Lakierowych wpisów nie było od strasznie dawna. Nie z lenistwa, lecz z przyczyn prozaicznych: moje paznokcie niespecjalnie nadawały się do pokazywania. Stres zrobił swoje i stały się znowu miękkie, łamliwe i nie bardzo było co malować, chociaż czym – owszem. Ponieważ jest już nieco lepiej, z niekłamaną przyjemnością wracam do malowania.