Makijaż :: Astor Perfect Stay Transferproof Lip Tint & Care
Dostałam ostatnio w wielkanocnym prezencie Perfect Stay Transferproof Lip Tint & Care Astor w kolorze 103 Rosewood Blush. Bardzo chciałam wypróbować ten produkt, bo obietnica trwałości koloru na ustach jest bardzo kusząca. Nie miałam nigdy wcześniej flamastra do ust, trochę obawiałam się, że może się rozlewać poza kontur ust lub wysuszać. Na szczęście nic takiego się nie dzieje.
Flamastrem bardzo łatwo i szybko można wypełnić całą powierzchnię ust. Od razu wsiąka w skórę warg, nie przemieszcza się więc i nie rozpływa. Bardzo ważne jest, żeby usta były przed nałożeniem tintu idealnie gładkie. Mnie wydawało się, że moje są w dobrej kondycji, gładkie i nawilżone. Flamaster uwidocznił jednak wszystkie zadziorki i nierówności, których w ogóle nie byłam świadoma (widać to trochę na zdjęciu). Czyli przed nałożeniem obowiązkowo delikatny peeling. Świetnym sposobem na delikatne złuszczenie powierzchni ust jest nabranie odrobiny balsamu do ust (może być nawet najzwyklejsza wazelina) na patyczek kosmetyczny i dokładne wtarcie jej w usta. Usta stają się gładsze i mocniej wybarwione dzięki delikatnemu masażowi. Wracając do lip tintu podstawa to gładkie usta. Po nałożeniu barwnika koniecznie trzeba usta pociągnąć bezbarwnym balsamem, który znajduje się z drugiej strony flamastra. Nadaje on ustom ładny połysk i sprawia, że kolor wygląda naturalnie a usta nie wysuszają się. Wygląda bardziej na błyszczyk niż pomadkę, ale od błyszczyka trzyma się zdecydowanie dłużej, chociaż w ciągu dnia konieczne są poprawki. Niezwykłą zaletą lip tintu Astor jest to, że faktycznie jest transferproof. Na szklance odbija się minimalnie, trudno się też ubrudzić, co ciągle zdarza mi się ze szminkami. Ponadto w ogóle się nie klei, co docenią wszystkie posiadaczki długich włosów. Nie ma chyba gorszej kombinacji niż długie rozpuszczone włosy, klejący błyszczyk na ustach plus wiatr...
Kolor 103 Rosewood Blush idealnie mi pasuje – dość ciemny chłodny róż, który nie wygląda na mnie wampirzo ani gotycko mimo mojej jasnej cery.
Rosewood też mi podpasował. Lubię ten chłodny róż, najlepiej w połączeniu z soczystym błyszczykiem Stay with me 05 I like cotton candy Essence :-) Tyle, że to opcja na większe wyjście, na co dzień wolę jasne usta :-)
OdpowiedzUsuń