Żeby nie było wątpliwości: to, co widzicie powyżej, to fryzura codzienna. Upiększenia wieczorowe, wykonane z włosów „utrwalonych specjalnym lakierem”, prezentują się następująco:
Przed Zwierciadłem (Dodatek do Gazety Fryzjerskiej), sierpień 1932.
O lol xD Szczęka mi opadła, zwłaszcza na widok tych fryzur wieczorowych. Nie mam pojęcia, ile mazideł trzeba było nawalić na włosy, żeby je utrwalić w takich pozycjach. Moje nie trzymałyby się tak za nic ;P
Hohoho, wieczorowa fryzura "boska" :D O ile pierwsza faktycznie kojarzy mi się z tamtymi czasami, to takiej absolutnie nie potrafię sobie wyobrazić w akcji :D
ooooo masakra.
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie żyję w tamtych czasach,
ti nie jest zbyt twarzowa fryzura ;)
Hahaha, uśmiałam się do łez... Ech, co ta moda z ludźmi robi :)
OdpowiedzUsuńta przedostatnia fryzura to jakieś nieporozumienie;D
OdpowiedzUsuńale ta ostatnia nawet mi się podoba,i pasuje do tamtych czasów:)
O lol xD Szczęka mi opadła, zwłaszcza na widok tych fryzur wieczorowych. Nie mam pojęcia, ile mazideł trzeba było nawalić na włosy, żeby je utrwalić w takich pozycjach. Moje nie trzymałyby się tak za nic ;P
OdpowiedzUsuńale mieli ludzie wyobraźnię
OdpowiedzUsuńtragizm...:)
OdpowiedzUsuńNooo, piękne te pierścionki:D Malownicze;)
OdpowiedzUsuńJa od zawsze nie lubię lakieru do włosów, wszystkie z nim spotkania źle wspominam;)
ulala ;) ale odjechane fryzury ;)
OdpowiedzUsuńA ja bym bardzo chciala zyc w tamtych czasach :) Upiekszenia boskie
OdpowiedzUsuńHohoho, wieczorowa fryzura "boska" :D
OdpowiedzUsuńO ile pierwsza faktycznie kojarzy mi się z tamtymi czasami, to takiej absolutnie nie potrafię sobie wyobrazić w akcji :D