Pielęgnacja :: St Ives kontra Soraya, czyli morele poszukiwane
Jakiś czas temu internet obiegła wieść, że ceniony przez wiele osób, w tym przeze mnie, morelowy peeling St. Ives znika ze sklepów. Trochę nie wierzyłam, bo właśnie kupiłam wtedy nową tubkę, ale faktycznie od jakiś dwóch miesięcy rzeczonego peelingu nigdzie nie widziałam.
Uspokajam się myślą, że jego zniknięcie spowodowane jest czymś banalnym, na przykład zmianą opakowania, i wkrótce do nas wróci w poprawionej i dopieszczonej wersji. Póki co wszyscy nerwowo rozglądają się za zamiennikiem. Na paru blogach czytałam, że odpowiednikiem produktu St. Ives może być morelowy peeling firmy Soraya. Niektórzy twierdzą też, że to dokładnie ten sam produkt, więc postanowiłam sprawę zbadać.
Peeling St. Ives lubię ponieważ intensywnie złuszcza skórę, ale nie drapie na tyle, żeby można sobie było zrobić nim krzywdę. Ma przyjemny zapach i konsystencję, ślizga się dobrze po skórze i pozwala ją dobrze wymasować. Po spłukaniu skóra jest odświeżona, gładka, ślicznie pachnie, a produkt nie zostawia żadnego filmu.
Peeling Soraya z wyglądu trochę przypomina peeling St. Ives – ten sam kształt tubki, podobna nazwa (St. Ives: Morelowy peeling głęboko oczyszczający, Soraya: Morelowy peeling ultra oczyszczający). Zawartość obu tubek na pierwszy rzut oka w ogóle się od siebie nie różni. Kolor ten sam, ścierne drobinki identyczne. Po dokładniejszym przyjrzeniu się widać, że peeling Soraya ma nieco inną konsystencję, rzadszą i bardziej śliską, mniej przyjemną w moim odczuciu od produktu St. Ives. Po użyciu peelingu Soraya moja skóra jest nieco ściągnięta, czego nie doświadczyłam używając peelingu St. Ives. Ponadto peeling Soraya ma nieprzyjemny gorzki chemiczny zapach, który naprawdę mi przeszkadza i podejrzewam, że z tego powodu produkt skończy jako peeling do stóp. Składy obu peelingów mocno się różnią, a różnice zaczynają się już po trzecim składniku, nie jest to na pewno ten sam produkt mimo, że oba peelingi powstały tej samej radzymińskiej fabryce.
Cenowo oba produkty wychodzą podobnie, za peeling St. Ives zapłaciłam około 13 zł, podobnie za peeling Soraya. Oba zawierają 150 ml.
SKŁAD
St. Ives, Morelowy peeling głęboko oczyszczający
AQUA, JUGLANS REGIA (WALNUT) SHELL POWDER, GLYCERYL STEARATE SE, PROPYLENE GLYCOL, POLYETHYLENE, COCAMIDOPROPYL BETAINE, SODIUM LAURETH SULFATE, CETEARYL ALCOHOL, CETYL ALCOHOL, ACETYLATED LANOLIN ALCOHOL, PEG-100 STEARATE, CETEARETH-20, POLYSORBATE 60, PRUNUS ARMENIACA (APRICOT) FRUIT EXTRACT, SAMBUCUS NIGRA FLOWER EXTRACT, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) EXTRACT, SORBITOL, PHENOXYETHANOL, TITANIUM DIOXIDE, TRIETHANOLAMINE, CARBOMER, SODIUM CHLORIDE, METHYLPARABEN, ETHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, PARFUM, LIMONENE, LINALOOL
Soraya, Beauty Therapy, Morelowy peeling ultra oczyszczający
AQUA, JUGLANS REGIA (WALNUT) SHELL POWDER, GLYCERYL STEARATE SE, GLYCERIN, SODIUM LAURETH SULFATE, POLYETHYLENE, COCAMIDOPROPYL BETAINE, GLYCERYL STEARATE. PEG-100 STEARATE, CETYL ALCOHOL, CETEARYL ALCOHOL, CETEARETH-20, POLYSORBATE 60, CETYL ACETATE, ACETYLATED LANOLIN ALCOHOL, TITANIUM DIOXIDE, PRUNUS ARMENICA (APRICOT) FRUIT EXTRACT, SORBITOL, PROPYLENE GLYCOL, CARBOMER, TRIETHANOLAMINE DMDM HYDANTOIN, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, PARFUM, BENZYL ALCOHOL, BENZYL BENZOATE, BENZYL SALICYLATE, CITRAL, CITRONELLOL, EUGENOL, GERANIOL, HEXYL CINNAMAL, HYDROXYCITRONELLAL, ISOEUGENOL, LIMONENE, LINALOOL
Mam nadzieję, że peeling St. Ives oraz pozostałe produkty spod tego szyldu wrócą na polski rynek i to w miarę szybko!
Zobacz też:
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z wyszukiwarki u góry strony lub zajrzyj do katalogu.
