Zdrowie :: Po piętnastu dniach z Dobrowianką
Przyszła pora na podsumowanie piętnastodniowego programu picia dwóch litrów wody dziennie. Do samego picia wody nie musiałam się zmuszać, bo po prostu lubię wodę. Jednak nigdy dotąd nie pilnowałam wypijanej w ciągu dnia ilości. Szacuję, że było to do półtora litra plus oczywiście zielona herbata, bez której nie mogę się obejść oraz herbaty ziołowe. W ciągu ostatnich piętnastu dni grzecznie wypijałam dwa litry wody dziennie, zabierając ze sobą wszędzie Dobrowiankę.
Czy zauważyłam różnicę? Ku mojemu zdumieniu, tak! Po pierwsze mam mniejszy apetyt. Nie, żebym do tej pory się obżerała, ale faktycznie picie wody sprawia, że je się mniej, szczególnie jeśli wodę wypija się przed posiłkiem. Poza tym to prawda, że – chociaż brzmi to dziwnie – uczucie pragnienia bywa mylone z głodem. Jemy, bo wydaje się nam, że to głód, a tak naprawdę organizm domaga się wody. Druga rzecz, którą zaważyłam, to lepiej nawilżona skóra, co potwierdza też moja mama, która razem ze mną piła dwa litry wody dziennie. Byłam przekonana, że to mit, ale jednak na skórze bardzo widać niedostateczne nawodnienie. Aż strach pomyśleć, co dzieje z całym organizmem! Obie z mamą zauważyłyśmy ogólną poprawę samopoczucia, jakkolwiek mgliście to brzmi – poczułyśmy się lżej. Może ma to związek ze wspomnianym zmniejszeniem apetytu, a może po prostu woda, a nie inny napój dodaje skrzydeł, w każdym razie różnica jest. Ostatnia kwestia to nie tyle efekt picia wody, co obserwacja z całej akcji – człowiek bardzo łatwo przyzwyczaja się do nowych rzeczy. W tej chwili jest dla mnie nie do pomyślenia, że mogłabym tych dwóch litrów wody dziennie nie wypijać. Mam nadzieję, że to argument dla osób, które zarzekają się, że nigdy w życiu się do picia wody nie przekonają. Jeśli macie wątpliwości, po co woda, ile i jak, odsyłam do >>tego<< posta.
Za co polubiłam konkretnie Dobrowiankę? Jest niskozmineralizowana (ale nie źródlana), a co za tym idzie, ma neutralny smak (mowa oczywiście o wodzie niegazowanej). Spodobało się to też mojej mamie, jak sama mówi – Dobrowianka ma rzeczywiście lekki i delikatny smak i nie wymaga dodatku w postaci soku owocowego ani soku z cytryny. – Sama również piłam wodę bez żadnych urozmaiceń, chociaż latem skusiłabym się pewnie na orzeźwiający plasterek cytryny lub limonki, albo świeże liście mięty.
Podziel się!
Zdecydowanie uważam, że to woda dodaje skrzydeł! :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńJa piję do czwartku, ale już teraz wiem, że po tych 15 dniach "wodną kurację" przedłużę, bo również przyzwyczaiłam się do wypijania 2 litrów dziennie. Cieszę się, że takie zdrowe przyzwyczajenie tak szybko weszło mi w nawyk :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę!
Usuńteż uważam, że nei ma to jak woda :) i staram się pić jak najwięcej
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze :)
UsuńMnie nie przekonują żadne wody w plastikowych butelkach. Dlaczego chociażby plastik zawiera BPA bisphenol A który przechodzi do wody.Zalecane jest przechowywanie wody w plastikowych butelkach w cieniu i chłodzie. Promieniowanie UV, podczerwone oraz samo ciepło mogą wywołać uwalnianie szkodliwych aldehydyów z plastiku. Dlatego ja unikam wody/coli itp w plastikowych butelkach, wolę wody itp w szklanych butelkach.
OdpowiedzUsuńmasz racje , popieram ....
Usuńwoda w szklanej butelce smakuje lepiej ... i jest zdrowa
a co do wypijania 2 litrow wody dziennie i ze to niby dla zdrowia to dla mnie mit ... pijemy tyle wody ile potrzebuje nasz organizm - dla jednych bedzie to pol litra dla drugich dwa .....
Ale tez w te 2 litry dziennie warto wliczyć czy danego dnia jemy zupę czy pijemy również kawę bądź herbatę...
UsuńJa np mam dni kiedy przez cały dzień wypiję 5-6 kubków zielonej herbaty (ciut większej niż puszka coli) a czasem tylko 1 kubek.
