Makijaż :: Glow Trip Highlighter NABLA w wersji Divinizer
Uwielbiam rozświetlacze, nie wyobrażam sobie makijażu bez choćby odrobiny błysku. Na widok rozświetlaczy ze świątecznej kolekcji NABLA dosłownie pociekła mi ślinka.
W Holiday Collection Nabla znalazły się dwa odcienie rozświetlacza: CROWN, czyli szampański odcień złota i DIVINIZER – odcień brzoskwiniowo-różowy opalizujący na złoto. Złota się trochę bałam, bo niespecjalnie pasuje do mojej karnacji, skusiłam się więc na DIVINIZER.
Opakowanie może nie jest zbyt efektowne i ekskluzywne, szczególnie jeśli porówna się je z opakowaniami standardowych róży, brązerów i rozświetlaczy NABLA. Wykonane jest z plastiku, nie wiem, jak trwałego. W sumie rozumiem producenta, który zdecydował się na przezroczyste tworzywo, żeby pokazać piękne tłoczenia na kosmetyku.
W opakowaniu rozświetlacz wygląda obłędnie i sprawia wrażenie nieprawdopodobnie błyszczącego. Kiedy go pierwszy raz zobaczyłam na żywo, pomyślałam, że nie ma szans, żeby nadawał się do makijażu (co)dziennego, a wielkie wyjścia mi się żadne nie szykują... przynajmniej przez najbliższe miesiące. Okazało się jednak, że to taka owieczka w wilczej skórze, bo na dzień nadaje się jak najbardziej.
Mimo że na swatchach sprawia wrażenie mocno błyszczącego i roziskrzonego, natomiast nałożony pędzlem na policzki (próbowałam zarówno pędzli bardziej puchatych, jak i zbitych) daje efekt bardzo dyskretny, choć z widocznym odcieniem różu, trochę jak Cindy-Lou Manizer z theBalm. Jeśli więc spodziewacie się tafli widocznej z kosmosu, to DIVINIZER mocno Was rozczaruje. Jeśli jednak szukacie czegoś, co może zastąpić róż (na zdjęciach poniżej nie mam żadnego różu, tylko DIVINIZER) lub chcecie podrasować matowy róż i dodać mu połysku i nie przeszkadzają Wam iskrzące się w słońcu drobinki – polecam, efekt jest bardzo ładny.
Na stronie NABLA wyczytałam, że nadaje się do stosowania na mokro. W takiej postaci świetnie nadaje się do nałożenia na powieki.
Skład (INCI): MICA, SYNTHETIC FLUORPHLOGOPITE, CETEARYL ETHYLHEXANOATE, SILICA, HDI/TRIMETHYLOL HEXYLLACTONE CROSSPOLYMER, SQUALANE, OCTYLDODECYL STEAROYL STEARATE, GLYCERIN, POLYSORBATE 20, CAPRYLYL GLYCOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, 1,2-HEXANEDIOL, CHONDRUS CRISPUS (CARRAGEENAN), TIN OXIDE, PENTAERYTHRITYL TETRA-DI-T-BUTYL HYDROXYHYDROCINNAMATE, DICALCIUM PHOSPHATE. +/− (MAY CONTAIN): CI 77491 (IRON OXIDES), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE).
Znajdź NABLA Glow Trip Highlighter w najlepszej cenie
Co sądzicie o tym rozświetlaczu?
Widziałyście świąteczną kolekcję NABLA? Jak wrażenia?
Zobacz też:
- Makijaż :: Królowa jest tylko jedna (Cindy-Lou Manizer theBalm) [recenzja]
- Makijaż :: Prawdopodobnie najlepszy rozświetlacz na świecie – theBalm Mary-Lou Manizer [recenzja]
- Makijaż :: Bogini? (rozświetlacz I Love Makeup Goddess of Love) [recenzja]
- Makijaż :: Pora się rozstać – HYPOAllergenic Face&Body Illuminating Powder [recenzja]
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
Piękne tłoczenie i efekt. Uwielbiam rozświetlacze :)
OdpowiedzUsuńJaki lubisz teraz najbardziej?
UsuńW sumie efekt ok ale bez szału. Jest tyle tańszych i lepszych rozświetlaczy.
OdpowiedzUsuńBo to bardziej efekt rozświetlającego różu, a nie rozświetlacza. Zdecydowanie można znaleźć, i to bez specjalnego szukania, piękne rozświetlacze, choćby My Secret.
UsuńPrzecudny blysk, podobne tloczenie miala kolekcja zeszlorocznych rozswietlaczy z Kiko Milano, ale wiadomo obie to Wloskie marki ;)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że oprócz Kiko jeszcze gdzieś takie tłoczenie widziałam :D
UsuńTłoczenie ma piękne. A sam efekt na twarzy ok, ale bez większych rewelacji. Od tej marki miałabym chyba nieco większe oczekiwania.
OdpowiedzUsuńNie był to tani kosmetyk i też oczekiwałabym więcej...
UsuńCudowny efekt na skórze. Tak subtelnie i elegancko <3
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam dziewczynę, która miała na sobie taki naprawdę mega błyszczący rozświetlacz i w świetle dziennym wyglądało to dość dziwnie. Jestem zwolenniczką właśnie bardziej subtelnego efektu, cieszę się, że Ci się podoba.
UsuńPrzepięknie wygląda w opakowaniu i myślałam, że będzie mocniejszy. I tak daje bardzo ładny efekt <3
OdpowiedzUsuńZależy jakiego efektu się oczekuje – to może być jego zaleta, albo wada :) W gruncie rzeczy spodziewałam się mocniejszego, ale odetchnęłamm z ulgą, że nie widać go z Marsa.
UsuńBardzo efektowne a jednocześnie subtelne, uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jak najserdeczniej i zapraszam na moją stronę Teraz moda.
Lubię subtelność w makijażu :)
UsuńOglądam zdjęcie po zdjęciu i efekt prezentuje się na Tobie naprawdę pięknie.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest piękny i też się na niego czaję :).
OdpowiedzUsuńTen czy złoty?
UsuńTeż jestem fanką rozświetlaczy :) Miałam już Lirene, a teraz mam z Bell. Jestem zadowolona -- dobrze, że Ty także. :)
OdpowiedzUsuńMnie Lirene rozczarował, jakoś średnio na mnie wyglądał i poszedł w świat. Fajnie, że Bell Ci pasuje, robią naprawdę fajne kosmetyki.
Usuńwygląda ładnie, ale nie wiem czy jest mi do szczęścia potrzebny :)
OdpowiedzUsuńTak chociaż do patrzenia? ;)
UsuńCudnie wygląda, uwielbiam taki efekt!
OdpowiedzUsuńA jakiego rozświetlacza teraz używasz?
Usuń