Makijaż :: Obiecanki? SuperStay 10H Tint Gloss Maybelline
Maybelline w Polsce "sypnęło" ostatnio dwiema ciekawymi nowościami. Stopniowo w sklepach pojawiają się cienie Color Tattoo, do większości dotarł już SuperStay 10H Tint Gloss, który jest właśnie tint glossem, nie ma chyba zgrabnego polskiego rzeczownika – błyszczyko-stain, błyszczyko-tint, barwiący błyszczyk?
Opakowania urodą nie grzeszą i wyglądają mało zachęcająco. Aplikator jest płaski i owalny, całkiem nieźle się nim operuje.
Kupiłam dwa odcienie. Za pierwszym razem wybrałam Forever Coral, który tak naprawdę koralem nie jest, raczej żywą czerwienią. Spodobał mi się efekt, jaki daje oraz trwałość, o której za chwilę, więc przy kolejnej wizycie w Rossmannie (już mnie pewnie kojarzą...) kupiłam Forever Berry, który jest ciemniejszą, bardziej malinową czerwienią.
Od lewej: 190 Forever Berry, 410 Forever Coral
Po zmyciu lśniącej warstwy skóra jest zabarwiona
Od lewej: 190 Forever Berry, 410 Forever Coral
Słowo, które idealnie pasuje do tego produktu, to "dziwny" – dziwny smak, dziwne właściwości, dziwne wrażenie. Tint gloss pachnie jakimiś cukierkowymi syntetycznymi jabłkami, ale całkiem przyjemnie. Smak ma jednak dziwny, chętnie bym go zmieniła, bo niespecjalnie mi podchodzi. Konsystencja – dziwna, wydaje się dość mokry i rzadki, ale po chwili zastyga na ustach, tworząc pięknie lśniącą powłokę. Nie klei się, ale jest w pewnym stopniu lepki i wyczuwalny, przez chwilę lekko mrowi. Przy malowaniu ust trzeba bardzo uważać, bo tint mocno barwi i jeśli wyjedziemy poza kontur ust, trudno jest to naprawić. Na szczęście aplikator umożliwia precyzyjne malowanie.
190 Forever Berry
410 Forever Coral
Maybelline grubo przesadziło z obietnicą dziesięciogodzinnej trwałości. Dziesięć godzin, a nawet dłużej, tint gloss utrzyma się z pewnością na nieboszczyku, ale na ciepłej, żywej, mówiącej, pijącej, jedzącej i oblizującej się osobie nie ma szans. Nie mam jednak zamiaru narzekać, trwałość i tak jest ponadprzeciętna. Na zdjęciach poniżej, możecie zobaczyć jak tint się spisuje. Po godzinie (bez jedzenia i picia) wygląda praktycznie tak samo, jak bezpośrednio po aplikacji, przegrywa natomiast w pojedynku z jedzeniem i napojami, szczególnie ciepłymi. Jeśli zaczynają być widoczne ubytki, dobrze jest nałożyć nową warstwę, bo usta niby pozostają zabarwione, ale bardzo nierówno i wygląda to nieestetycznie. Spodziewałam się, że tint będzie wysuszał usta, jednak tego nie robi, co zdecydowanie jest plusem.
410 Forever Coral
Nie miałam okazji wypróbować Lip Rouge Pur Couture Glossy Stain YSL (drogie!!!), ale z opisów, które czytałam wynika, że Tint Gloss Maybelline to dość podobny wynalazek, co w sumie nie dziwi, w końcu to jeden koncern. Nie mówię, że to ten sam produkt, bo składy się różnią, jednak wygląda na to, że zarówno sama koncepcja, jak i właściwości są bardzo zbliżone.
Tint Gloss dostępny jest w ośmiu kolorach (160 Forever Fuchsia, 180 Lasting Pink, 190 Forever Berry, 370 Infinite Mauve, 380 Timeless Plum, 410 Forever Coral, 540 Endless Ruby, 710 Unstoppable Brown), kosztuje około 29 zł/ 10,5 ml.
Próbowałyście SuperStay 10H Tint Gloss Maybelline?
A może znacie Lip Rouge Pur Couture Glossy Stain YSL?
Ciekawa jestem porównania obu :)
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
Kolory kupiłaś prześliczne.. tylko to chyba nie dla mnie bo ja często coś piję i jem i chyba ciągle musiałabym poprawiać makijaż... Ale sam pomysł bardzo mi się podoba i to, że po godzinie nadal wygląda jak świeżo nałożony ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy kiedykolwiek powstanie coś naprawdę trwałego :)
Usuńkoraloway jest bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńMnie też się spodobał, z resztą w Rossmannie, w którym byłam później właśnie po Forever Coral było tylko puste miejsce...