Wszystko zależy od dnia. Natomiast jesli chodzi o wodę...nigdy nie miałam skłonności do nadmiernego jej picia, wolę herbatę po której czuję się lekko i bardzo dobrze, lubię zieloną herbatę z dodatkiem cytryny (ale w torebkach expresowych) czasem dodając mięty do zaparzenia, bądź zrobionego przez siebie napoju z wody miodu i cytryny. czasem po prostu do takiej herbaty dodaję łyżeczkę brazowego cukru i łyżeczkę miodu :)
Wolę takie napoje niżeli samą wodę :}
Wiadomo też że zbyt duża ilość wody tez nie jest zdrowa dla organizmu. :)
Usuńwidy czy może raczej płynów...ale robili doświadczenia na grupie ludzi którzy mieli wypić bodajże sporo ponad 2 litry wody ale w określonym czasie...i tam mieli już wtedy stycznośc z lekarzami....
UsuńW sumie temat rzeka :)
LM, wiesz, zawsze jest coś za coś. Transport szklanych (cięższych) butelek oznacza większą emisję CO2...
Usuńank, lekarze i naukowcy obliczyli ile średnio wody potrzebuje dorosły człowiek. Te normy wahają się w zależności od płci, wagi/wzrostu, trybu życia, intensywności wysiłku. Pierwsze sygnały odwodnienia są bardzo subtelne, można ich nie wyłapać. Boli głowa - bierzemy tabletkę, czujemy się głodni - rzucamy się na jedzenie, a to wszystko mogą być oznaki niedoboru wody. Organizm potrzebuje dużo więcej niż nam się wydaje. W ciągu dnia musi wytworzyć całe mnóstwo różnych płynów, których bazą jest woda, na przykład soki trawienne (w tym np. do 1,5 litra śliny!) i trzeba mu tę wodę dostarczyć. Już dwuprocentowe odwodnienie może powodować zaburzania czynności umysłowych i motorycznych. Nie wydaje mi się, żeby można to było nazwać mitem.
Bastet, szkodliwe jest wypicie na raz dużej (bardzo) ilości wody, może skończyć się nawet śmiercią. Ale jeśli po łyku przez cały dzień wypijesz trzy litry wody to sobie nie zaszkodzisz.
Jak pisałam w poprzednim "wodnym" poście, wg Europejskiej Agencji ds. Bezpieczeństwa Żywności EFSA dorosły człowiek powinien spożywać 2-2,5 litra wody dziennie, natomiast nasz Instytut Żywności i Żywienia zaleca 2,7-3,7 litra. Z pokarmem przyjmujemy około 20% dziennej dawki wody, pozostałą ilość trzeba wypić, więc dwa litry wody o ilość do wypicia oprócz wody zjedzonej.
Zielona herbata działa moczopędnie, więc niekoniecznie wpływa dodatnio na bilans wodny. Wypijam spore jej ilości, bo uwielbiam, ale staram się pić też więcej wody, żeby jakoś to zrównoważyć. Tak czy owak, wierzę w dobroczynne dzialanie zielonej herbaty :)
Mi niestety ciężko wypić 2 litry wody ale staram się jak mogę ;p
OdpowiedzUsuńSpróbuj po odrobinie, co 10-15 minut wypijaj parę łyków, zobaczysz, że wejdzie Ci to w nawyk i dwa litry niepostrzeżenie znikną :)
UsuńWiesz co? Tak mnie zainspirowałaś, że od dziś również zaczynam tą akcję :-)
OdpowiedzUsuńSuper! Trzymam kciuki i daj koniecznie znać, jak Ci idzie i jak się czujesz!
UsuńUwielbiam Dobrowiankę :) Ostatnio mam straszny deficyt wody w organizmie, ale jakoś nie mogę zakupić...
OdpowiedzUsuńTo ja Cię teraz oficjalnie mobilizuję! :)
UsuńJeżu jaka ślicznotka z tej Naszej Atqi. :3
OdpowiedzUsuńP.S.: Mi wśród innych wód, Dobrowianka smakuje najbardziej. :)
Ojej, dzięki :)
UsuńTo chyba właśnie kwestia neutralnego smaku - nie jest słonawa, jak wody bardziej zmineralizowane, ale nie jest też słodkawa, jak wody źródlane. Chociaż muszę przyznać, że wcześniej piłam wodę średniozmineralizowaną i w pierwszym momencie Dobrowianka wydała mi się słodka.
Mi jest ciężko pić wodę, ale ostatnio też kupiłam Dobrowiankę i jest dobra w smaku :) a teraz przy chorobie potrzebuje co najmniej 2litrów...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, szczególnie w okresie choroby czy rekonwalescencji trzeba zadbać o odpowiednie nawodnienie. Życzę dużo zdrowia!
UsuńMnie przydałaby się taka 'kuracja' :D bo bardzo mało piję
OdpowiedzUsuńW takim razie oficjalnie zmobilizuję Cię do jej wdrożenia! I trzymam kciuki! :)
UsuńOd 4 dni również staram się wypijać więcej wody :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze! I jak Ci idzie?
UsuńJa piję Nałęczowiankę, wypijam jedną butelkę 1.5 l dziennie
OdpowiedzUsuńBrawa i ukłony! :)
UsuńJa zlopie codziennie ile, mowiac najogledniej, wlezie. I rowniez widze roznice.
