ja jako zakładkę mam mini-rysunki mojego dziecka, uwielbiam je. zdjęcie z siostrą z automatu (mini wersja) i zakładki firmy propaganda, z elastycznego silikonu. Pomysł z kartonikami fajny ;)
Jeszcze nie wpadłam na to, żeby zrecyklingowac kartoniki od próbek perfum:D Ja używam zakładek z magnesem. Zwykle kupuję zakładki na każdej wycieczce, jako pamiątki. One i breloczki sprawdzają się najlepiej :d
ja mam małą magnetyczną zakładkę, która sprawdza się rewelacyjnie. wcześniej używałam w tym celu kartek-zajawek filmowych zebranych w kinie. a jak niczego nie mam pod ręką - zapamiętuję stronę. byle tylko nie zaginać rogów i nie kłaść książki na stole wierzchem do góry. brrrr....
kurcze.. mnie szlag trafia jak pożyczam komuś książki, i ktoś mi je oddaje z pozaginanymi rogami, "rozepchane" czy o zgrozo z pozaznaczanymi długopisem miejscami... czy ubrudzone. Jestem stałym klientem w empiku, mam dużo książek, i w kalendarzu zaznaczam kiedy jakąś komuś pożyczyłam... chociaż i tak czasem giną, nie wracają, znajdują innego właściciela ;/ ależ się rozpisałam ;PP
U mnie zazwyczaj rolę zakładki odgrywają metki po ciuchach lub plecione bransoletki, aczkolwiek kartoniki od próbek też znajdują w tym celu zastosowanie ;p
Mam jedną zakładkę - pamiątkę z wyjątkowych wakacji, ale i tak zazwyczaj gdzieś ją posieję i potem zakładam czym popadnie. Ulotkami też mi się zdarza, bo zawsze mi się jakieś walają po pokoju. Wyszłam na śmieciarza... śmieciarkę.
Też muszę zrobić tag czytelniczy, bo to bardzo fajny tag jest.
Nie wyszłaś na śmieciarkę, tylko na osobę potrafiącą się znaleźć w każdych okolicznościach :D
Ja od dłuższego czasu bardzo pilnuję czym zakładam książki, bo kiedyś zdarzało mi się używać tego, co miałam pod ręką, a potem było szukanie faktury, zaświadczenia, notatki, kuponu etc. w książkach :D
Czasem trochę pachną :) Kiedyś używałam testerów (tych pasków), ale niestety potrafią poplamić książkę, a poza tym jeśli jest nowiutka to przecież pachnie bosko :D
Jeszcze się z czymś takim nie spotkałam :D zwykle używałam papierów po cukierkach (cóż, zawsze pod ręką ;)).. muszę przyznac, że Ty z tym pomysłem i Mallene ze zmywaniem paznokci wkładką higieniczną pobiłyście mnie na kolana :D
moja zakładka jest nijaka :P karta kodów jednorazowych do przelewów internetowych
OdpowiedzUsuńTo wcale nie jest nijaka. Jest oryginalna! :)
UsuńTen tag czytelniczy bardzo mi się podoba, ciekawa jestem o czym napiszesz. Chyba się samozwańczo otaguję i też napiszę ;)
OdpowiedzUsuńTo ja Cię taguję, a co! :)
Usuńbardzo fany pomysł!Zapraszam do siebie!
OdpowiedzUsuńja jako zakładkę mam mini-rysunki mojego dziecka, uwielbiam je. zdjęcie z siostrą z automatu (mini wersja) i zakładki firmy propaganda, z elastycznego silikonu. Pomysł z kartonikami fajny ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :) Zgapię od Ciebie :D
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :)
UsuńDziękuję :)
UsuńJeszcze nie wpadłam na to, żeby zrecyklingowac kartoniki od próbek perfum:D Ja używam zakładek z magnesem. Zwykle kupuję zakładki na każdej wycieczce, jako pamiątki. One i breloczki sprawdzają się najlepiej :d
OdpowiedzUsuńTakie pamiątki to świetna sprawa!
UsuńPomysłowe :-)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł:) jak znajdę jakiś w domu to też wykorzystam;)
OdpowiedzUsuńA ja sama maluję:D
OdpowiedzUsuńTu efekty :
http://wmoimmagicznymswiecie-magda.blogspot.com/2011/10/zakadki.html
Pozdrawiam!
M.
Piękne!!! ♥
Usuńja mam małą magnetyczną zakładkę, która sprawdza się rewelacyjnie. wcześniej używałam w tym celu kartek-zajawek filmowych zebranych w kinie. a jak niczego nie mam pod ręką - zapamiętuję stronę. byle tylko nie zaginać rogów i nie kłaść książki na stole wierzchem do góry. brrrr....
OdpowiedzUsuńNienawidzę zaginania rogów! To zbrodnia po prostu!
