Makijaż :: Jak zapobiec wysypywaniu się pudru sypkiego
Zapewne każda z nas stosuje na co dzień jakieś małe triki, czasem nawet nie uświadamiając sobie, że oczywiste dla nas, niekoniecznie są oczywiste dla innych. Dzisiaj pokażę wam jak unikam nadmiernego i niekontrolowanego wysypywania się do opakowania sypkiego pudru.
Dość często sprawę załatwia dołączony do pudru puszek czy gąbkę. Jednak po pierwsze, nie każdy producent zadbał o taki detal (jak na przykład WIBO w swoim pudrze utrwalającym), po drugie, jeśli zdarza się nam użyć firmowego puszka czy gąbki, a to naprawdę niezły sposób na utrwalenie makijażu w strefie T, to wkładanie go ponownie do opakowania jest niehigieniczne, może też negatywnie wpływać na kosmetyk.
Jeżeli opakowanie pudru bez żadnego uszczelniacza spoczywa grzecznie w szufladzie, problem nie jest tak duży. Ale jeśli gdziekolwiek zabieramy puder, albo opakowanie upadnie, po jego otwarciu zobaczymy coś takiego, albo nawet coś gorszego:
A żeby temu zapobiec, wystarczy zwykły płatek kosmetyczny. Jeśli opakowanie pudru ma średnicę mniejszą od średnicy płatka (jak w pudrze WIBO), wówczas z brzegów płatka robi się kołnierzyk, który dobrze przytrzymuje płatek na miejscu. Jeśli płatek ma średnicę taką samą jak opakowanie (np. w pudrze Vichy Dermablend), wówczas można włożyć dwa lub trzy płatki tak, żeby wypełnić przestrzeń między sitkiem a wieczkiem.
I już nic się nie wysypuje :)
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z wyszukiwarki u góry strony lub zajrzyj do katalogu.
Taki prosty patent, a nigdy na to nie wpadłam :) Dzięki!
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że się przyda :)
UsuńTeż tak robię - przy mniejszych słoiczkach mineralnych sypkich kosmetyków docinam te płatki. :-)
OdpowiedzUsuńAle najbardziej lubię takie pudełeczka, gdzie jest przesuwane zamknięcie, które zapobiega wysypywaniu się proszku. To świetny wynalazek i żałuję, że wszystkie firmy tak nie robią.
Takie opakowania są idealne, ale niestety z tego co zauważyłam, spotykane głównie w kosmetykach mineralnych :(
UsuńNo patrz jakie proste ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie :D
UsuńFajny patent :)
OdpowiedzUsuńdobrze zrobiłaś :D
OdpowiedzUsuńFajny patent, napewno wypróbuje;)
OdpowiedzUsuńJa jeśli mam w toaletce puder to nie zabezpieczam go niczym, jednak jeśli jadę gdzieś, a koniecznie muszę wziąć sypany (bo mam też prasowane, czyli generalnie nie musiałabym brać sypanego;D), to zaklejam dziurki taśmą klejącą:) Twoja metoda jednak też jest fajna :)
OdpowiedzUsuńTakie to proste, a za każdym razem zapominam :)
OdpowiedzUsuńFajny patent ;) Będę o nim pamiętać jak zakupię sobie puder w takiej formie ;P
OdpowiedzUsuńświetna metoda! Aż wstyd się przyznać, ale chyba nigdy bym na nią nie wpadła! :D
OdpowiedzUsuńPewnie Ty też robisz coś fajnego, na co ja bym nie wpadła :P
UsuńProsty, a jakże skuteczny sposób:)
OdpowiedzUsuńNa szczęście w nowej generacji np pudru Paese wprowadzili już płatek kosmetyczny, tę gąbeczkę :) ale najlepiej, gdyby robili taką "zasuwkę" :)
OdpowiedzUsuńTakie zasuwane sitko jest najlepsze, fakt.
UsuńProste rozwiązania są najlepsze. Ja zabezpieczam tak cienie w paletkach magnetycznych i kilka innych kosmetyków podczas podróży. :)
OdpowiedzUsuńFajnie :D
OdpowiedzUsuńHa! Dobre! A ja się czasem zastanawiam jak przetransportować pudry na sesję :) świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńSpisuje Ci się ten puder? Który puder utrwalający polecasz? Tego jest tyle na rynku ze powoli glupieje..
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń