Pielęgnacja :: Saszetkowy maraton maseczkowy
– recenzje (AA, Dax Cosmetics, Dermedic, Lirene)
W listopadzie zapowiadałam zużycie wszystkich zapasów maseczek w saszetkach. Zajęło mi to trochę czasu, chociaż maseczek używam często. Mimo szczerych chęci jakoś trudno było mi się zmobilizować do stosowania właśnie tych saszetkowych. Nie zmieniłam zdania na temat samego wynalazku – saszetek nie lubię. Zazwyczaj ilość przewidziana na jedno użycie spokojnie starcza nawet na trzy razy, a jak taką otwartą maseczkę przechować? Można zamykać jakimś klipsem, wkładać do torebki strunowej i wymyślać inne cuda, pytanie po co, skoro o wiele wygodniej byłoby po prostu zamknąć tubkę. Poza tym maseczki w saszetkach wychodzą dość drogo i zazwyczaj nie są dostępne w większych zamykanych opakowaniach, a chętnie potraktowałabym saszetki właśnie jak próbki, zachęcające (lub przeciwnie) do zakupu pełnego opakowania czy też jako wersje podróżne ulubionych maseczek. Ponarzekałam na formę, pora na konkretne maseczki.