Czasem zdarzają się kosmetyki, których użycie wymaga tyle zachodu, że po prostu po nie nigdy nie sięgam, zalegają więc gdzieś w kącie i zbierają kurz (ok, nie dosłownie, bo leżą w szufladzie, ale wiecie, o co chodzi). Puder rozświetlający – co za filozofia? Zazwyczaj żadna, ale trafiają się czasem takie, którym trzeba poświęcić więcej czasu, żeby wyglądały dobrze. Tylko czy warto, skoro nie brakuje rozświetlaczy szybkich i bezproblemowych?