Dlaczego moja torebka tyle waży?

Oprócz całego mnóstwa różnych bardzo potrzebnych rzeczy (a nuż ktoś będzie chciał ładowarki do telefonu, scyzoryka, miarki, zestawu plastrów, śrubokręta, pęsety, wacików, zestawu pędzelków, pęsetki, latarki, kilku różnych środków przeciwbólowych, dwóch kremów do rąk, dwóch żeli i chusteczek antybakteryjnych itd.) trafiają tam też systematycznie mazidła do ust. Po prostu maluję się czymś przed wyjściem, wrzucam do torebki i tak się kumuluje. Dzisiaj wyjęłam ich tyle, chociaż to nie rekord:






Po kolei:






Jak widać dominują u mnie teraz bardziej wyraziste kolory, chociaż raczej w lekkich wersjach. Moje ulubione obecnie pomadki, czyli COLOR WHISPER MAYBELLINE, reprezentowane są przez trzy odcienie (430 i 440 "naustnie" zobaczycie >>tutaj<<). Apetycznie czerwone masełko Revlon (na ustach >>tutaj<<) już mi się niestety kończy, chętnie sprawiłabym sobie odrobinę bardziej różowy odcień Wild Watermelon, ale cena mnie skutecznie odstrasza. Klasyczne pomadki w tym zestawie są dwie: Crosswires MAC, którą próbuję skończyć, oraz Ultra Color Rich Brilliance z Avonu w nieco rdzawym odcieniu, który wydawał mi się brzydki, tymczasem bardzo mi pasuje. Lekko zabarwiony balsam Catrice długo czekał na swoją kolej, a kiedy już się za niego zabrałam, żałowałam, że tak późno. W sztyfcie straszy ciemnym bordo, ale na ustach jest delikatny i przejrzysty, a przy tym fajnie nawilża. Szkoda, że nie kupiłam na zapas drugiej sztuki. Tyle z pomadek. Dalej z torebki wygrzebałam ukochany odcień Shine Caresse, czyli Lolitę (na ustach >>tutaj<<), oraz balm stain Revlonu ("naustnie" >>tutaj<<). Błyszczyki tylko trzy. W czasie jakiejś rossmannowej promocji kupiłam dwa z serii Effet 3D Bourjois i bardzo je polubiłam. Odcień 53 to jasna czerwień. Błyszczyk IsaDory jest dla mnie trochę zbyt jasny, muszę uważać z jego ilością, żeby nie wyglądać na chorą. Lubię jego aplikator – jest dziwnie giętki i wygodnie się nim manipuluje. Na koniec błyszczyk Pat&Rub, który dostałam na blogerskim spotkaniu. Szczerze mówiąc, używam go tylko dlatego, że go mam i jest prosty w użyciu, bo nie wymaga lusterka.


Ile mazideł do ust nosicie w torebce?



Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.

66 komentarzy:

  1. Usta maluję właściwie tylko rano, potem nie poprawiam (dlatego też tak długo idzie mi ich zużywanie), ale zawsze w torebce mam jakiś balsam ochronny, szczególnie zimą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz takiej myśli, że nagle zdarzy się coś wyjątkowego i będziesz chciała poprawić? Rycerz na białym koniu, nominacja do Oscara, rekord życiowy, cokolwiek? ;P

      Usuń
  2. U mnie ostatnio skumulowało się 11 sztuk :) koleżanka nie wierzyła, że to możliwe :D a co do składu torebki - myślałam, że miarkę i śrubokręt to tylko moja Mama nosi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie muszę wierzyć, wiem, że to możliwe :D

      Czy Twojej Mamie się ten śrubokręt kiedyś przydał? Bo mnie już parę razy ;)

      Usuń
    2. Oczywiście, że tak :) mi jeszcze nigdy nie był potrzebny, więc na razie nie noszę :D

      Usuń
    3. A może byłby potrzebny, gdybyś nosiła? ;)

      Usuń
  3. A ja noszę tylko zwykłą pomadkę, bo szminek nie znoszę mieć na ustach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż się oczy święcą jak to widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z 10 mazideł do ust mam zawsze przy sobie, aktualnie od nude, przez koral i róż, do czerwieni :D

    OdpowiedzUsuń
  6. szalona kobieto :D worek ze soba nosisz?:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeden błyszczyk bezbarwny. W tubce. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minimalistka :) Lubisz błyszczyki w tubce? Ja w sumie nie bardzo, chociaż doceniam to, że można je zużyć do końca.

      Usuń
  8. W torebce zawsze mam balsam ochronny, czerwony błyszczyk Alverde i pomadkę, którą nałożyłam, wychodząc z domu. Po powrocie wyciągam ją i odkładam na miejsce, ponieważ swego czasu nosiłam przy sobie zestaw, którego nie powstydziłaby się żadna charakteryzatorka;) 4 maskary, 10 szminek, 4 kredki, kilka paletek cieni do powiek. W torebce często brakowało miejsca dla parasolki, ale kosmetyki zawsze musiały mi towarzyszyć. Na szczęście zmieniły się moje zwyczaje;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie sporo! Moja torebka jest duża i pojemna, ale dla parasolki zazwyczaj nie ma już miejsca...

