Achy i (f)ochy – maj 2015
Jak zwykle spóźnione, ale są – "Achy i (f)ochy" majowe, czyli co mi się spodobało, a co zawiodło.
Bielenda nie przestaje mnie ostatnio zadziwiać. W poprzednich "Achach i (f)ochach chwaliłam Aktywne serum nawilżające ANTI-AGE oraz Aktywne serum korygujące z serii Super Power Mezo, tym razem nie mogę nie wspomnieć o korygującym toniku, który mnie naprawdę zachwycił. Zawiera kwas laktobionowy i migdałowy, dzięki którym ma działanie delikatnie złuszczające, wygładza skórę, zwęża pory, przyspiesza gojenie różnych niespodzianek, a przy tym jest niezwykle delikatny. Daje też przyjemne uczucie nawilżenia, dzięki zawartości niskocząsteczkowego kwasu hialuronowego. Zużyłam całą butelkę i najchętniej kupiłabym od razu kolejną, lekceważąc to, że w kolejce czekają dwa inne toniki, swoją drogą również Bielendy. Jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić, to zamknięcie butelki – klapka urwała się już drugiego dnia.
Nie wyobrażam już sobie życia bez płynów micelarnych i chociaż mam kilka sprawdzonych, chętnie próbuję nowości. Trafiają się lepsze i gorsze, ale nieperfumowany płyn Mixa od razu wskoczył w moim prywatnym rankingu na bardzo wysoką pozycję. Płyn przeznaczony jest do skóry skłonnej do zaczerwienień, ma do minimum ograniczać konieczność pocierania i tym samym drażnienia skóry. Czyli mega skuteczność połączona z łagodnością. I faktycznie, płyn zmywa makijaż ze skóry i oczu bardzo sprawnie, a przy tym delikatnie. Jest wydajny i cenowo wychodzi korzystnie (ok. 23 zł/ 400 ml).
Nie mogłam odżałować mojego ulubionego płynu dwufazowego Garnier, który został zastąpiony jakimś niezbyt udanym dziadem. Kupiłam płyn Bourjois i nawet go polubiłam, jednak taniutki płyn Ziaja to po prostu olśnienie. Błyskawicznie rozpuszcza kosmetyki wodoodporne, nie zostawia nieprzyjemnej tłustej warstwy. Więcej w recenzji.
Kiedyś już o nim pisałam, a że moja skóra ostatnio płatała mi figle (stres, stres, stres), kupiłam kolejną buteleczkę, w której znajduje się magiczny dwufazowy koncentrat, zawierający kalaminę, kwas salicylowy i azelainowy, cynk, kamforę oraz mentol. Stosuje się go punktowo bez mieszania faz, tzn. zanurza się patyczek kosmetyczny tak, żeby nabrać na niego warstwę pudru osiadającą na dnie. Błyskawicznie zasusza wypryski i przyspiesza gojenie.
Na rynku w ostatnim czasie pojawiło się kilka świetnych rozświetlaczy w przystępnych cenach, a tu następny, który moim zdaniem detronizuje rozświetlacze KOBO Professional, Wibo i Lovely. Rozświetlacz My Secret ma odcień ciepłego beżu, który bardzo ładnie komponuje się z moim odcieniem cery. Daje przepiękny efekt tafli. W dodatku jest go w opakowaniu sporo (7,5 g) i cena jest bardzo przystępna (15 zł, tylko w Drogeriach Natura).
Używałam go w maju niemal codziennie w załamaniu powieki. To idealny dla mnie odcień szarości przełamany odrobiną brązu. Cień jest świetnej jakości, doskonale się rozciera, długo trzyma i nie blaknie. Chyba przyjrzę się innym cieniom marki.
Jeśli szukacie matowego brązera, od Waikiki trzymajcie się z daleka. Jest błyszczący i absolutnie nie nadaje się do konturowania twarzy. Za to w magiczny sposób ożywia cerę i nadaje jej zdrowy wygląd (zobaczcie >>tutaj<<). Nie sądziłam, że aż tak przypadnie mi do gustu! Prawdę mówiąc, "achami i ochami" okazały się wszystkie produkty Lily Lolo, których miałam okazję używać...
