Parę przedsylwestrowych rad – całkiem serio

Do sylwestra zostało już bardzo mało czasu. Wiem, że nie każdy wybiera się hucznie żegnać stary i witać nowy rok, jednak dla tej imprezowej grupy mam parę może zgredziarskich, ale – mam nadzieję – przydatnych rad.




Nie eksperymentuj.

Nie testuj nowych, niesprawdzonych kosmetyków. Niewinnie wyglądająca maseczka czy peeling mogą sprawić, że zamiast szampańskiej zabawy będziesz wolała zamknąć się na długie godziny w łazience. To samo dotyczy kosmetyków do makijażu – sięgnij po te wypróbowane i trwałe.

Jeśli nie masz wprawy w wykonywaniu smokey eye, używaniu brokatu czy nakładaniu sztucznych rzęs, po prostu je sobie daruj. Delikatny makijaż możesz wzmocnić żywszym lub ciemniejszym odcieniem szminki, na rzęsy nałożyć nieco więcej tuszu, użyć rozświetlacza na kości policzkowe i będziesz wyglądać jak gwiazda.

Jeśli na co dzień nie malujesz paznokci i nie idzie ci to specjalnie łatwo, oszczędź sobie frustracji. Możesz skorzystać z usług profesjonalnego salonu albo po prostu zadbać o skórki, a paznokcie starannie opiłować i wypolerować, ewentualnie pociągnąć bezbarwną odżywką.

Weź buty na zmianę.

Nawet najpiękniejsze, ale niewygodne, gniotące i obcierające buty mogą sprawić, że sylwestrowej nocy nie będziesz wspominać dobrze. Koniecznie weź ze sobą wygodniejsze buty na zmianę. Tańce na boso nie są dobrym pomysłem, bo po pierwsze zawsze może się zdarzyć jakaś katastrofa z udziałem tłuczonego szkła, a poza tym musisz wziąć pod uwagę to, że inni prawdopodobnie zostaną w butach. Bosa stopa przydepnięta sylwestrową szpilą koleżanki może odebrać ci ochotę na zabawę nawet na parę lat. 

Skoro jesteśmy już przy butach: jeśli nie masz wprawy w chodzeniu w butach na obcasach, nie porywaj się na dziesięciocentymetrowe szpilki, bo nie zaczniesz w nich nagle sunąć z gracją Marilyn Monroe, a ryzyko jest duże – od urażonej dumy po uszkodzenia ciała. Wrażenie zrobisz, pytanie czy takie, na jakim ci zależy.

Sprawdź kreację.

Wszystko pięknie wygląda razem na wieszaku, a na Tobie? Przymierz razem wszystkie elementy, łącznie z bielizną, butami i biżuterią i krytycznie przyjrzyj się sobie w lustrze. Czy wszystko ze sobą gra? Czy rajstopy nie wbijają się w talię i nie rolują? Czy sukienka z dekoltem nie odsłania zbyt zabudowanego biustonosza? Koniecznie sprawdź to wszystko przynajmniej dzień przed imprezą, żeby mieć czas na ewentualne zakupy.

Zastanów się również, czy mini, do której nie jesteś w ogóle przyzwyczajona, nie sprawi, że będziesz czuła się niekomfortowo? To nie bal przebierańców (chyba że się na taki wybierasz), powinnaś czuć się dobrze i miarę wygodnie.

Zdrzemnij się.

W miarę możliwości zarezerwuj sobie w ciągu dnia czas na drzemkę. Nawet 15 minut sprawi, że lepiej przetrwasz noc i będziesz wyglądać ładniej.

Jedz w ciągu dnia.

Nawet jeśli planujesz wbić się w bardzo obcisłą sukienkę, nie rezygnuj z normalnych posiłków przed sylwestrową imprezą, sięgnij jednak po dania lekkostrawne. Głodówka nie jest dobrym pomysłem –będziesz senna, rozdrażniona, a sylwestrowy toast za szybko uderzy Ci do głowy.

Baw się.

Nie porównuj się z innymi, nie przejmuj się, jeśli w rajstopach pójdzie oczko, a koleżanka pojawi się w identycznej sukience. Nie trać głowy, baw się, to jedyna taka noc w roku. Bądź swoją najlepszą sobą!



41 komentarzy:

  1. Oj to prawda, na większe wyjście typu bal, trzeba sprawdzić cały strój, łącznie z bielizną,żeby nie było później stresu ;). Ja na szczęście do tej pory nie miałam problemu,bo nie chodzę na takie imprezy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie raz widziałam dziewczyny, którym np. prześwitywały źle dobrane majtki, albo za małe wciskały się w sadełko etc. Bielizna powinna być niewidoczna :D

      Usuń
  2. No i super, ostatni punkt najważniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja idę na takie party, że mogłabym iść bez mejkapu, w byle czym, a i tak byłoby fajnie... norma, jeśli Twoje towarzystwo to banda męskich ochlejów :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Święta prawda - wszystkie punkty, a zwłaszcza ostatni! No i rady dość uniwersalne, bo moim zdaniem dotyczą każdej większej, ważniejszej imprezy, nie tylko sylwestrowej :)

    Jak niewygodne buty mogą zepsuć zabawę to niestety się przekonałam... Od tamtej pory na wszelkie taneczne imprezy zakładam zawsze sprawdzone wygodne buty lub biorę baleriny na zmianę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że spokojnie można wszystko zastosować np. do ślubu :D

      Usuń
  5. O tak,buty to ważna sprawa. Mam nauczkę i zawsze mam przy sobie baletki w torebce:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba nigdy nie spędzałam sylwestra w tak elegancki sposób - zawsze albo wtedy pracuję (buu), albo imprezujemy na luzie. Ale na wszelkich eleganckich imprezach te buty to ważna sprawa!

