Makijaż :: Janda Sceniczny Make-up dobrze kryjący
"Sceniczny Make-up dobrze kryjący" nie jest czymś, co teraz jest nam specjalnie potrzebne. Podejrzewam, że większość z nas siedząc w domu jeśli w ogóle się maluje, to raczej minimalistycznie. Niemniej, jeśli się do tego podkładu przymierzałyście, przeczytajcie.
Jak przeczytałam na opakowaniu, Sceniczny Make-up dobrze kryjący marki Janda oparty jest japońskiej, ekskluzywnej bazie z dodatkiem naturalnego korektora optycznego. Ma zapewnić długotrwały efekt nieskazitelnej cery oraz naturalny, wyrównany koloryt, dzięki czemu ma być idealny zarówno na co dzień, jak i na wielkie wyjście.
Pierwsza ważna rzecz, o której warto wspomnieć, to to, że podkład ma bardzo ładny zapach. Może nie tak intensywny, jak na przykład podkłady Lancome (właśnie ta cecha, obok ceny, zawsze zniechęcała mnie do kupna), ale wyczuwalny jeszcze po nałożeniu kosmetyku na twarz. Zaznaczam, że to ładna kompozycja zapachowa, kojarząca mi się dość ekskluzywnie. Podkład ma bardzo przyjemną płynną konsystencję, ładnie się rozprowadza. Szklany flakonik jest estetyczny i poręczny, chociaż przyczepiłabym się do wyglądu i jakości plastikowej bordowej zatyczki ze złotym paskiem, która jest po prostu tandetna. Plusem jest zdecydowanie pompka, która działa sprawnie i nie dozuje nadmiernej ilości kosmetyku.
Wbrew nazwie, nie jest to żaden mega kryjący kit dający na twarzy efekt maski. Wprost przeciwnie: podkład jest lekki, wyrównuje koloryt, ale skóra nadal wygląda bardzo naturalnie, choć ładniej – w sumie dokładnie to głosi opis na opakowaniu. W pewnym sensie rozumiem osoby, które są rozczarowane kryciem tego podkładu – w końcu co innego kojarzy się z określeniami "kryjący" czy "sceniczny".
Kupiłam odcień 01 Jasny beż i jasny to on nie jest. Może od biedy na lekko opalonej twarzy, na co teraz raczej marne szanse, trochę by się bronił, gdyby nie to, że przeokropnie ciemnieje i robi się pomarańczowy. Od tak dawna nie miałam podkładu, który robiłby mi takie kuku, że naprawdę zdębiałam, kiedy zobaczyłam się w lustrze. Kiedyś to była norma – co podkład, to pomarańcz na twarzy, ale od pewnego czasu albo mam wielkie szczęście i trafiam na dużo lepsze podkłady (cenię szczególnie Lumene), albo po prostu coś się w tej dziedzinie poprawiło.
Ostatnio trafiłam w kolorowym magazynie na reklamę podkładu Janda, z której dowiedziałam się, że w kwietniu ma pojawić się jaśniejszy odcień: 00 bardzo jasny beż. Ale nie wiem, czy się skuszę, bo nie mam ochoty na pomarańczową twarz.
Nie powiem, czy podkład jest trwały, bo nie miałam go ani razu na twarzy wystarczająco długo. Mimo prób z różnymi kremami zawsze byłam pomarańczowa i musiałam za każdym razem wszystko zmyć.
Podkład dostępny jest w Drogeriach Rossmann w cenie 34,99 zł/ 30 ml.
Skład (INCI): AQUA/WATER, CYCLOPENTASILOXANE, CI 77891, DIMETHICONE, ISODECYL NEOPENTANOATE, PEG-10 DIMETHICONE, PROPYLENE GLYCOL, TRICYCLODECANEMETHYL ISONONANOATE, TRIETHYLHEXANOIN, PEG/PPG-18/18 DIMETHICONE, CAESALPINIA SPINOSA EXTRACT, BOERHAVIA DIFFUSA ROOT EXTRACT, KAPPAPHYCUS ALVAREZII EXTRACT, TOCOPHERYL ACETATE, METHYL TRIMETHICONE, PROPANEDIOL, DISTEARDIMONIUM HECTORITE, ACRYLATES/ DIMETHICONE COPOLYMER, SODIUM CHLORIDE, DIMETHICONE/ PEG-10/15 CROSSPOLYMER, TRIETHOXYCAPRYLYLSILANE, SODIUM CITRATE, PROPYLENE CARBONATE, DIMETHICONE CROSSPOLYMER, DIMETHICONOL, PEG-8 TOCOPHEROL, DIPROPYLENE GLYCOL, ASCORBYL PALMITATE, ASCORBIC ACID, CITRIC ACID, PARFUM/FRAGRANCE, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, CITRONELLOL, GERANIOL HYDROXYCITRONELLAL, LIMONENE, LINALOOL, +/- CI 77492, CI 77491, CI 77499.
Próbowałyście tego podkładu? Jak się sprawdził?
Znacie inne produkty marki Janda?
Jak przeczytałam na opakowaniu, Sceniczny Make-up dobrze kryjący marki Janda oparty jest japońskiej, ekskluzywnej bazie z dodatkiem naturalnego korektora optycznego. Ma zapewnić długotrwały efekt nieskazitelnej cery oraz naturalny, wyrównany koloryt, dzięki czemu ma być idealny zarówno na co dzień, jak i na wielkie wyjście.
