Należę do osób, które smarują ciało minimum dwa razy dziennie, bo bez tego skóra by popękała i odpadła, odsłaniając jakże atrakcyjne wnętrze. Przez moje masujące ręce przewinęła się przez lata nieprzebrana ilość balsamów, mleczek, maseł, olejków i wszelkich specyfików, które miały zapewnić skórze komfort. Okazuje się, że znaleźć idealne smarowidło do ciała wcale nie jest tak łatwo. Za tłuste, nicnierobiące, o pokutnym zapachu, koszmarnej konsystencji… Ok, takich nie było aż tak dużo, większość to po prostu średniaki, niby dobrze, ale mogłoby być lepiej. Jak spisał się Vichy Ideal Body Balm?