UsuńA nie zdarza Ci się czytać kilku książek na raz? Bo ja tak robię i w życiu nie zapamiętałabym strony w tylu książkach jednocześnie :D
kurcze.. mnie szlag trafia jak pożyczam komuś książki, i ktoś mi je oddaje z pozaginanymi rogami, "rozepchane" czy o zgrozo z pozaznaczanymi długopisem miejscami... czy ubrudzone. Jestem stałym klientem w empiku, mam dużo książek, i w kalendarzu zaznaczam kiedy jakąś komuś pożyczyłam... chociaż i tak czasem giną, nie wracają, znajdują innego właściciela ;/ ależ się rozpisałam ;PP
UsuńZa wyjątkiem najbliższej rodziny nikomu nie pożyczam książek, bo niestety różne rzeczy się zdarzały :(
UsuńKiedyś używałam bilety miesięczne a teraz jakieś ulotki zazwyczaj te językowe;)
OdpowiedzUsuńKiedyś też używałam biletów miesięcznych i starych kart lojalnościowych :)
UsuńJaki sympatyczny pomysł.Szkoda,że używam teraz głównie Kindla bo na pewno bym podkradła :)
OdpowiedzUsuńAch, ta technika... :D
UsuńJa zapamiętuję stronę :D.
OdpowiedzUsuńNie czytasz nigdy paru książek na raz? :)
Usuńnie czytam ;)
OdpowiedzUsuńTak w ogóle w ogóle? ;>
UsuńJa też nie czytam :( Wstyd - wiem, ale w pracy mam do czynienia z taką ilością słowa pisanego, niekoniecznie prawidłowo niestety, że mam wstręt :(
UsuńKrzykla, dobrze Cię rozumiem, ja też spędzam dużo czasu na czytaniu niekoniecznie tego, co chciałabym czytać.
UsuńJa też zapamiętuję. Ale potem zapominam :)
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczne :P
Usuńuwielbiam książki i jako zakładki służą mi nadzwyczajne zakładki. świetny pomysł z tymi kartonikami od próbek ;)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńA ja mam kartonowy fortepian, który dostałam na 100 rocznicy urodzin Szpilmana. :D
OdpowiedzUsuńSuper! :)
UsuńJa używam metek z ubrań. Ostatnio też w ruch szły kartoniki z pędzli essence :)
OdpowiedzUsuńCzyli też eko :)
Usuńbardzo dobry pomysł :D
OdpowiedzUsuńSam się kiedyś przypadkiem wymyślił :)
UsuńU mnie zazwyczaj rolę zakładki odgrywają metki po ciuchach lub plecione bransoletki, aczkolwiek kartoniki od próbek też znajdują w tym celu zastosowanie ;p
OdpowiedzUsuńMetki - czyli też recykling :)
UsuńMam jedną zakładkę - pamiątkę z wyjątkowych wakacji, ale i tak zazwyczaj gdzieś ją posieję i potem zakładam czym popadnie. Ulotkami też mi się zdarza, bo zawsze mi się jakieś walają po pokoju.
OdpowiedzUsuńWyszłam na śmieciarza... śmieciarkę.
Też muszę zrobić tag czytelniczy, bo to bardzo fajny tag jest.
Nie wyszłaś na śmieciarkę, tylko na osobę potrafiącą się znaleźć w każdych okolicznościach :D
UsuńJa od dłuższego czasu bardzo pilnuję czym zakładam książki, bo kiedyś zdarzało mi się używać tego, co miałam pod ręką, a potem było szukanie faktury, zaświadczenia, notatki, kuponu etc. w książkach :D
Zrób koniecznie tag czytelniczy, jeśli nie byłaś tagowana to "pac!" taguję ;)
UsuńDziękuję, już mnie ktoś pacnął, ale drugi raz nie zaszkodzi :)
UsuńLepiej dwa razy niż raz :P
UsuńPomysłowe ;) Muszę poszukać kartoników :D
OdpowiedzUsuńpomysł ciekawy, ja używam starych klisz ;))
OdpowiedzUsuńJa zapamiętuje stronę, więc można powiedzieć, że używam... swojej głowy :3 I zarazem ćwiczę pamięć, więc korzyści - są! :)
OdpowiedzUsuńTo na pewno dobrze robi :D
Usuńfajnie by było gdyby kartonik lekko przesiąkł zapachem perfum :)
OdpowiedzUsuńPachnące książki, omnom...
UsuńCzasem trochę pachną :) Kiedyś używałam testerów (tych pasków), ale niestety potrafią poplamić książkę, a poza tym jeśli jest nowiutka to przecież pachnie bosko :D
Usuńaaaaaa, ja też tak robię, bo też mi szkoda, zwłaszcza, że perfumy kupuję bardzo rzadko i dodatkowo te zakładki pachną :)
OdpowiedzUsuńja wykorzystuję pocztówki jako zakładki:)
OdpowiedzUsuńJeszcze się z czymś takim nie spotkałam :D zwykle używałam papierów po cukierkach (cóż, zawsze pod ręką ;)).. muszę przyznac, że Ty z tym pomysłem i Mallene ze zmywaniem paznokci wkładką higieniczną pobiłyście mnie na kolana :D
OdpowiedzUsuń