Zapachy :: Oriflame Amber Elixir EDP
Marka Oriflame potrafi mnie zaskoczyć jakością swoich kompozycji zapachowych. Tak było w przypadku Sublime Nature Tonka Bean, o której pisałam latem ubiegłego roku, tak jest też w przypadku Amber Elixir.
AMBER ELIXIR★ to woda perfumowana, którą marka Oriflame wprowadziła do swojej oferty w 2009 roku. Twórcą kompozycji jest Vincent Schaller.
Flakon Amber Elixir prezentuje się pięknie. Jest starannie wykonany, skromny, acz elegancki i gustowny – ładne szlifowane szkło, dobrze dopasowany korek, żadnej tandety. Zawartość jest równie udana. Prawdę mówiąc, gdybym nie wiedziała, że to Oriflame, strzelałabym, że to coś bardziej górnopółkowego (nie umniejszając rangi Oriflame, rzecz jasna), a nie zapach za niecałe 115 złotych za 50 ml (w promocji można kupić go jeszcze taniej).
To zapach z kategorii otulających, chociaż pasuje mi nie tylko do jesieni i zimy, ale też do słonecznego lata, bo nie jest w żaden sposób mroczny. Zaskoczyło mnie bogactwo tej kompozycji, a jednocześnie przejrzystość i pewien rodzaj lekkości. Nie jest to orientalny killer, którym można przydusić otoczenie, chociaż jest zmysłowy i swoiście dostojny. W moim odczuciu nadaje się zarówno na dzień, jak i na wieczór, ale na pewno dla kobiety, nie podlotka.
W opisach nut zapachowych pojawia się informacja, że na początku powinnam poczuć owoce – mandarynkę i czarną porzeczkę – jednak naprawdę wywąchać ich nie potrafię. Czuję raczej od razu ostrawą nutę migdałową, bardziej z kategorii syntetycznej i gorzkawej, niż jadalnych migdałów. Szybciutko na szczęście łagodnieje, zapewne za sprawą piwonii i heliotropu, ustępując w końcu bazie złożonej z ambry, wanilii (miłośniczki wanilii jednak ostrzegam, że budyniowego jadalnego aromatu próżno tu szukać) i drzewa sandałowego, chociaż z nadal wyczuwalną, choć już bez porównania gładszą nutą migdałów.
Amber Elixir ma w sobie coś nostalgicznego. Przez swoją początkową ostrość, wyrazistość i bogactwo, a także brak ulepkowatych nut kojarzy mi się nieco z latami dziewięćdziesiątymi, ale w dobrym sensie.
Jak na stosunkowo niedrogą wodę perfumowaną Amber Elixir zaskoczył mnie trwałością. Nie ma co prawda specjalnie dużej projekcji, nie zostawia długiego ogona, ale nadgarstkach i we włosach czuję go cały dzień – nie wspominając już o tkaninach, szczególnie swetrach i szalikach.
Rok wydania: 2009
Nos: Vincent Schaller.
Nuty głowy: mandarynka, czarna porzeczka, winogrona
Nuty serca: heliotrop, migdał, piwonia
Nuty bazy: piżmo, drzewo sandałowe, bursztyn
Znacie ten zapach?
Co lubicie z Oriflame?
★ Współpraca reklamowa. Kosmetyk otrzymałam do wypróbowania od firmy ORIFLAME.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego.
Śliczny flakonik, ale zapach chyba nie mój ;)
OdpowiedzUsuńLubię zapachy Oriflame, ale to raczej nie byłby wariant dla mnie.
OdpowiedzUsuńA jaki jest Twój ulubiony?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń