Wyprawa do Hamburga z Nivea (2-3 września 2013)

W poniedziałek i wtorek spędziłam z grupą innych blogerek tysiąc kilometrów od domu, w Hamburgu, mieście będącym siedzibą koncernu Beiersdorf. Byłam w Hamburgu po raz drugi i pogoda była wypisz wymaluj identyczna: mżawka i niezbyt sympatyczna temperatura. Drugiego dnia nieśmiało próbowało świecić słońce – zamiast nas witać, żegnało, co za złośliwość! 



Wyprawa do Hamburga z Nivea



Tym razem Hamburg miałam okazję obejrzeć głównie przez szybę autokaru, bo z powodu pogody zaplanowany rejs hamburskimi kanałami zastąpiony został właśnie błyskawicznym zwiedzaniem autokarem. Podziwiam kierowcę, który z gracją lawirował wąskimi uliczkami! Piękne miejsce, pełne barów z kebabami ;).

Co było w programie oprócz skróconego zwiedzania? Przede wszystkim bardzo ciekawa wizyta w siedzibie Beiersdorf, czyli właściciela między innymi marki Nivea. Mogłyśmy dowiedzieć się, jak przeprowadzane są testy na konsumentach, a także zajrzeć do laboratorium, w którym powstają formuły kosmetyków. Specjalnie na nasz przyjazd przygotowano nawet wystawkę starych opakowań produktów Nivea – niektóre z nich dobrze pamiętam z dzieciństwa! Poznałyśmy też nową serię Nivea do włosów: Diamond Volume, nadającą blask i objętość włosom cienkim lub z tendencją do przetłuszczania (będę miała kilka zestawów dla Was, stay tuned!). Niezwykle ciekawe i inspirujące były warsztaty pod hasłem "Marki a blogerki", które poprowadził zakręcony Yuri Drabent z agencji Lubię to. Miło wspominam też relaksujący masaż w Nivea Haus.

Szczerze gratuluję dziewczynom z Nivea sprawnej organizacji całego wyjazdu, bo wszystko było zapięte na ostatni guzik. Trudno mi sobie nawet wyobrazić, jak trudno jest zorganizować taką eskapadę – dojazd (zaproszone dziewczyny były przecież z różnych miejsc Polski), godziny posiłków, zwiedzanie, wizyty w siedzibie firmy, laboratorium, warsztaty etc. Nie obyło się bez dodatkowych atrakcji, na które Nivea wpływu nie miała. Bagaż dziewczyn, które leciały do Hamburga z przesiadką w Kopenhadze, nie doleciał na czas, na szczęście znalazł się i został dowieziony później do hotelu. Leciałam inną trasą, więc mój bagaż na miejsce dotarł, niestety moja licha walizka nie przeżyła już powrotu i będzie musiała skończyć w śmietniku. Linie lotnicze nie cackają się z bagażem, miejcie to na uwadze – walizka musi być pancerna, a zawartość solidnie zabezpieczona.



Wyprawa do Hamburga z Nivea
Wyprawa do Hamburga z Nivea
Wyprawa do Hamburga z Nivea
Wyprawa do Hamburga z Nivea
Wyprawa do Hamburga z Nivea
Wyprawa do Hamburga z NiveaWyprawa do Hamburga z Nivea
Wyprawa do Hamburga z Nivea
Wyprawa do Hamburga z Nivea


Jedną z rzeczy, którą w niveowych wyjazdach cenię najbardziej, jest możliwość spotkania z innymi blogerkami (Olu i Śmieti, ściskam Was obie!). 

Zaliczyłam też mini zakupy, ale pokażę je przy innej okazji. Dobrze, że na sklepowe szaleństwa było mało czasu, bo mogłoby się to źle skończyć...


PS. Więcej zdjęć zrobionych przez fotografa, który towarzyszył nam podczas wyjazdu >>tutaj<<.


Podziel się!

33 komentarze:

  1. Zazdroszczę widoków oraz wyprawy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jest tak pięknie. Wielkie zazdro! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy przypadkiem wasza grupa nie była na zabiegach w Nivea Haus?
    Ja tego dnia miałam wolne w pracy, ale zastanawiałam się co to za wycieczka z Pl bedzie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wtorek były zarezerwowane terminy, przed południem?

      Usuń
    2. To pewnie my - co prawda przed południem się nie wyrobiłyśmy, ale byłyśmy tam właśnie we wtorek ;)

      Usuń
    3. Cieszę się, że dobrze się bawiłyście:)
      I mam nadzieje, że miło spędziłyście czas w Nivea Haus:))))

      Usuń
    4. Tak, to pewnie my :) Naprawdę miło spędziłyśmy czas!

      Usuń
  4. a kiedy będziesz teraz w Wawie? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę takiego wyjazdu, to musi być ciekawe przeżycie! :) A co do samolotów... To wina raczej pracowników lotniska, a nie linii, którzy wrzucają do samolotu walizki jak leci. Wiele razy się już niestety o tym przekonałam, teraz więc walizki z zewnątrz dodatkowo zabezpieczam specjalnym pasem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, winni są pracownicy lotniska, trochę to uprościłam.

      Usuń
  6. o a Yuri skąd tam się wziął :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna wyprawa, brawa dla organizatorów ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z pewnością było świetnie, aż poczułam zazdrość. ;) Czekam na wpis z Twoimi łupami!

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
  9. Musiało być super, byłam kiedyś na wyjeździe organizowanym przez nivea, ale dobre kilka lat temu, bo wygrałam konkurs i nie było do czego się przyczepić:) są genialni

    OdpowiedzUsuń
  10. już to pewnie mówiłam, ale bez Ciebie wyjazdy Nivea nie byłyby takie fajne :* Zawsze czekam żeby się spotkać z Tobą i z Magdą właśnie :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, można jakoś dostać od Ciebie zdjęcia z wyjazdu? :>

      Usuń
  11. Wspaniała przygoda,gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna relacja i przygoda z przyjemnością przeczytałam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Też bym sobie wyjechała do Hamburga :P I napadła na DM.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)