Gdybym miała ograniczyć mój lakierowy zbiór do jednego lakieru (przerażające!), byłby to zapewne jakiś "nudziak", bo cenię takie odcienie za uniwersalność. Sprawdzą się w pracy, na imprezie, w operze, teatrze, na łyżwach, w górach, nad morzem, w Lidlu, Biedronce itd. Gdybym mogła mieć "aż" dwa lakiery, drugi byłby niewątpliwie różowy. Porządnie różowy, nie jakieś wyblakłe pastele.