Pielęgnacja :: Myju myju, czyli lubię ISANĘ

Moje kosmetyczne zapasy, jak na blogerkę i miłośniczkę kosmetyków, są spore. Jest jeden typ produktów, który mam zawsze w dużych ilościach – żele pod prysznic. Lubię je kupować, a pełna szafka daje mi poczucie bezpieczeństwa. W razie wojny czy jakiegoś innego wydarzenia zapasy jedzenia skończą mi się pewnie dość szybko, ale będę miała się czym myć... 






Bardzo długo byłam wierna pięknie pachnącym żelom Yves Rocher, są jednak w sumie dość drogie, a opakowanie ma fatalne zamknięcie. Przerzuciłam się więc na tańsze żele i olejki pod prysznic rossmannowej marki ISANA i jestem z nich bardzo zadowolona. Szczególnie cieszą mnie limitowane edycje, zawsze na nie poluję. Ostatnio moją wielką miłością jest wiosenne Morze kwiatów – przepiękny zapach! Poza wymienionym, w kolejce czekają również limitowany Marakuja i kokos, limitowany Melon i gruszka (pachnie jak sok owocowy!), Owoc granatu i róża, Masło shea i marakuja oraz Kwiat pomarańczy i jogurt. 

Przy okazji dodam, że olejki (Öl Dusche) tak naprawdę nie są olejkami, nie mają szczególnych właściwości nawilżających czy natłuszczających, to po prostu żele pod prysznic, tyle tylko, że nieco droższe od pozostałych. 







Macie swoje ulubione żele pod prysznic?
Lubicie żele ISANA?



Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.

57 komentarzy:

  1. i kto tu szaleje z żelami pod prysznic :D muszę wypróbować fioletowy i czerwony :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Isanowy "olejek" do mycia, świetnie zastępuje odpowiednika z Nivei.

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo lubię produkty Isany, ale żeli akurat jeszcze nie używałam ;) ale na pewno niedługo to się zmieni ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. też szaleję za żelami z tym że z yves rocher :)

    OdpowiedzUsuń
  5. o kurde :D no to możesz się myć teraz do woli, nawet 10 razy dziennie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie miałam nic z Isany jeszcze :D. Kupuję żele głównie po zapachu, nie kieruję się firmą :D. Zakochałam się ostatnio w bergamotce z Palmolive :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja lubię, poluję na żel Alterry, ale słyszałam, że podczas mycia śmierdzi, a nie chcę smrodka.

    OdpowiedzUsuń
  8. musze sprobowac Isany:)))zazwyczaj uzywam zeli DOVE i bardzo sobie chwale:)))pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Także je bardzo lubię ;D cudownie pachną i są przy tym nie drogie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tym kolekcjonowaniem żeli pod prysznic to jakbym czytała o sobie :)
    Teraz mam 5 w zapasach i dwa w użyciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nawet się nie przyznam ile mam różności poza ulubioną Isaną... I ile mam pod prysznicem... :D

      Usuń
    2. ja mam 7, ale w taką pogodę to co i rusz biegam pod prysznic :O

      Usuń
  11. Jeszcze nie miałam zeli z Isany, czas wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. hi5, ja też kupuję żele pod prysznic jak szalona ;P

    OdpowiedzUsuń
  13. Kupiłam ostatnio jeden z tych olejków, całkiem przyjemny. Czasem mam napad na masowe kupowanie żeli w Ross, ale najbardziej lubię te z TBS, Lusha albo L'occitane, głównie dlatego, że są dużo wydajniejsze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja uwielbiam żele Isana :) i właśnie skończyłam używam wersję Jogurtowo-pomarańczową. Mimo iż zapach jest bardzo kojący to również odświeża :)
    Na pewno zakupię kolejny, gdy wykorzystam zapasy, które zalegają na półce!

    Jesteś maniakiem! :O hihih

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio bardzo polubiłam żele Isana. Są tanie, mają fajne zapachy. Czego chcieć więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ale zapasy :) ja też mam spore zapasy wszystkiego.. nie otworzę nowego opakowania, nie mając w zapasie choć jednego :P ale tych żeli Isanowych nigdy nie miałam..

    OdpowiedzUsuń
  17. ja mam zawsze pełen kufer żeli pod prysznic. teraz zużywam zapasy bo teściowa za 3 tygodnie wraca z Niemiec a ona zawsze mi przywozi siatę środków myjących :D z Isany w sumie miałam może jeden, chyba pora to zmienić :) zachęciłaś mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  18. hah a ja dzisiaj właśnie kupiłam dwa żele z Isany, kwiatowy i ten fioletowy :)lubię je, są tanie, przyjemnie pachną i myją, niczego więcej nie oczekuję :)

    OdpowiedzUsuń
  19. nie używałam żeli Isany... ale też mam zapasy i na razie nie kupuję nic nowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Spore zapasy :D Ja nie lubię żeli Isany- wg mnie słabo się pienią i przez to są mniej wydajne. Najbardziej lubię mydło myjące Ziaja kakaowa. Do tego wracam najczęściej.

