Makijaż :: Max Factor Clump Defy
– idealnie rozczesane rzęsy? [recenzja]
Tusz False Lash Effect Max Factora to od czasu jego premiery jeden z moich ulubionych. Nie mogłam sobie odmówić kupienia najnowszej wersji, czyli Clump Defy, tym bardziej, że grudki i posklejane rzęsy to moim zdaniem jedno z najgorszych makijażowych faux pas, a nowość Max Factora, jak sama nazwa wskazuje, ma je skutecznie zwalczać.
Opakowanie MAC FACTOR CLUMP DEFY różni się od pozostałych tuszy z rodziny False Lash Effect kolorem i rzęsiastym motywem (no i napisem, ale to chyba oczywiste).
Szczoteczka jest gumowa, kształt ma identyczny jak szczoteczka w tuszu Catchy Eyes marki Gosh, który pokazywałam parę miesięcy temu. Z jednej strony jest prosta, z drugiej natomiast pękata. Mam jednak wątpliwości, czy ta fikuśna szczoteczka w ogóle czemukolwiek służy, bo niemal taki sam efekt na rzęsach, czyli lekkie pogrubienie (uwaga! to wcale nie jest tusz pogrubiający), wydłużenie i idealne rozczesanie, które ma właśnie Clump Defy wyróżniać, uzyskuję szczoteczką tuszu False Lash Effect, którą bez porównania łatwiej mi się posługiwać.
Formuła tuszu jest w sam raz, już od pierwszego użycia. Nie jest to tusz, który wymaga "rozbiegu". Nie wysycha też w opakowaniu, może go zużyć praktycznie do końca. Trwałość bez zarzutu – tusz się nie osypuje, nie kruszy, nie rozmazuje (ale oczywiście nie jest wodoodporny).
Prawdę mówiąc, jedyna różnica między Clump Defy a False Lash Effect to moim zdaniem szczoteczka – efekt końcowy na moich rzęsach, trwałość i kolor są praktycznie takie same. Gdybym w tej chwili miała kupować tusz (a nie będę jeszcze przez jakiś czas, bo kilka czeka w kolejce), wybrałabym raczej False Lash Effect, bo jego szczoteczka bardziej mi odpowiada. No chyba, że Clump Defy byłby w jakiejś super promocji...
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
U mnie ten tusz zaczął się sprawdzać po dłuższym czasie:))
OdpowiedzUsuńTzn. był wcześniej za mokry?
Usuńśliczne rzęski ;)
OdpowiedzUsuńładnie rozdzielone i nie posklejane
tuszu nie miałam jeszcze, ale czaję się na niego ;)
ja z tego tuszu jestem bardzo zadowolona:)
OdpowiedzUsuńtuszu nie miała, ostatnio kupiłam masterpiece max factora, jest baaaardzo dobry, ale kosztuje ponad 5o dych, ostatnio za połowę miałam telecospic loreala i był tak samo dobry,więc to do niego bedę wracać :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę go wypróbować! FLEF bardzo lubię i lubię jego efekt, więc skoro ten daje podobny to czemu nie. Cena i tak chyba ta sama :)
OdpowiedzUsuńale masz długie rzęsy ! :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze okazji używać tego tuszu, kiedyś malowałam rzęsy fle i ta szczoteczka nie była moją ulubioną... może się skuszę, bo tusz mf 2000 kalorii bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Bardzo ładnie wygląda na rzęsach ;)
OdpowiedzUsuńKurczę,wszyscy tak zachwalają FLE,kupiłam go ostatnio i u mnie wygląda na rzęsach fatalnie:(
OdpowiedzUsuńJa miałam lekkie obiekcje po fatalnym FLE Fusion, tym jestem milo zaskoczona bo u mnie świetnie rozdziela rzęsy faktycznie jest bardzo trwały i nie ma grudek. Szczoteczka śmieszna ale przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńmoim tuszowym ulubiencem jest wlasnie False Lash Effect :-)
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńo kuuurcze, ale masz długie rzęsy!
OdpowiedzUsuńWow,ale rzęsy <3
OdpowiedzUsuńJakie rzęsy ogromniaste! Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńja lubie tusze MF, masz super rzęsy ;)
OdpowiedzUsuńAle masz piękne rzęsy!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne rzęsy!
OdpowiedzUsuńale piękne rzęski, chyba warty jest kupna ten tusz :)
OdpowiedzUsuńjakie dlugieee i piekne rzesy :))
OdpowiedzUsuńprawie identyczna szczoteczka jak w tuszu Pump Up z Lovely ;o MF jakoś sam w sobie mnie nie pociąga jednak.
OdpowiedzUsuńPiękne rzęsy! Nie lubię takiego typu szczoteczki, ale jeżeli tak fajnie podkreśla rzęsy to bym darowała :)
OdpowiedzUsuńja z tego tuszu jestem bardzo zadowolona
OdpowiedzUsuńSzczoteczka bardzo podobna do zółtego tuszu Lovely Pump Up, czy Golden Rose City Style.
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam False Lash Effect, świetny tusz ;)
OdpowiedzUsuńTwoje rzęsy są hipnotyzujące :)
OdpowiedzUsuńMam na niego chrapkę!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie prezentuje się na Twoich rzęsach.
Wow, efekt jest nieziemski - masz meeeeega rzęsy! :)
OdpowiedzUsuńNiestety jak dla mnie tusze Max Factora zawsze muszą trochę podeschnąć, żeby były całkiem ok, bo na początku są słabe... Jaka jest cena tego tuszu?
OdpowiedzUsuńA Ja wygrałam go w konkursie Rossmana ;) I jestem na razie zadowolona.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem daje on podobny efekt co żółty tusz z lovely. :) rzesy masz piękne!
OdpowiedzUsuńOstatnio widzę dużo pochwał pod adresem tego tuszu. Osobiście rozczarowałam się osławionym 2000 Calorie i fakt ten zniechęca mnie do ponownego zakupu tuszu marki Max Factor. Ale jeszcze trochę takich recenzji i może zmienię zdanie ;P
OdpowiedzUsuńTaki efekt jak najbardziej mi odpowiada :)
OdpowiedzUsuńPiękne rzęsy ^^
OdpowiedzUsuńMoje rzęsy ostatnio się zbijają same z siebie... przydałoby się coś rozdzielającego, a, że tusze MF lubię to skuszę się na tą zwykłą wersję False Lash Effect.
OdpowiedzUsuńO dobrze wiedzieć! Bo ja kocham False Lash Effect i byłam bardzo ciekawa efektu tej nowej maskary :)
OdpowiedzUsuńale masz długie rzęsiska! :)
OdpowiedzUsuńPiękny efekt! Muszę wypróbować któryś z tuszy Max Factor!
OdpowiedzUsuńużywałaś może Masterpiece?
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy tusz MF, wygrałam go na Rossnecie. Dobrze że piszesz, że nie wysycha w opakowaniu, na rzęsach efekt rewelacyjny (na moich też :)). Myślę, że nie jest to wyłącznie autoreklama, jeśli napiszę żebyś wpadła do mnie na rozdanie :)
OdpowiedzUsuńJakie masz długaśne rzęsy! :)
OdpowiedzUsuńTusz the best ever! Zaczynałam od złotego Masterpiece i kupowałam każdą kolejną wersję, i kazda kolejna wydawała mi się coraz lepsza, Clump Defy mam już....pewnie z dziesiątą sztukę i jestem wierna, oprócz efektu jest trwały a zmywa się wręcz niezauważalnie, kusi mnie kolejna nowość, zobaczymy....Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń