Makijaż :: Cudo z drogerii – MAYBELLINE Super Stay 24H Skin Tint

Kiedy MAYBELLINE Super Stay 24H Skin Tint pojawił się w drogeriach, nie czułam potrzeby wypróbowania go – ot, kolejny tint, a przecież mam już ten z L’Oréal i go uwielbiam. Przeczytałam też parę recenzji, które w sumie też nie wzbudziły we mnie chęci kupienia tej nowości. Jakoś wszechobecne zachwyty działają na mnie trochę zniechęcająco. Tymczasem przyszła do mnie paczka od Maybelline [materiał reklamowy/paczka PR], spróbowałam i... od tego czasu praktycznie nie sięgam już po żaden inny podkład, tint czy BB. Po prostu nic mi się tak dobrze nie sprawdza!


Maybelline Super Stay 24h Skin Tint ma zapewniać długotrwały efekt glow i naturalne krycie do 24 godzin. Pigmenty mają dopasowywać się do odcienia skóry, a witamina C zapewniać rozświetlenie. Podkład ma też zmniejszać widoczność przebarwień i ujednolicać koloryt skóry, jednocześnie dając naturalny efekt wykończenia nawet na 24h. Nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego ani ich pochodnych. W polskich drogeriach podkład dostępny jest w zaledwie sześciu odcieniach (co ciekawe strona Maybelline prezentuje ich osiem):
  • 02 – bardzo jasny z brzoskwiniowym podtonem
  • 03 – bardzo jasny z ciepłym podtonem
  • 5.5 – jasny z ciepłym podtonem
  • 06 – jasny z neutralnym podtonem
  • 6.5 – jasny z brzoskwiniowym podtonem
  • 10 – średni z ciepłym/neutralnym podtonem
Z pewnością wiele osób ucieszyłoby się z szerszej gamy.


Wiele osób narzeka na sposób dozowania podkładu – że opakowanie z pipetą nie jest wygodne w użyciu, że się brudzi. Mnie zupełnie nie przeszkadza i trudno jest mi sobie wyobrazić, żeby kosmetyk o tak płynnej konsystencji zapakować lepiej. Flakon z pompką? Nie bardzo. Tubka? Tym bardziej nie. Niemniej zdaję sobie sprawę, że tego typu opakowanie wymaga ostrożności i dość łatwo kosmetyk niechcący wylać.


MAYBELLINE Super Stay 24H Skin Tint to produkt przedziwny. Niby tint, a skóra wygląda na wyrównaną i gładką, jak po dobrym podkładzie, chociaż krycie jest właściwie bardzo delikatne. Nie spodziewałam się, że efekt może być tak upiększający i naturalny zarazem. Tint jest praktycznie niewykrywalny na skórze – o ile skóra jest porządnie nawilżona, bez suchych placków i dobrze się go rozprowadzi, małymi partiami, bo szybko zastyga. W opakowaniu widać, że zawiera błyszczące drobiny (syntetyczną mikę), jednak na cerze widać tylko rozświetlenie, żadnej mieniącej się w słońcu poświaty. Efekt naprawdę niesamowicie naturalny. Swoją drogą producent obiecuje rozświetlenie spowodowane działaniem witaminy C, jednak moim zdaniem zawdzięczamy ten efekt po prostu wspomnianej mice, bo witamina C jest dość daleko w składzie i raczej nie podejrzewam, żeby mogła mieć znaczący wpływ na poprawę kondycji skóry. 


Podkład ma płynną konsystencję i bardzo łatwo się rozprowadza. Najbardziej lubię używać do tego pędzla. Wyciskam kilka kropelek na grzbiet dłoni, delikatnie rozpracowuję pędzlem (najczęściej sięgam po Hebe F08) i małymi partiami nakładam na twarz. Szczególną uwagę zwracam na miejsca, gdzie pory są nieco większe, bo tint ma tendencję do ich podkreślania. Czasem te newralgiczne partie traktuję najpierw odrobiną bazy L'Oreal Paris Prime Lab Pore Minimizer i dopiero nakładam tint Maybelline. 

Tint jest bardzo trwały wsiąka w skórę i zastyga, nie spływa, nie podróżuje po twarzy, nie warzy się. Utrwalony odrobiną pudru naprawdę wygląda dobrze przez cały dzień. Dla mnie ideał, nie tylko na lato.


W porównaniu z L'ORÉAL PARIS True Match Nude Plumping Tinted Serum kosmetyk Maybelline jest nieco bardziej treściwy, ma też zauważalnie bardziej rozświetlające wykończenie i zdecydowanie większą trwałość, szczególnie jeśli utrwali się go odrobiną pudru. 

Skład (INCI): Aqua/Water/Eau, Isododecane, Dimethicone, Alcohol Denat., Trimethylsiloxysilicate, Butylene Glycol, Peg-10 Dimethicone, Synthetic Fluorphlogopite, Isopropyl Lauroyl Sarcosinate, Diisopropyl Sebacate, Disteardimonium Hectorite, Tin Oxide, Calcium Aluminum Borosilicate, Dipentaerythrityl Tetrahydroxystearate/tetraisostearate, Silica, Silica Silylate, Hdi/trimethylol Hexyllactone Crosspolymer, Cellulose, Aluminum Hydroxide, Magnesium Sulfate, Ascorbyl Glucoside, Disodium Stearoyl Glutamate, Bis-peg/ppg-14/14 Dimethicone, Tocopherol, Phenoxyethanol [+/- May Contain: Mica, CI 77007/Ultramarines, CI 77491, CI 77492, CI 77499/Iron Oxides, CI 77891/Titanium Dioxide].



★ Współpraca reklamowa. Kosmetyk otrzymałam do wypróbowania od marki Garnier.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego.

Znacie?
Lubicie?

ZOBACZ TEŻ:

1 komentarz:

Dziękuję za Twój kometarz :)