OdpowiedzUsuńPS Na bank juz slyszalas, ze wygladasz jak Winona Ryder, nie?
Bardzo dobrze!
UsuńPS. Szczerze mówiąc, nie :D
uwielbiam ta wodę już od ok roku nie kupuję żadnej innej :)
OdpowiedzUsuńA ile wypijasz?
UsuńSama piję dużo wody ale nigdy nie liczyłam ile jej wypijam w ciągu dnia ale jest to na pewno 1,5l
OdpowiedzUsuńJa powoli się zbliżam do tych 2l, ale czasami już patrzeć nie mogę na wode :P
OdpowiedzUsuńAle popijasz ją po trochu, małymi łykami, czy próbujesz więcej na raz? Nie ma co się zmuszać do wypicia duszkiem całej szklanki, możesz wypijać ją w godzinę.
UsuńUsiłuje pic dużo wody ale nie zawsze mi wychodzi niestety. no i nie lubię niegazowanej :)
OdpowiedzUsuńTo może spróbuj niegazowaną czymś urozmaicić? Cytryna, mięta, ogórek, melon, arbuz w sezonie?
UsuńJa mam takie okresy kiedy nie mogę obejść się bez butelki wody, a czasem potrafię jej nie pić przez bardzo długi okres i faktycznie, kiedy piję wodę mam lepsze samopoczucie, mniejszy apetyt i jakoś tak mi lepiej samej ze sobą, więc coś musi być na rzeczy :)
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej coś jest na rzeczy :)
UsuńHej, trafiłam tu niedawno, bardzo mi się spodobało, a teraz postanowiłam się aktywnie poudzielać;)
OdpowiedzUsuńTemat picia wody jest mi bliski. Właściwie to nigdy nie lubiłam jej smaku (jeśli jakiś ma), ale niedawno zaczęły mi się uporczywe zawroty głowy. Przygoda skończyła się w szpitalu, gdzie usłyszałam, że wszystko ze mną dobrze, mam tylko dużo pić! Od tamtej pory noszę ze sobą zawsze 0,5l butelkę wody, którą uzupełniam, gdy wypiję. Ciężko było na początku dla takiego niepijusa jak ja;) Ale chodząc po mieście czy siedząc w domu staram się mieć butelkę w ręku/w pobliżu i wtedy odruchowo lub z nudów co jakiś czas po nią sięgam;)
Czy czuję się lepiej gdy piję tak dużo wody? Przede wszystkim czuję się dobrze z tym, że robię coś, za co w przyszłości będę sobie wdzięczna!:)
Pozdrawiam i na pewno będę dalej tu zaglądała:)
Bardzo się cieszę, że po pierwsze dobrze się już czujesz, a po drugie, że rozwiązanie było takie proste i dostępne!
UsuńPost reklamowany? :>
OdpowiedzUsuńJednego lata piłam 6 litrów wody dziennie (codziennie musiałam chodzić do sklepu po zgrzewkę wody hehe) i w przeciągu miesiąca schudłam 12 kg! I jadłam, co chciałam, tyle że nic po 18:00.
OdpowiedzUsuńFakt, dużo do łazienki biegałam, wiadomo z jakiego powodu, ale było warto.
Jedyna wada - po "odstawieniu" wody szybko można mieć efekt jojo, jeżeli nie będziemy wtedy pilnować diety i się ruszać.
Wydaje mi się, że z wodą jest też tak, że zajmuje trochę ręce i myśli i nie sięga się z nudów po jedzenie, przekąski etc. Gratuluję utraty wagi, jednak 12 kg w ciągu miesiąca to straaaasznie dużo, nie za dużo?
UsuńDla mnie nie za dużo :) Nie miałam wtedy przez to niedowagi. Czułam się dobrze. Ale teraz przy moim wzroście (wtedy byłam niższa) aż taka utrata wagi spowodowałaby niedowagę :) Ale z 6 kg przydałoby się zrzucić.
UsuńCodziennie zabieram butelkę do pracy :) Piję bardzo często małymi łykami. Zdecydowanie mniej jem, bo nie ma już miejsca. Miałam problem z puchnięciem kostek od siedzącego trybu, ale zauważyłam, że im więcej wody to tym mniejsza opuchlizna.
OdpowiedzUsuńTo ciekawe, że zauważyłaś poprawę w kwestii puchnięcia kostek, bo ja też mam ten problem i ostatnio jest lepiej, ale zupełnie nie kojarzyłam tego z wodą. A może to właśnie to?
Usuńprzekonałaś mnie do podjęcia próby nawodnienia organizmu :) piję mało, niestety, ale chyba czas to zmienić. moja skóra ostatnio mocno się pogorszyło, na co na pewno ma wpływ to, że tak mało piję...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
W takim razie trzymam Cię za słowo - nawadniaj się!
Usuń