    OdpowiedzUsuń
  21. ja właśnie lubię te żele ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. te z YR jak dla mnie sa malo wydajne:))z Isany mialam tylko jeden,a tak to kupuje te ktore najpiekniej pachna i maja rozsadna cene :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubie i ja ;)
    Ostatnio z przypadku sięgnęłam po Wellness&Beauty też w Rossmanie i zakochłlam się w zapachu trzecim z koleji

    http://sophisti.pl/artykuly/uroda-nowosci/wellnessbeaty-rossmann-owocowa-kapiel-z-nowa-seria.html

    polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja zawsze mam tylko jeden ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie boisz się, że się nagle skończy i nie będziesz się miała czym umyć? :D :D :D

      Usuń
    2. Ja tez muszę mieć coś na zapas bo bym padła na zawał jakby mi zabrakło :D

      Usuń
  25. Ciekawe żele, ja Isany jeszcze nie stosowałam :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. To już chyba wiem co sobie teraz nagromadzę w szafce. Ja mam tak samo. Żel pod prysznic zawsze musi być. A czy ten olejek z Isany, taki pomarańczowy to przypadkiem nie jest prawie to samo co ten z Nivei, o połowę droższy? :)

    P.S. Odkryłam, że jestem jednym z Twoich top spamerów :D Tak mi weszło w nawyk wpadanie do Ciebie, że nawet tego nie zauważyłam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Lubię te żele pod prysznic :) Głównie za fajne zapachy!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja kiedyś miałam manię zbieractwa a teraz zazwyczaj mam jeden żel ;) ale ostatnio zachciało mi się odmiany i muszę skoczyć na zakupy. :) Isanę ostatnio zużyłam, wersję z granatem. Była świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  29. ja zawsze chomikowałam jak świrus :P kupowałam każdą żelową nowość, droższe, tańsze. I w sumie od niemal roku jestem wierna żelom Lirene z olejkami- to pierwsze żele, po których mogę zapomnieć o balsamie i nie łuszczę się jak jaszczurka. Poza tym mają baaardzo delikatne zapachy- po umyciu można zaaplikować ulubiony zapach i nic się nie gryzie :) Ale przyznam się, że od czasu do czasu mam chwilę słabości(taaa, to na zły humor) i sięgam po owocowe avony z serii naturals (granat <3) lub po limitki z body shopu (zakochałam się w jeżynowym, ale lirene mnie tak przyzwyczaiła do intensywnego nawilżenia, że ciężko mi się przestawia :P)
    a isany nie próbowałam, bo do rossmanna niemal nie zachodzę :(

    OdpowiedzUsuń
  30. Marakuja i masło shea miałam i był okropnie wodnisty. Koszmarek. Wcześniej miałam jogurtowy i był całkiem fajny. Choć jak dla mnie mogłyby być gęstsze. Ze względu na cenę na pewno jeszcze jakiś wypróbuję. No i mają bardzo wygodne opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  31. używam od pol roku tylko żele tzw spa - sanatoryjne. niczym innym się nie myje - są cudne!

    OdpowiedzUsuń
  32. mam ochotę na te dwa nowe z limitowanki:) i pewnie kupię jak dorwę Rossmana bo na razie się ''uczę'' do obrony :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Przyznaję się, że dzięki blogom polubiłam Isanę :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Kiedyś kupowałam tylko te Isanowe, potem przeliczyłam i wyszło, że Ziaja wychodzi taniej (i jest bardziej wydajna) :) ostatnio też pobuszowałam po lidlu i biedronce, również mają fajne zapachy w dobrych cenach :)

    OdpowiedzUsuń
  35. nie, nie używałam jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  36. nie próbowałam jeszcze tych olejków :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Öl Dusche są fajne, gęste i wydajne :) (bosz... zaczynam rymować :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Jeny, ale będzie mycie :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo lubię żele Isany i Yves Rocher. Niedługo polubię też chyba żele Nivea.

    OdpowiedzUsuń
  40. Przybij piątkę :) ja mam w tej chwili w zapasie kilkanaście żeli pod prysznic :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja miałam ten z granatem, całkiem fajny :) Kiedyś była też fajna wersja z arbuzem. A teraz używam Blubel z Ziaji :)

    OdpowiedzUsuń
  42. U mnie zawsze jest jeden żel :D i jak się kończy kupuję taki, który jest objęty promocją :D całe szczęście żele nie zajmują miejsca, które teraz co raz bardziej jest opanowywane przez produkty włosowe :F
    z isany miałam tylko palone migdały i okrutnie wysuszały mi skórę, chyba nie skuszę się na inne...

    OdpowiedzUsuń
  43. lubię isane :) aktualnie używam ten z pomarańczą i jogurtem

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie próbowałam jeszcze tych olejków, przeważnie mój wybór padał na ziaję blubel-duże, niedrogie i jeszcze ładnie pachnie.

    OdpowiedzUsuń
  45. jakoś na żadnego ulubieńca w tej dziedzinie nie mogę trafić :(

    OdpowiedzUsuń
  46. też uwielbiam chomikować żele pod prysznic. :) Z isany jednak jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  47. A ja nie polecam tego fioletowego.. Dobrze myje, fakt i zapach ma obłędny, ale zapach ulatnia się od razu po wyjściu z pod prysznica i słabo się pieni..

    OdpowiedzUsuń
  48. Przestałam robić żelowe zapasy. Od razu więcej miejsca na cienie i lakiery ;P

    OdpowiedzUsuń
  49. Mam Kokos z Marakują. Boski zapach!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)