Makijaż :: Królestwo za takie rzęsy???
(Essence, Lash Princess Volume Mascara) [recenzja]
Jeśli chodzi o tusze do rzęs, jestem wymagająca. Chociaż natura obdarzyła mnie całkiem niezłymi rzęsami, lubię je trochę podrasować. A nawet bardziej niż trochę. Ostatnio jestem zadowolona z większości tuszy, ale rzęsiasta księżniczka Essence plasuje się w moim osobistym rankingu niestety poniżej średniej.
Tusz Essence Lash Princess ma zabawne opakowanie, może trochę przekombinowane (ma ponoć nawiązywać do sukni księżniczki, mnie kojarzy się z gorsetem), ale niewątpliwie się wyróżnia. Dość zaskakująca jest szczoteczka, której kształt producent porównuje do kształtu głowy kobry (!). W sumie spisuje się dobrze, chociaż mam wrażenie, że prosta szczoteczka sprawdziła by się tak samo. Nie podoba mi się niestety to, że jest dość sztywna i włoski są ostre.
Producent na swojej stronie internetowej dumnie zachwala: "królestwo za takie rzęsy!" Cóż, gdybym oddała królestwo za takie rzęsy, to byłaby to niezła wtopa. O ile przez pierwszych piętnaście minut rzęsy wyglądają całkiem ładnie, to później jest zdecydowanie gorzej. Tusz dość szybko traci intensywność koloru, znika z rzęs, osypuje się. W dodatku rzęsy nie są po jego użyciu elastyczne, a sztywne i nieprzyjemne. Poza tym po tuszu obiecującym "królewską objętość i zachwycające, urocze, powłóczyste spojrzenie" spodziewam się jednak więcej niż ładnego efektu trwającego piętnaście minut, nawet za 14 złotych (tyle wynosi jego cena regularna, ja kupiłam go w promocji za 10 zł w zestawie z równie nieudanym eyelinerem w pisaku). Szkoda, byłoby świetnie znaleźć geniusza w tak niskiej cenie.
Skład: AQUA (WATER), CERA ALBA (BEESWAX), PARAFFIN, CARNAUBA (COPERNICIA CERIFERA) WAX, ACACIA SENEGAL GUM, STEARIC ACID, PALMITIC ACID, HYDROGENATED LECITHIN, CERA MICROCRISTALLINA (MICROCRYSTALLINE WAX), AMINOMETHYL PROPANOL, MAGNESIUM SILICATE, GLYCERIN, HYDROXYETHYLCELLULOSE, POLYIMIDE-1, ETHYLHEXYLGLYCERIN, PHENOXYETHANOL, CI 77499 (IRON OXIDES).
Znacie ten tusz?
Jakie macie doświadczenia z tuszami Essence?
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
Na pewno po niego nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńAkurat go kupiłam i liczyłam, ze będzie super, a jeszcze go nie używałam :x
OdpowiedzUsuńMoże akurat będzie Ci odpowiadał, ja jestem okropnie wybredna.
UsuńDobrze, że go nie kupiłam :) Ale tusze essence mnie jakoś na razie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńMnie też nigdy nie kusiły, ale postanowiłam spróbować. I raczej będę omijać niestety.
UsuńKtóry tusz jest Twoim numero uno?
OdpowiedzUsuńA próbowałaś Pump Up z Lovely? Bo wg mnie jest świetny a kosztuje tylko 9 zł :)
OdpowiedzUsuńNie, tego akurat nie miałam. Muszę spróbować!
Usuńpo 15 min już przestaje być taki jak na początku oj to bez sensu ;/
OdpowiedzUsuńKompletnie bez sensu :(
UsuńOpakowanie ma prześliczne! Jednak spodziewałam się, że nie będzie zbyt dobry, więc nie mam zamiaru go kupić :P.
OdpowiedzUsuńSłusznie ;)
UsuńJak chcesz geniusza w niskiej cenie to ja mogę polecić Essence I <3 Extreme z grubą szczoteczką, pisałam o nim jakiś czas temu. Natomiast sama mimo wszystko też nadal szukam ideału, bo a nuż znajdę coś jeszcze lepszego niż ekstremalny grubasek z Essence :D.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że go kiedyś miałam.
UsuńA nie, miałam ten z silikonową szczoteczką, był dobry. Zupełnie o nim zapomniałam!
UsuńJa za to I <3 Extreme nie znoszę :/ Zaraz po otworzeniu jest strasznie mokry, a gdy się go zostawi na jakiś czas, wysycha tak nieregularnie, tworząc grudki, które potem osadzają się na rzęsach. Poza tym ta wielka szczota jest dla mnie koszmarnie nieporęczna :(
Usuńja ostatnio jestem zakochana w tuszu z L'Oreal ;)
OdpowiedzUsuńKtórym?
UsuńSzkoda, że u Ciebie się nie sprawdził. Ja wczoraj też zamieściłam jego recenzję i mam o nim nieco lepsze zdanie :)
OdpowiedzUsuńJestem wybredna jeśli chodzi o tusze. A może Twój egzemplarz jakiś lepszy?
UsuńMocno polecam Essence I Love Extreme (ale ten czarny). Cudo za grosze. Też wymagam wiele od tuszu i znalazłam swój ideał ;P
OdpowiedzUsuńDobrze, że go nie kupiłam, chociaż mnie kusił. Dla mnie maskarowym ideałem jest The're Real z Benefitu, a z niższej półki cenowej Sexy Pulp z Yves Rocher. Teraz mam jakiś tusz 3w1 czy 4w1 z Alverde. Fajnie się sprawdza, ale jest bardzo, bardzo nie-wodoodporny. Wystarczy, że oczy lekko się załzawią na wietrze, a misternie przygotowywany makijaż oczu rozmywa się w jedną czarną plamę a'la panda ;P
OdpowiedzUsuńJestem beksą, poza tym oczy mi łzawią od wiatru, więc tusz, który się łatwo rozmazuje to dla mnie katastrofa :)
UsuńNie widziałam go u siebie. Szukam ostatnio dobrego taniego tuszu - innego niż Lovely :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tuszu z tej firmy... i jakoś nie mam zaufania...
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kosmetykami Essence, większość z nich nie spełnia moich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten tusz! To mój ostatni hicior :)
OdpowiedzUsuńmiałam zamiar go wypróbowa, ale chyba skuszę się na inną markę.
OdpowiedzUsuńWitam czy mogłabyś mi pomóc bo szukam podkładu jaśniejszego o ton od Revlon Colorstay Buff do cery mieszanej - koniecznie z żółta pigmentacją, buziaki!
OdpowiedzUsuń