Też nie będę się powtarzać, odsyłam do osobnego wpisu. Niestety jakoś nigdzie nie mogę tego topu ostatnio upolować.
To tak naprawdę pół ach, pół foch. Ach, dlatego, że to jedna z niewielu wodoodpornych maskar, które naprawdę pięknie wyglądają na rzęsach – pogrubiają i wydłużają. Foch, dlatego, że wymaga dużo uwagi przy malowaniu. Po pierwsze szczoteczka nabiera o wiele za dużo kosmetyku, trzeba ją więc starannie obetrzeć z nadmiaru. Po drugie rzęsy trzeba malować wolno i dokładnie, bo tusz może je posklejać. Mam również wersję niewodoodporną, kupioną w czasie promocji w Rossmannie. Na razie się jeszcze nie dorwałam do niej, chociaż jestem bardzo ciekawa, czy jest podobna do swojej wodoodpornej siostry w dobrych aspektach, czy w złych.
To również pół ach (no, aszek, powiedzmy), pół foch. Najjaśniejszy odcień w tej palecie bardzo mi odpowiada, chętnie używam go do rozjaśniania skóry w okolicy oczu. Ciemniejszy jest niestety zbyt pomarańczowy, fioletowy mi niepotrzebny, a rozświetlacz to brokatowa pomyłka. A szkoda, bo konsystencja całej czwórki jest przyjemnie kremowa i ładnie wtapia się w skórę.
Maj był dla mnie odrobinę miesiącem kosmetycznych nie tylko odkryć, ale i powrotów. Szczęśliwie nie trafiłam na żadne poważne fochy. Ale po kolei.
ACHY i OCHY
1/ Dove, Nutritive Therapy, Nourishing Oil Care, Odżywka w sprayu bez spłukiwania
Bardzo lubię odżywki w sprayu bez spłukiwania i staram się używać ich po każdym myciu włosów. Chwilowo zrobiłam sobie przerwę od pielęgnacyjnych mgiełek Aussie, które jakby nie było uważam za rewelacyjne, i sięgnęłam po sprawdzoną odżywkę Dove (była jednym z moich hitów 2013 roku). Włosy po jej użyciu są gładkie i lśniące, nie elektryzują się, łatwo dają się rozczesać. Lubię też bardzo ten słodki zapach.
2/ Bielenda, Skin Clinic Professional, Super Power Mezo, Aktywny tonik korygujący anti-age do cery mieszanej i tłustej
Bielenda nie przestaje mnie ostatnio zadziwiać. W poprzednich "Achach i (f)ochach chwaliłam Aktywne serum nawilżające ANTI-AGE oraz Aktywne serum korygujące z serii Super Power Mezo, tym razem nie mogę nie wspomnieć o korygującym toniku, który mnie naprawdę zachwycił. Zawiera kwas laktobionowy i migdałowy, dzięki którym ma działanie delikatnie złuszczające, wygładza skórę, zwęża pory, przyspiesza gojenie różnych niespodzianek, a przy tym jest niezwykle delikatny. Daje też przyjemne uczucie nawilżenia, dzięki zawartości niskocząsteczkowego kwasu hialuronowego. Zużyłam całą butelkę i najchętniej kupiłabym od razu kolejną, lekceważąc to, że w kolejce czekają dwa inne toniki, swoją drogą również Bielendy. Jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić, to zamknięcie butelki – klapka urwała się już drugiego dnia.
3/ Mixa, Skóra zaczerwieniona, Płyn micelarny, Wrażliwa i reaktywna skóra twarzy i powiek★
Nie wyobrażam już sobie życia bez płynów micelarnych i chociaż mam kilka sprawdzonych, chętnie próbuję nowości. Trafiają się lepsze i gorsze, ale nieperfumowany płyn Mixa od razu wskoczył w moim prywatnym rankingu na bardzo wysoką pozycję. Płyn przeznaczony jest do skóry skłonnej do zaczerwienień, ma do minimum ograniczać konieczność pocierania i tym samym drażnienia skóry. Czyli mega skuteczność połączona z łagodnością. I faktycznie, płyn zmywa makijaż ze skóry i oczu bardzo sprawnie, a przy tym delikatnie. Jest wydajny i cenowo wychodzi korzystnie (ok. 23 zł/ 400 ml).
