przestały być ciekawe. Ale rzeczywiście, ten róż ma bardzo ciekawy kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja się tak napaliłam na ten róż, że aż mi głupio było :D Robiłam sobie pielgrzymki po mieście w jego poszukiwaniu i w końcu znalazłam w centrum handlowym pod samym domem ostatnią sztukę... Uwielbiam go, u mnie na policzkach daje subtelny efekt i też muszę się nieco namachać, żeby go uzyskać, ale przynajmniej nie ma szans, żeby zrobić sobie nim krzywdę ;) Mam wrażenie, że pasuje do mnie idealnie i co najważniejsze na mojej skórze trzyma się praktycznie cały dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, czemu u mnie się tyle nie trzyma?

      Hehe, sama kiedyś robiłam pielgrzymki po limitowanki :P

      Usuń
  9. też ostatnio limitki Essence nie robią na mnie większego wrażenia, tym razem skusiłam się tylko na ten róż, bo reszta wydała mi się jakaś taka "normalna" ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie bym się skusiła na niego. Gdyby do Natury nie miałam tak daleko, a w niesieciowej drogerii się w ogóle nie pojawił.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Z essence kupuję tylko lakiery do paznokci i wszelkiego rodzaju pomadki i błyszczyki do ust bo sa tam genialne!

    OdpowiedzUsuń
  12. Też mi podniecenie opadło na limitki. Chyba dlatego, że one do nas zawsze docierają z dużym opóźnieniem - zdążę się naoglądać zdjęć na niemieckich blogach i potem mam wrażenie, że już to wszystko kupiłam.
    No i jeszcze niewłaściwa pora roku. Dobra, Marble Mania jest jeszcze spoko, może być na lato, ale Nymphelia kojarzy mi się wczesnowiosennie. Poza tym ja zawsze rzucałam się głównie na limitkowe lakiery, a teraz mam ich tyle, że te nowe wydają mi się... zwykłe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, człowiek się zdąży najeść obrazkami i na danie już nie ma miejsca...

      Usuń
  13. Nie ukrywam, że mnie kuszą, ale kiedy zezuję na moje zbiory i widzę, że już z tym co mam sobie nie radzę... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, ja dzisiaj doszłam do wniosku, że jeszcze trochę i chyba będę potrzebować osobnego pokoju na kosmetyki ;P

      Usuń
  14. Mam róż ale kusi mnie jeszcze jeden cień - ten z różowym i chyba się na niego skuszę jak jeszcze będzie, co jest bardzo prawdopodobne bo u mnie w Naturze nikt nie rzuca się na limitki;)

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie też te limitki nie wywołują jakichś ochów i achów, ale to chyba dlatego, jak mówi Słomka, że one dochodzą do nas ze znacznym opóźnieniem i jak się człowiek wcześniej tego naogląda w internecie to jak przyjdzie co do czego i można kupić to ochota przechodzi. Zresztą co ciekawsze limitki do nas w ogóle nie dochodzą. Co do różu to sama go nie próbowałam, ale jest do wygrania u mnie w rozdaniu. Póki co jestem wierna swojemu różowi z Rimmela w kolorze smoked oyster - takie połączenie koralowego i brązu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, też mnie denerwuje, że dociera do nas tylko część limitowanej, często te bardziej liche :(

      Usuń
  16. Ja mam pecha do produktów Essence i się zraziłam. Kupiłam lakier w pięknym kolorze, wytrzymał na moich paznokciach cały jeden dzień, dałam mu szanse kolejną, niestety próby nie wytrwał. Kupiłam eyeliner w pisaku - super wygodny, głęboka czerń, co z tego jak się brzydko rozmazuje w ciągu dnia :( Essence - nie lubie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten lakier to pewnie Colour&Go? U mnie też trzymają się jeden dzień, nie cierpię ich :( A eyeliner w pisaku akurat lubię, u mnie się - o dziwo - całkiem nieźle trzyma. Ale jeśli szukasz naprawdę fajnego to polecam L'oreal, chyba Super Liner się nazywa.

      Usuń
  17. ja przegapiłam moment jak ta limitka się pojawiła w Naturze i niestety róż mnie ominął, a szkoda, bo co go na kimś widzę, to się zachwycam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja olewam limitowanki Essence już od dłuższego czasu. nie robią na mnie dużego wrażenia, poza tym wcześniej często łapałam się na tym, że kupowałam kosmetyki na zapas, choć ich nie potrzebowałam, bo przecież to limitowanka i niedługo znikną ze sklepów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tym polega sztuczka - szybko kupuj, bo później nie będzie :)

      Usuń
  19. Ja też mam ten róż i jestem z niego bardzo zadowolona :) Myślę, że ma twarzowy kolor, przynajmniej ja dobrze się w nim czuję. No i na szczęście u mnie wytrzymuje co najmniej tyle, ile jestem w pracy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, kolor jest faktycznie twarzowy, myślę, że pasowałby wielu osobom. Dobrze, że u Ciebie róż się dobrze trzyma, żałuję, że u mnie tak krótko :(

      Usuń
  20. Ja na niego poluję, ale niestety nie potrafię znaleźć :/ Bardzo ciekawy blog ;)
    Pozdrawiam
    http://burzliwezyciepanidr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. ślicznie wygląda w tym opakowaniu :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja kupiłam sobie tusz z Marble Manii - o ile tego srebra jest tam tyle, co kot napłakał, to świetnie pogrubia rzęsy, więc jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  23. mam błyszczyk, ma beznadziejny aplikator

    OdpowiedzUsuń
  24. Kiedyś limitowanki Essence wywoływały u mnie szybsze bicie serduszka i chęć czatowania pod Naturą, by wykosić konkurencję i zgarnąć wszytko:)
    Kupiłam kilka produktów, przeżyłam kilka rozczarowań i moje uwielbienie zgasło:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli wszyscy tak mają to się Essence z Polski zwinie zaraz :P

      Usuń
  25. ja mam zawsze tak, że najpierw się napalę a potem nie mam czasu pójść do Natury...zaś jak już zawędruję to widzę pustki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często bywa tak, że limitowanka rozchodzi się naprawdę w ciągu pół godziny od jej wystawienia. Chociaż ostatnio widzę, że u wszystkich zapał słabnie, więc pewnie już pustek oglądać nie będziesz :)

      Usuń
  26. mam go ale mi nie odpowiada

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam okazje testować go u koleżanki. Nie przypadł mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  28. A już się podekscytowałam. 3h to naprawdę kiepsko...temu panu dziękujemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dziewczyny wyżej piszą w komentarzach, że u nich się dobrze trzyma. Może to ja jestem jakaś felerna :)

      Usuń
  29. wzięłam tylko lakier, cienie i róż zupełnie nie przypadły mi go gustu

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)