Pierwsza ważna rzecz, o której warto wspomnieć, to to, że podkład ma bardzo ładny zapach. Może nie tak intensywny, jak na przykład podkłady Lancome (właśnie ta cecha, obok ceny, zawsze zniechęcała mnie do kupna), ale wyczuwalny jeszcze po nałożeniu kosmetyku na twarz. Zaznaczam, że to ładna kompozycja zapachowa, kojarząca mi się dość ekskluzywnie. Podkład ma bardzo przyjemną płynną konsystencję, ładnie się rozprowadza. Szklany flakonik jest estetyczny i poręczny, chociaż przyczepiłabym się do wyglądu i jakości plastikowej bordowej zatyczki ze złotym paskiem, która jest po prostu tandetna. Plusem jest zdecydowanie pompka, która działa sprawnie i nie dozuje nadmiernej ilości kosmetyku.
Wbrew nazwie, nie jest to żaden mega kryjący kit dający na twarzy efekt maski. Wprost przeciwnie: podkład jest lekki, wyrównuje koloryt, ale skóra nadal wygląda bardzo naturalnie, choć ładniej – w sumie dokładnie to głosi opis na opakowaniu. W pewnym sensie rozumiem osoby, które są rozczarowane kryciem tego podkładu – w końcu co innego kojarzy się z określeniami "kryjący" czy "sceniczny".
Kupiłam odcień 01 Jasny beż i jasny to on nie jest. Może od biedy na lekko opalonej twarzy, na co teraz raczej marne szanse, trochę by się bronił, gdyby nie to, że przeokropnie ciemnieje i robi się pomarańczowy. Od tak dawna nie miałam podkładu, który robiłby mi takie kuku, że naprawdę zdębiałam, kiedy zobaczyłam się w lustrze. Kiedyś to była norma – co podkład, to pomarańcz na twarzy, ale od pewnego czasu albo mam wielkie szczęście i trafiam na dużo lepsze podkłady (cenię szczególnie Lumene), albo po prostu coś się w tej dziedzinie poprawiło.
Ostatnio trafiłam w kolorowym magazynie na reklamę podkładu Janda, z której dowiedziałam się, że w kwietniu ma pojawić się jaśniejszy odcień: 00 bardzo jasny beż. Ale nie wiem, czy się skuszę, bo nie mam ochoty na pomarańczową twarz.
Nie powiem, czy podkład jest trwały, bo nie miałam go ani razu na twarzy wystarczająco długo. Mimo prób z różnymi kremami zawsze byłam pomarańczowa i musiałam za każdym razem wszystko zmyć.
Podkład dostępny jest w Drogeriach Rossmann w cenie 34,99 zł/ 30 ml.
Skład (INCI): AQUA/WATER, CYCLOPENTASILOXANE, CI 77891, DIMETHICONE, ISODECYL NEOPENTANOATE, PEG-10 DIMETHICONE, PROPYLENE GLYCOL, TRICYCLODECANEMETHYL ISONONANOATE, TRIETHYLHEXANOIN, PEG/PPG-18/18 DIMETHICONE, CAESALPINIA SPINOSA EXTRACT, BOERHAVIA DIFFUSA ROOT EXTRACT, KAPPAPHYCUS ALVAREZII EXTRACT, TOCOPHERYL ACETATE, METHYL TRIMETHICONE, PROPANEDIOL, DISTEARDIMONIUM HECTORITE, ACRYLATES/ DIMETHICONE COPOLYMER, SODIUM CHLORIDE, DIMETHICONE/ PEG-10/15 CROSSPOLYMER, TRIETHOXYCAPRYLYLSILANE, SODIUM CITRATE, PROPYLENE CARBONATE, DIMETHICONE CROSSPOLYMER, DIMETHICONOL, PEG-8 TOCOPHEROL, DIPROPYLENE GLYCOL, ASCORBYL PALMITATE, ASCORBIC ACID, CITRIC ACID, PARFUM/FRAGRANCE, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, CITRONELLOL, GERANIOL HYDROXYCITRONELLAL, LIMONENE, LINALOOL, +/- CI 77492, CI 77491, CI 77499.
Próbowałyście tego podkładu? Jak się sprawdził?
Znacie inne produkty marki Janda?
Zobacz też:
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
Z pewnością nie sięgnę po tenpodkład.
OdpowiedzUsuńJa teraz testuję ten od The Ordinary i póki co jestem bardzo zadowolona.
Podkłady to dla mnie jakaś zmora.Najpierw spisują się rewelacyjnie,a potem z dnia na dzień jest co raz gorzej.
OdpowiedzUsuńJa niestety mam podobny problem:(
UsuńNa pewno się na niego nie skuszę, bo nienawidzę jak podkłady ciemnieją.. Ja za to uwielbiam podkład z Eveline Liquid Control :)
OdpowiedzUsuńMarkę kojarzę, ale nigdy nic z nie miałam. Nie skuszę się na niego skoro ciemnieje.
OdpowiedzUsuńO kurczę, to nie dla mnie. Kiedyś-kiedyś miałam traumatycznie oksydujące smarowidła, ale one nie więcej niż 20zł kosztowały - więc można wybaczyć niedociągnięcia.
OdpowiedzUsuńCena "Jandy" też w sumie nie jakoś specjalnie wygórowana, ale tu już można znaleźć znacznie lepsze produkty. Druga sprawa - jasny beż, że "jasny to on nie jest" - i tu już całkiem czerwona kartka.