4/ Ziaja, Liście zielonej oliwki, Oliwkowy płyn dwufazowy demakijaż oczu i ust
Nie mogłam odżałować mojego ulubionego płynu dwufazowego Garnier, który został zastąpiony jakimś niezbyt udanym dziadem. Kupiłam płyn Bourjois i nawet go polubiłam, jednak taniutki płyn Ziaja to po prostu olśnienie. Błyskawicznie rozpuszcza kosmetyki wodoodporne, nie zostawia nieprzyjemnej tłustej warstwy. Więcej w recenzji.
5/ Ultra Soft Naturals, Ujędrniający balsam do ciała z Q10
Kupiłam go pod wpływem impulsu w Auchan, bo kosztował niecałych 7 zł za 250 ml. W domu przyjrzałam się, że został wyprodukowany przez Tołpę i tym chętniej się nim wieczorem wysmarowałam. Ku mojemu zdziwieniu okazał się naprawdę dobry! Ma delikatny, nie przeszkadzający zapach, lekką konsystencję, dzięki czemu łatwo się rozprowadza i szybko wchłania, a przy tym zaskakująco dobrze nawilża. No i ta cena <3.
6/ Lierac, Prescription, Anti Blemish Dual Phase Concentrate (Koncentrat dwufazowy przeciw niedoskonałościom)
Kiedyś już o nim pisałam, a że moja skóra ostatnio płatała mi figle (stres, stres, stres), kupiłam kolejną buteleczkę, w której znajduje się magiczny dwufazowy koncentrat, zawierający kalaminę, kwas salicylowy i azelainowy, cynk, kamforę oraz mentol. Stosuje się go punktowo bez mieszania faz, tzn. zanurza się patyczek kosmetyczny tak, żeby nabrać na niego warstwę pudru osiadającą na dnie. Błyskawicznie zasusza wypryski i przyspiesza gojenie.
7/ My Secret, Face Illuminator Powder, Princess Dream★
Na rynku w ostatnim czasie pojawiło się kilka świetnych rozświetlaczy w przystępnych cenach, a tu następny, który moim zdaniem detronizuje rozświetlacze KOBO Professional, Wibo i Lovely. Rozświetlacz My Secret ma odcień ciepłego beżu, który bardzo ładnie komponuje się z moim odcieniem cery. Daje przepiękny efekt tafli. W dodatku jest go w opakowaniu sporo (7,5 g) i cena jest bardzo przystępna (15 zł, tylko w Drogeriach Natura).
8/ Golden Rose, Silky Touch Matte Eyeshadow, 208
Używałam go w maju niemal codziennie w załamaniu powieki. To idealny dla mnie odcień szarości przełamany odrobiną brązu. Cień jest świetnej jakości, doskonale się rozciera, długo trzyma i nie blaknie. Chyba przyjrzę się innym cieniom marki.
9/ Lily Lolo, Laid Bare Eye Palette
10/ Lily Lolo, Mineral Bronzer, Waikiki★
Jeśli szukacie matowego brązera, od Waikiki trzymajcie się z daleka. Jest błyszczący i absolutnie nie nadaje się do konturowania twarzy. Za to w magiczny sposób ożywia cerę i nadaje jej zdrowy wygląd (zobaczcie >>tutaj<<). Nie sądziłam, że aż tak przypadnie mi do gustu! Prawdę mówiąc, "achami i ochami" okazały się wszystkie produkty Lily Lolo, których miałam okazję używać...
11/ Celia Nail Expert 4 in 1 Fast Dry Top Coat
Też nie będę się powtarzać, odsyłam do osobnego wpisu. Niestety jakoś nigdzie nie mogę tego topu ostatnio upolować.