Morele uwielbiam ! Owocowe kosmetyki do pielęgnacji ciała wprowadzają mnie w dobry nastrój :)
OdpowiedzUsuńja nie widzę różnicy między nimi, a zapach mi się podoba obydwu ;)
OdpowiedzUsuńChociaż nie wiem, może dlaczego, że najpierw zużyłam 1, ap otem kupiłam 2 ;d
muszą pięknie pachnieć
OdpowiedzUsuńza granica ten produkt tez zniknał, zamiast sa jakies z zielona herbata
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy tego peelingu ze St. Ivest ale ja bardzo lubię ten z Sorayi. Szkoda, że wycofali, skoro mówisz, że był lepszy...:(
OdpowiedzUsuńno właśnie nigdzie go nie ma i obecnie używam Ziaji różanej
OdpowiedzUsuńOj, szkoda, że go wycofują, miałam go w końcu spróbować...
OdpowiedzUsuńSt. Ives morelowy był także moim ulubionym peelingiem, nie zdążyłam nawet zrobić zapasu zanim zniknął ze sklepowych półek :( Z braku laku pewnie sięgnę po Sorayę, żeby porównać te dwa peelingi na własnej skórze.
OdpowiedzUsuńNie zdążyłam wypróbować tego kosmetyku. Bardzo żałuję. :<
OdpowiedzUsuńCzekałam właśnie na jakąś rzetelną notę na ten temat, dzięki. Peeling St.Ives uwielbiam.
OdpowiedzUsuńst ives pieknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://bajeczneopowisci.blogspot.com/
Jeśli dalej będziesz szukać morelowych opcji - nie polecam Joanny! Nie jestem co prawda pewna, czy to nie była brzoskwinia, ale.... pachniała okropnie, peeling dosłownie wymęczyłam.
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu również jest notka na ten temat, pisałam też do Sorayi w sprawie tego peelingu w skrócie odpowiedź jaką otrzymałam to " Na skutek różnego rodzaju fuzji i przejęć na rynku kosmetycznym nie jesteśmy już dystrybutorem marki St.Ives.", więc niestety musimy zadowolić się Sorayą :(
OdpowiedzUsuńchciałam bardzo wypróbować st.ives, ale już od dawna nie mogłam nigdzie dorwać :( ten sorai pachnie okropnie ;/
OdpowiedzUsuńgreat blog
OdpowiedzUsuńxx the cookies
share the feeling
visit <3
samecookiesdifferent.blogspot.com
Atqo, świetne porównanie, mam obydwa w łazience (tyle, że Sorayę kupiłam tym razem z kwasem salicylowym) i również zastanawiałam się nad różnicami. Podobnie jak Tobie wydaje mi się, że mają różną konsystencję i zapach.
OdpowiedzUsuńmusze kupić ten peeling z Sarayi. :) tyle, że do skóry trądzikowej :) dodaję do obserwatorów.
OdpowiedzUsuńKilka lat temu byłam fanką morelowego peelingu St. Ives, jednak później coś się złego stało, gdyż zaczął wywoływać u mnie paskudne uczulenie :(
OdpowiedzUsuńNajlepsze wspomnienie, jakie mi po nim zostało, to zapach- świeży i soczysty :)
Zapraszam serdecznie do mojego pierwszego rozdania- szczegóły u mnie ;)
Buziaki :*
@ Eve
OdpowiedzUsuńJa też lubię morele :-)
@ Chochlik
Naprawdę? Ten Soraya ma zapach okropny nawet bez porównywania z St. Ives...
@ Kinga
@ Yasminella
No to katastrofa :-(
@ Natalia
No lepszy lepszy...
@ Beauty Wizaz
Ziaja różna też jest ok, nawet pisałam jakiś czas recenzję. Tylko wychodzi drożej niż St. Ives...
@ Paramore
Też jestem rozczarowana, bo używam go od lat.
@ Ev i Sonnaille
Ja też nie zrobiłam zapasów i strasznie żałuję.
@ majtkirambo
Cieszę się. A St. Ives strasznie szkoda :-(
@ Ewela
Soraya się nie umywa.
@ obojetniejaka
Dzięki za ostrzeżenie!
@ Malinowy Kuferek
Tak myślałam, że to może mieć jakiś związek z przejęciem Sorai przez Cederroth. Ale nie ma szans, żebym peeling Soraya polubiła :-(.
@ 90karotka
No właśnie ;-(
@ samecookiesdifferent
Thanx :-).
@ Idalia
Nie miałam wersji z kwasem salicylowym z Sorai, ale miałam St. Ives kiedyś i też mi bardzo odpowiadał, szkoda, że nie mam żadnych zapasów :-((.
@ kolorowo zacznij dzień! :)
Nie mam pojęcia jaki jest ten do cery trądzikowej, ale chyba nie mam ochoty próbować :-)
@ Prozerpine
Być może nastąpiła jakaś mała zmiana w składzie, czasem się zdarza. W każdym razie ja używałam go odkąd pojawił się na polskim rynku, czyli - hm, długie lata - i nigdy nic po nim mi nie było.
Peelingu St. Ives nie miałam, ale ostarnio zastanawiałam się nad Sorayą.
OdpowiedzUsuńWidać następca nie jest tak powalajacy jak oryginał.
również lubię peeling z st. ives. mam nadzieję, ze to zmiana opakowania. teraz mi się trochę znudził morelowy zdzierak ale jest bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńMiałam peeling St Ives ale Soraya tez, wszystkie po kolei jakie były. bardzo lube te kosmetyki i używam regularnie. Zawarte w nim drobinki nie podrażniają skóry, wygładzają idealnie i pozostawiają taka jakby młodszą i świeższa. Sam kosmetyk miło pachnie i ma na tyle zwartą konsystencje, że nie ucieka z ciała i mało tego że robi fajny peeling to też i masaż :)
OdpowiedzUsuń