    OdpowiedzUsuń
  7. dobre rady, zwlaszcza o niewyprobowanych kosmetykach i butach:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajne rady, niby wszystko wiemy, niby nic nowego, a jednak często o wielu z tych rzeczy zapominamy ze szkodą dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie :) Myślę, że najczęstsza wtopa to eksperymenty na ostatnią chwilę. Sama próbowałam kiedyś w ostatniej chwili przykleić sztuczne rzęsy i zakręcić włosy lokówką, chociaż nigdy wcześniej z lokówką nie miałam do czynienia. Skutki opłakane...

      Usuń
  9. Podstawowe, a najważniejsze :) Zapominamy o tym w ferworze emocji i przygotować, a można ten dzień zaaranżować spokojniej :) Udanego sylwestra. Pozdrawiam, Blogging Novi.

    OdpowiedzUsuń
  10. O rany, rany, dobrze, że o tym piszesz. Lecę sprawdzić, czy dresy nie opinają mi tyłka za bardzo.
    Oh wait, przecież mam je na sobie ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Cenne rady ale podejrzewam że większość z nas zastosuję się w 100% tylko do ostatniej rady :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyny, sprawdzajcie kreacje, święte słowa! A nie, jak ja, której kiedyś założony pod spód top wystawał z tyłu spod wyciętej na plecach sukienki, co zobaczyłam dopiero na zdjęciach :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahaha :D Ale podejrzewam, że 90% dziewczyn zaliczyło tego typu wtopę :D

      Usuń
  13. bardzo dobre rady :)
    ja zdecydowałam się na przyklejenie sztucznych rzęs i dziś sprawdzałam jak mi idzie ich przyklejenie i czy w ogóle okażą się wygodne. testy przeszły pomyślnie, więc mam nadzieję olśnić towarzystwo swoimi rzęsami :D
    paznokcie pozostawiłam kosmetyczce, a co do butów... chciałam iść w butach na płaskiej podeszwie, ale z drugiej strony mój facet jest ode mnie wyższy prawie o 30cm, więc chcę dodać sobie cm. więc idę w szpilkach, które przetestowałam na weselu, ale zabieram też baleriny.

    Wszystkiego najlepszego w nowym roku!

    OdpowiedzUsuń
  14. świetne rady, a ta ostatnia przepiękna:)

    OdpowiedzUsuń
  15. I najważniejsze dobry nastrój i towarzystwo : )

    OdpowiedzUsuń
  16. Na szczęście nigdzie się nie wybieram i jedyny mój dylemat to z kim spędzic Sylwestra z Dwójką czy z Polsatem ;) Chyba po prostu pójdę spac :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej się wyśpisz:)

      Usuń
    2. Krzyklo, mam nadzieję, że jednak nie przespałaś północy :) U mnie by się nawet nie dało, tyle było huku.

      Usuń
  17. Zgadzam się:) Nie ma co szaleć ze smokiem, jak nie umiemy go wykonać. Ja już parę razy porywałam się z motyką na słońce, co kończyło się czerwonymi oczami, bo trzeba było zmyć przed wyjściem kolejną nieudaną próbkę twórczości. W końcu wychodziłam z domu wściekła, nieumalowana i z podrażnionymi ślepiami. Teraz przed większym wyjściem maluję usta na czerwono, podkreślam kości policzkowe róże, a oczy pociągam jedynie tuszem. To umiem robić i raczej mi wyjdzie;)

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny post! zgadzam się z wszystkimi radami! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgadzam się z każdą radą :) Na pewno wielu się przydadzą, chociaż ja spędzam Sylwestra w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. dobre rady, ale zadna nie przyda mi sie w tym roku. moj sylwester bedzie dwuosobowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. O tak! buty na zmianę przede wszystkim... ja dostałam nauczkę rok temu, teraz nie zapomnę o tym:)

    OdpowiedzUsuń
  22. zgadzam się ze wszystkim, szczególnie ostatnim punktem ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja, durna, zrobiłam dziś hennę na brwi. Nie pomyślałam, że ma jakiś inny kolor niż zwykle i nałożyłam, a ta skubana jak nie zaczęła mnie piec! Delia po raz kolejny wrzuciła do brązowej czarną, która mnie podrażnia :( Mam teraz pół czoła czerwone :/ Czas poszukać innej firmy produkującej hennę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)