FOCHY
12/ Maybelline, Lash Sensational Waterproof Mascara
To tak naprawdę pół ach, pół foch. Ach, dlatego, że to jedna z niewielu wodoodpornych maskar, które naprawdę pięknie wyglądają na rzęsach – pogrubiają i wydłużają. Foch, dlatego, że wymaga dużo uwagi przy malowaniu. Po pierwsze szczoteczka nabiera o wiele za dużo kosmetyku, trzeba ją więc starannie obetrzeć z nadmiaru. Po drugie rzęsy trzeba malować wolno i dokładnie, bo tusz może je posklejać. Mam również wersję niewodoodporną, kupioną w czasie promocji w Rossmannie. Na razie się jeszcze nie dorwałam do niej, chociaż jestem bardzo ciekawa, czy jest podobna do swojej wodoodpornej siostry w dobrych aspektach, czy w złych.
13/ WIBO, Perfect Look, Concealer Palette
To również pół ach (no, aszek, powiedzmy), pół foch. Najjaśniejszy odcień w tej palecie bardzo mi odpowiada, chętnie używam go do rozjaśniania skóry w okolicy oczu. Ciemniejszy jest niestety zbyt pomarańczowy, fioletowy mi niepotrzebny, a rozświetlacz to brokatowa pomyłka. A szkoda, bo konsystencja całej czwórki jest przyjemnie kremowa i ładnie wtapia się w skórę.
Znacie te kosmetyki?
Co was zachwyciło w maju? Co rozczarowało?
Co was zachwyciło w maju? Co rozczarowało?
Zobacz też:
- Achy i (f)ochy – kwiecień 2015
- Achy i (f)ochy – marzec 2015
- Achy i (f)ochy – styczeń i luty 2015
- Pielęgnacja :: Ziaja vs. wodoodporni (Oliwkowy płyn dwufazowy)
- Achy i ochy 2013 :: Pielęgnacja
- Makijaż :: Blask KOBO (pudry rozświetlające KOBO Professional)
- Paznokcie :: HIT! Top Coat lepszy niż Seche Vite!
- Makijaż :: Golas idealny (Lily Lolo, Laid Bare Eye Palette)
- Makijaż :: Mineralnie z Lily Lolo – makijaż wieczorowy
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z wyszukiwarki u góry strony lub zajrzyj do katalogu.
Ciekawy ten koncentrat z Lierac:P
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam!!!
UsuńSporo cacuszek :) Płyn Garniera wycofany tak, jak podejrzewałam :((( TRAGEDIA dla mnie bo to było cudo! Ale skoro polecasz Ziaję oliwkową to muszę się bliżej przyjrzeć! Ja z kolei polecam płyn dwufazowy z awokado z Bielendy - rzęsy po nim rosną isuper zmywa mejkap :D
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej wycofany, bo zniknął, a ten, który pojawił się w jego miejsce to jakaś pomyłka :( Zainteresuj się Ziają, tym bardziej, że ma też pielęgnować rzęsy i okolice oczu – jak Twoja Bielenda :) (muszę wypróbować!!!).
UsuńMuszę mieć ten rozświetlacz z My Secret!
OdpowiedzUsuńBardzo polecam!
UsuńSuper rzeczy! Najbardziej mnie zachwycił ten balsamik z Q10 ;)
OdpowiedzUsuńTani i naprawdę godny uwagi!
UsuńMuszę się skusić w końcu na ten rozświetlacz z My Secret ;)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńJa o moich ulubieńcach juz pisałam :) uwielbiam ten płyn micelarny z mixy. Mam wrażliwa skore i ten jest mega delikatny :)
OdpowiedzUsuńZajrzę, ciekawa jestem, co polubiłaś.
UsuńCiekawią mnie ksoemtyki Lily Lolo :)
OdpowiedzUsuńSą naprawdę godne uwagi!
UsuńPodzielam Twoje zdanie co do rozświetlacza My Secret - świetny produkt.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że to będzie jeden z moich hitów 2015!
UsuńKoniecznie muszę przyjrzeć się płynowi dwufazowemu Ziaja.
OdpowiedzUsuńTa odżywka z Dove mnie zaintrygowała ;P
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio zachwycam się tonikiem z Bielendy :)
OdpowiedzUsuń