UsuńJa kupiłam tydzień temu kolor 180 Lasting Pink. W Rossmannie wydawał mi się najjaśniejszy ze wszystkich.. Niestety nałożony na usta jest... czerwony. Kompletnie nie podobają mi się te odcienie, wydaje mi się, że to jedynie różne kombinacje czerwieni.. Po Twoich dwóch moje podejrzenia się potwierdziły, troszkę dziwne wypuścić na rynek kilka nie dość że ciemnych, to czerwonych odcieni.
OdpowiedzUsuńTak, one wszystkie są chyba wariantami czerwieni... Koral to czerwień, berry to czerwień, pozostałe, które testowałam w sklepie tak samo.
UsuńRaczej nie dla mnie, bo ciągle jem, piję, rozmawiam...
OdpowiedzUsuńJa w gruncie rzeczy też, ale oprócz tego mam manię zerkania w lusterko. jak małpka jakaś ;)
UsuńZgadzam się, zaglądam do lustra jakby tam było nie wiadomo co :D
UsuńCzerwony wymiata.
OdpowiedzUsuńKtóry? ;>
UsuńŁadna kolory, może bym się nawet na jakiś skusiła, szkoda tylko, że w pracy nie mam warunków na sprawdzanie co chwila czy usta jeszcze dobrze wyglądają, czy już trzeba poprawiać ;)
OdpowiedzUsuńCo chwila to akurat nie trzeba sprawdzać, ale tak co godzinę... ;P
Usuńmialam stara wersje tego blyszczyku jakos nie lubie tych mega trwalych i ta stara wersja tez byla taka..hm..dziwna ;]
OdpowiedzUsuńNie znam tej starej wersji. Też trwale barwiła?
UsuńBardzo ładne kolory, oglądałam je w Rossie, nawet mi się spodobały, chyba jakiś sobie kupię:)
OdpowiedzUsuńW jaki odcień celujesz?
UsuńKolory dla odważnych kobiet, nie zdecydowałabym się na takie coś, chyba, że byłby kolor idealnie pasujący do moich ust :)
OdpowiedzUsuńJak na złość wszystkie kolory są takie intensywne :/
UsuńBardzo ładnie wyglądają na ustach, jednak ja czerwieni mam już wystarczająco dużo
OdpowiedzUsuńJa też mam tyle czerwieni... I ciągle jakaś przybywa, chociaż używam niespecjalnie często... :P
UsuńPiękne kolory :). Lubię trwałe kosmetyki do ust, ale nie podoba mi się to jak złażą, bo zwykle niezbyt równomiernie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, z reguły schodzą łatami :/
UsuńŚliczne, odważne kolory. Zwłaszcza ten 410 :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam :)
Usuń"Utrzyma się na nieboszczyku" - poległam :D Kolory fajne, ale fakt faktem - nie ma co czarować, nic nie jest w stanie tak długo wytrzymać na ustach, nawet gdybyśmy nic nei jdały/piły.
OdpowiedzUsuń:D :D
UsuńNo niestety, na skórze tak się chyba tylko tatuaż może trzymać :)
Ile kolorów jest dostępnych? :>
OdpowiedzUsuńTinty można używać również jako barwniki do skóry, np. róż na policzki (nakłada się odrobinę produktu na palec i ostrożnie na policzki, bo tak jak pisałaś produkt mocno barwi). Ja swoje tinty aplikuję zawsze na środkową cześć ust, a na nie nakładam błyszczyk, o tak jak tu - http://www.youtube.com/watch?v=knfO7qR9CpA :D
Tak jak napisałam w poście kolorów jest osiem.
UsuńOwszem, tintów można używać na policzki i usta, ale Maybelline, o którym piszę, to akurat tint gloss i do tego się nie nadaje. To zupełnie coś innego niż np. Benetint Benefitu, nie jest barwionym płynem, ale raczej barwiącym błyszczykiem. Nie radzę próbować na policzkach, bo nie uda się go rozblendować.
Fakt produkt podobny do YSL. Niestety nie mogłam znaleźć odpowiedniego koloru dla siebie, wszystkie były strasznie jaskrawe i mocne. Szkoda bo produkt zapowiada się fajnie:)
OdpowiedzUsuńGama odcieni jest dość dziwna :/
Usuńładnie wyglądają ale raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie ma przymusu :)
Usuńwybrałaś świetne kolory :)
OdpowiedzUsuńTekst z nieboszczykiem mnie rozwalił ;-)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńKolory świetne:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam kolor świetny:D
UsuńKtóry? Bo są dwa :)
UsuńWidziałam je w sklepie, ale nie skusiłam się - nie lubię takich rzeczy, ale ten koralowy fajnie wyglada ;)
OdpowiedzUsuńTo specyficzny produkt, wcale się nie dziwię, że nie lubisz takich :)
Usuńprobowalam go wlasnie na raczce, dorwalam tester. bardzo psodobalo mi sie zabarwienie reki jak starlam blyszczyk. na Twoich ustach wyglada genialnie!! Ale kurcze widze ze sie sciera niefajnie....
