Suszenie z Farelem (recenzja)
Suszarka do włosów to sprzęt, któremu eksperci od pielęgnacji włosów przypisują destrukcyjny wpływ na nasze czupryny, nie da się jednak ukryć, że potrzebny. Dzięki niemu życie jest prostsze, włosy możemy myć częściej, korzystać z basenu nawet zimą etc.
Podobnie jak inne artykuły AGD suszarki do włosów zmieniły się w skomplikowane urządzenia. Już nie tylko dmuchają ciepłym powietrzem, ale też je jonizują, pozwalają dostosować temperaturę, oferują mnogość nasadek, dzięki którym można stworzyć dowolną fryzurą, przynajmniej teoretycznie. Ale czy to wszystko potrzebne? Czy suszarka nie może być po prostu suszarką? Ta, którą dzisiaj chcę Wam przedstawić, nadal działa, chociaż przepracowała już wiele godzin.
Nie tylko dlatego Farel SR-5 to model wyjątkowy – obudowa ma kobiecy turkusowy kolor, przyciski są białe i jasnoróżowe, no i ten design. Po prostu niezłe cacko. Na obudowie wytłoczono wyraźne logo producenta, żeby nie było wątpliwości, że to sprzęt markowy. I warto dodać: krajowy.
Waga suszarki, co tu dużo mówić, jest słuszna, ale dzięki temu nie zapomnimy, że dzierżymy coś w zaciśniętej dłoni. Poza tym nie ma się wątpliwości, że to solidny sprzęt, a nie jakaś wydmuszka składana na Tajwanie.
Suszarka, oprócz swojej podstawowej funkcji, czyli dmuchania ciepłym powietrzem, ma również funkcję chłodnego, czy raczej chłodniejszego nawiewu, uruchamianą różowym przełącznikiem.
Wtyczka sieciowa jest standardowa, bez uziemienia (na co ono komu?), nie potrzeba żadnych adapterów czy przejściówek. Kabel nie jest co prawda obrotowy, ale nie łamie się.
Suszarka do cichych nie należy, ale ocenianie głośności suszarki to dla mnie czynność raczej bezcelowa – jeśli dla kogoś suszarka jest za głośna, niech jej nie używa i zda się na naturę, prosta sprawa.
O cenę nie pytajcie, nie mam pojęcia. Nie sądzę jednak, żeby była to jakaś kwota nie do przejścia. Poza tym trzeba pamiętać, że suszarka powinna (powinna!) być zakupem na lata.
Zobacz też:
Podziel się!
Znam tą firmę! kiedyś modne były takie dmuchawy :) fajna notka primaaprilisowa ;)
OdpowiedzUsuńZresztą do dziś wiele osób na takie dmuchawy czy termowentylatory mówi "farelka" :)
Usuńpamiętam, że miałam taką samą :) ale niestety nie dotrwała tak długo
OdpowiedzUsuńJakiś felerny egzemplarz ;)
UsuńMówcie co chcecie, ale mam tą suszarkę i działa do dziś! A ma już ponad 30 lat. Mam też drugą, która była nówką nie śmiganą, ale model inny i też działa. Rok produkcji 85' :) Teraz może i sprzęty ładniejsze i mają więcej funkcji, ale po roku użytkowania idą do kosza, bo nawet do reklamacji się nie nadają...
OdpowiedzUsuńNo dokładnie, mam taki sam model, tylko że w kolorze białym (teraz już raczej żółtym :D), śmiga jak nowa do tej pory :)
UsuńMam taką suszarkę z 80 roku- http://1.bp.blogspot.com/-abcNRTvMt0k/UdgkrmvfdcI/AAAAAAAALjA/udfRUxHNgl4/s1600/060720134390b.jpg
UsuńDziała :D
My mieliśmy taka żółtą.... nie do zdarcia była :D
UsuńMoja też ciągle działa. Tyle że trochę niewydajna jest :D
UsuńMiałam taką żółtą! Niestety nie przetrwała próby czasu i się spaliła :(
OdpowiedzUsuńAle tak całkiem się spaliła???
UsuńMoja mamcia taką miała i służyłą jej wieki:D
OdpowiedzUsuńNie do zdarcia :)
UsuńMam ten model w wersji czerwonej :) Oczywiście nadal sprawny. Dla porównania Remington dedykowany do salonów padł po niecałych 2 latach używania, a za jego cenę pewnie można by nabyć 10 farelek :)
OdpowiedzUsuńNowy sprzęt ma chyba z założenia krótszą żywotność – żeby kupować ciągle nowy...
UsuńUziemienie jest potrzebne...
OdpowiedzUsuńAleż ja tego nie kwestionuję. Wpis jest z przymrużeniem oka...
UsuńUsmiałam sie :*
OdpowiedzUsuńKurcze, tylko gdzie takie cacko można jeszcze kupić ^^
OdpowiedzUsuńKiedyś widziałam na Allegro. Mojej nie oddam! :D
UsuńWpisana na wishlistę :)
OdpowiedzUsuńhaha ja również dopisuję do wishlisty<3 muszą ją mieć!
UsuńJa bym jeszcze chciała taką oldschoolową gofrownicę do włosów :)
Usuńheeheh;) u mojej babci nadal jest taka, w kolorze pomarańczowo-ceglastym :) nowy(stary) must-have!
OdpowiedzUsuńOooo, musi być piękna!
Usuńha ha tak właśnie wyglądała moja pierwsza suszarka :) nie wiem jak Ty to zrobiłaś że wytrzymała tyle lat ale myslę, że powinnaś zrobic z nią rozdanie!!!!
OdpowiedzUsuńO nie, nie oddam mojej! Właściwie to suszarka mojej mamy, ale ja też jej używałam, zanim pojawiła się w domu nieco bardziej nowoczesna, choć na dzisiejsze realia również przedpotopowa. Mama o nią dbała, a teraz spędziła spokojnie lata w szafce (suszarka, nie mama), stąd dobra kondycja.
UsuńBo jest boski!!!
OdpowiedzUsuńOMG!!! Miałam taką, ale w pomarańczowej wersji! :D
OdpowiedzUsuńja też pamiętam pomarańczową :)
Usuńi żółtą Farelkę klasyczną ogrzewającą łazienkę ciepłym powietrzem <3
Miałam taką w domu! Identyczną :)
OdpowiedzUsuńale ładna :D
OdpowiedzUsuńhttp://testuje-i-pisze-prawde.blogspot.com/
Babcia taką miała :D
OdpowiedzUsuńmoja mama miała kiedyś coś podobnego :) kupiła jak była panna, a używała jej aż się popsuła na dobre (niestety popsuła się naprawdę bardzo późno,!)
OdpowiedzUsuńlovely vintage piece:)
OdpowiedzUsuńlatesttrendfashion.com/