      Usuń
  9. Miałam podobną ilośc w torebce,ale zrobiło się za cieżko i w koncu leżą w domu w osobnej kosmetyczce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie gromadzą Ci się w torebce? Pilnujesz tego? Bo u mnie takie akcje sprzątania i tak kończą się tym samym ;)

      Usuń
  10. Hmmm, chyba jestem dziwna bo nie maluję ust....
    Tylko pomadka ochronna. W torebce mam zawsze 2 różne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. przebiłaś mnie! nie dorównam mistrzyni :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś moim szminkowym guru - nawet mi się nie śniło, że można tego tyle ze sobą nosić :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzeczywiście sporo tych szminek,ja także je lubię,wiec witaj w klubie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja mam prawie wszytskie mazidla w torebce, czyli zmin 10 :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiesz co, do niedawna też tak robiłam. Ciągle dorzucałam i się kumulowało. Teraz noszę balsam plus to, czym chcę poprawiać usta w ciągu dnia. Wieczorem albo rano następnego dnia wyjmuję mazidło i wrzucam inne. Latem noszę mniejszą torebkę i musiałam się jakoś ograniczyć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję samodyscypliny :) U mnie opcja mniejszej torebki nie wchodzi w grę, czułabym się nieprzygotowana do życia...

      Usuń
  16. Ja wrzucam rano mazidło do torebki, a po powrocie do domu wyciągam i rano wrzucam kolejne ^^ Oprócz tego zawsze mam przy sobie pomadkę ochronną.

    A Wild Watermelon miałam dziś właśnie na ustach, bardzo lubię ^w^

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja do ust nie mogę się przekonać, mam postanowienie malować i wykończyć zapasy jakie mam ale jakoś kiepsko mi idzie..

    OdpowiedzUsuń
  18. Zajrzalam do torebkowej kosmetyczki i widze jedyne 4 produkty do ust - 2 szminki z Celii, pen stick z Astora i blyszczyk Maybelline.

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda, że nie zważyłaś torebki przed wyciąganiem mazideł ;> A ich tyle w całym domu bym nie nazbierała ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. mam podobnie, też wrzucam co popadnie, mam przy sobie nawet mini kosmetyczkę ;D ale szminek z reguły noszę przy sobie 2-3. A potem często się okazuje, że i tak praktycznie ich nie używałam podczas wyjścia. ;) ahh.
    A w mojej torbie mam nawet.. otwieracz do wina^^

    OdpowiedzUsuń
  21. No trochę nazbierałaś. Ja mam w torbie jedynie 5 mazideł do ust. :p

    OdpowiedzUsuń
  22. Nieźle :D Ja czasem jak znajdę w torebce trzy produkty do ust, w tym dwa ochronne mazidełka, to już się dziwię, skąd ich aż tyle się wzięło ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. No fakt sporo tego się nazbierało :) Ja noszę zawsze krem uniwersalny z Oriflame lub lip butter Nivei i dwie szminki :)

    OdpowiedzUsuń
  24. bardzo dużo tego :D ja zazwyczaj noszę jedną szminkę i sztyft ochronny..ostatnio zapomniałam o sztyfcie i zostawiłam torebkę w samochodzie... niestety mój burt's bees cały się rozpłyną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuu :( Mnie się tak Celia kiedyś rozpłynęła w aucie, aż zapaskudziła kosmetyczkę.

      Usuń
  25. znam ten stan, otwieram torebkę a w niej masa błyszczyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. ja też noszę po kilka pomadek i błyszczyków, ale staram się regularnie opróżniać torebkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też regularnie opróżniam torebkę. Tyle, że chyba za rzadko :P

      Usuń
  27. Teoretycznie mam jedną pomadkę ochronną z Noni Care w kolorze czerwonym ze złotymi drobinkami /i już wdziewam żałobę, bo mają ją wycofywać ze sprzedaży/. Wygląda jak regularna szminka a odżywia, jak balsam. Tyle teorii w lecie dochodzę do wniosku, że skoro makijaż trzyma się całą minutę /nawet nie jestem w stanie dokończyć rano pudrowania i już na czole jestem mokra/ to malowanie ust sobie odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U siebie nie wiedzę różnicy w trwałości produktów do ust latem przez pozostałą część roku, bo ciągle się oblizuję i po prostu wszystko zjadam ;) Nie miałam nigdy tej pomadki Noni Care, chyba się za nią rozejrzę, o ile zdążę.

      Usuń
  28. Niezła kolekcja, ja mam tylko w torebce tisane :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja zazwyczaj nosze 2 sztuki :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Trochę tych mazideł noszę, ale nieco mnie niż Ty :) Mam ze dwie szminki i dwa błyszczyki i całą baterię ochronnych balsamów :)

    OdpowiedzUsuń
  31. haha, niezły z ciebie zbieracz :) ja w torebce noszę zazwyczaj balsam ochronny i coś kolorowego, chociaż ostatnio te dwie rzeczy zastąpił balm od loreala :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  32. U mnie dwa - bezbarwna miodowa na spękane usta z Nivea oraz delikatny błyszczyk ❤

    OdpowiedzUsuń
  33. Mam miliony tego w torebce :) Segreguje jak zmieniam torebkę i nagle znajduje setki innych rzeczy :)) Szukam kluczy to w dłoni lądują same szminki :) Mam tak samo jak Ty- codziennie dokładam, w bardziej ekstremalnej sytuacji zostawiam w samochodzie:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Kiedyś również nosiłam całkiem sporo mazideł do ust, ale od pewnego czasu jakoś udało mi się to opanować i noszę zwykle 2-3 produkty, w tym pomadkę ochronną :) Aktualnie najczęściej są to pomadka ochronna Sylveco oraz pomadka Maybelline Color Whisper Lust for Blush i masełko Revlon Sweet Tart :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Haha no taaa... Mam podobnie jak Ty! Teraz ograniczam się tylko do max. 3 kolorków!

    www.WingsOfEnvy.blogspot.com

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  36. U mnie średnio ląduje 5 produktów do ust:) Ale Ty nieźle zaszalałaś;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)