OdpowiedzUsuńmoze jak bedzie w promocji to sie jednak skusze
Zjada się nieestetycznie :( Trzeba co jakiś czas sprawdzać jak usta wyglądają, ale z drugiej strony i tak trzyma się lepiej niż klasyczny błyszczyk czy pomadka.
Usuńale soczyste, oh i ah! szkoda, że tak nierówno schodzą
OdpowiedzUsuńNiestety :((
UsuńHoh, ależ kusisz :> Lubię takie wynalazki. Choć fakt, nie zjadają się równomiernie...
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz, to może Ci się spodobać :))
UsuńPróbowałam na ręce i wpadły mi w oko takie same kolory jak
OdpowiedzUsuńTobie. Fakt, kolor wchodzi mocno w naskórek, ale to już było poczynając od Maxa Factora. Może kiedyś się skuszę. Opakowanie ohydne, fakt.
Od paru dni próbuję zużyć właśnie flamaster Max Factora i jednak wolę Maybelline chyba :)
UsuńPisak Max Factora jest chyba najgorszy jakie są dostępne. Strasznie żałuję kasy wydanej na niego :/
UsuńJa akurat z pisaka byłam całkiem zadowolona, ale podoba mi się połysk Maybelline :)
UsuńSprawiłam sobie Forever Coral i jestem zakochana :)
OdpowiedzUsuńTo naprawdę ładny kolor :)
UsuńNa ustach wyglada bardzo ladnie, aplikator tez slodki :) jednak nie dla mnie, skoro troche mrowi ;P opakowania maja wyjatkowo brzydkie ;)
OdpowiedzUsuńNie jest jakiś mentolowy czy coś, ale czuję jakieś takie dziwne ściąganie i mrowienie przez moment, nie jest to jednak jakieś strasznie uciążliwe.
UsuńTe opakowania to jakaś porażka :D
mam 3 YSL Glossy stains i powiem Tobie, ze jest roznica miedzy nimi a Maybelliine'ami. bitwe zdecydowanie wygrywa YSL ale tez zalezy jakie odcienie! ogolnie YSL maja lepsza wytrzymalosc,piekny blask i trwalosc ale te od Maybelline sa niezla,tania alternatywa dla YSL. ja osobiscie wole YSL za efekt no i maja zdecydowanie lepsze opakowanie:) tylko szkoda,ze YSL maja 6ml a nie 10,5ml jak te superstay'e...
OdpowiedzUsuńCzyli różnią się, ale pokrewieństwo jest :)
Usuńcudo ♥
OdpowiedzUsuńUrban chyba robiła ostatnio recenzję YSL i nie zachwycił mnie. Natomiast już prędzej kupiłabym tint z Maybelline.
OdpowiedzUsuńMnie też jakoś YSL przestał kusić :D
UsuńMiałam kupić właśnie dla porównania z YSL ale kolory są bardzo dziwne :/
OdpowiedzUsuńDziwne, zgadzam się.
UsuńW douglasie sprawdziłam jakiś czas temu testery tych błyszczyków i one nic na dłoni nie zostawił, za to po maybelline został trwały (do wymycia rąk :D) ślad kolorowy, więc dla mnie tańsze=lepsze :)
UsuńChciałam go sobie kupić ale po zobaczeniu kolorów w dwóch Rossmannach (w tym jednym z dużą szafą) musiałam zrezygnować bo były same ciemne kolory, nawet najjaśniejszy róż był mocno ciemny, przynajmniej dla mnie.
OdpowiedzUsuńWszystkie są dość intensywne i faktycznie nie ma jasnych odcieni :/
Usuńna nieboszczyku? omg! ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam je i wszystkie testery na ręce pomaziałam i oprócz hardcorowego fioletu i brązu chciałabym wszystkie :D uwielbiam trwałe barwniki do ust, a te mają tak cudowne kolory. Na Twoich ustach cudownie się prezentują (tylko nie można dopuścić do tego ostatniego zaprezentowanego stadium :P) :]
OdpowiedzUsuńO tak, nie można do ostatniego stadium dopuścić :) Ale wcześniej jest ładnie :))
UsuńOd czwartku w Naturach w promocyjnej cenie będą! Już się ich nie mogę doczekać!!!
OdpowiedzUsuńO, fajnie :))
Usuńu mnie nawet lepiej sobie radzi z jedzeniem i nie schodzi tak mało estetycznie. ale też jestem zdziwiona, że nie wysusza ust :D
OdpowiedzUsuńMnie niestety ten gloss *strasznie* wysusza :(
OdpowiedzUsuńRównież posiadam tint odcien forever coral i uwielbiam go , bardzo fajny produkt i na ustach wygląda bosko .
OdpowiedzUsuńUuuu. Miałam go właśnie dzisiaj kupić. Jak on taki jest, to nie, poczekam na coś lepszego.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to one mają zapach coś na wzór energy drinka ;D dla mnie to przyjemny zapach, bo lubie tego typu napoje :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory, zwłaszcza ten czerwony ;D Gdyby tylko był taki w odcieniu nude :(
OdpowiedzUsuń