Makijaż :: Essence Gel eyeliner – niekoniecznie eyeliner!
Kupiłam ostatnio żelowe eyelinery z Essence w kolorze szmaragdowej zieleni (04 I LOVE NYC!!!) i fioletu (03 BERLIN ROCKS!!!). Dostępny jest również czarny (01 MIDNIGHT IN PARIS!!!) i brązowy (02 LONDON, BABY!!!), ale te kolory mam już Catrice. Spodziewałam się, że będą to bardzo podobne produkty, teraz wiem, że właściwości mają identyczne. I szczerze mówiąc, zarówno Essence jak i Catrice niespecjalnie przypadły mi do gustu. Nie potrafię namalować nimi ładnej kreski, zawsze wychodzi niejednolita i w dodatku kseruje się nawet po zaschnięciu. Próbowałam różnych technik, różnych pędzelków – efekt za każdym razem mizerny. Ale nie znaczy to, że eyelinery powędrują do kosza. Znalazłam dla nich nieco inne zastosowanie i jestem zadowolona.
Otóż idealnie nadają się jako cień w kremie, który z kolei stanowi doskonałą bazę pod cienie pudrowe. Eyelinery są bardzo kremowe, śliskie i nie zasychają błyskawicznie, dzięki czemu można je łatwo rozprowadzić na powiece – najlepiej płaskim syntetycznym pędzelkiem. Mój ulubiony to pędzel do korektora Sephora nr 46 – do korektora zdecydowanie za duży, do kremowych cieni jak znalazł. Jako baza eyelinery naprawdę sprawdzają się świetnie - nie wałkują się, trzymają cały dzień. Idealnie nadają się do szybkiego wykonania smokey eyes.
Poniżej zamieszczam zdjęcia mojego dzisiejszego monochromatycznego szmaragdowego makijażu. Czego użyłam oprócz eyelinera? Dolna powieka z zewnątrz muśnięta cieniem Inglot w kolorze Pearl 414, wewnątrz obrysowana wodoodporną kredką Yves Rocher w kolorze 03 Vert (polecam!). Odrobina czarnej kredki na górnej powiece wzdłuż linii rzęs, tusz i gotowe.
!!! – kosmetyku nie ma już w ofercie marki
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
Bardzo fajnie to wygląda na oku :) Podoba mi się Twój make up :)
OdpowiedzUsuńFajnie zastosowanie, robię podobnie :)
OdpowiedzUsuńNadrabiam zaległości na Twoim blogu jak widzisz:) Podziwiam Twoją pomysłowość, bo moje kreski eyelinerem żelowym są nadal takie sobie a użycie go jako cienia to świetny patent:)
OdpowiedzUsuń@ Luna
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
@ Silloe
:-)
@ Sayuri
Cieszę się :-). Moim zdaniem te eyelinery tylko w takiej postaci się sprawdzają, w dodatku znakomicie.
pomysł z bazą pod cienie genialny !
OdpowiedzUsuńJa z racji tego, że mnie wkurza nierównomierne rozprowadzanie podczas malowania kreski, stosuję go na linię wodną, bo tu sprawdza się dobrze i wytrzymuje całą imprezę, czyli tyle ile potrzebuję (nie wiem czy wytrzyma cały dzień, bo mój dzienny makijaż oka to zazwyczaj wytuszowanie rzęs).W porównaniu Catrice sprawdza się lepiej niż Essence, dłużej trzyma i kolor wolniej zbiera się w kąciku.
mam fioletowy
OdpowiedzUsuństrasznie ciężko go zmyć!
@ Fiolka
OdpowiedzUsuńNoszę soczewki kontaktowe i jakoś boję się kremowych/żelowych eyelinerów na linii wodnej. Kredki - owszem :-)
@ Atrevete
Fioletowy też mam, problemów ze zmywaniem nie zauważyłam. A czym zmywasz? U mnie płyn micelarny (Bioderma, Bourjois) świetnie sobie radzi.
Ja kupiłam sobie ostanio ten eyeliner w kolorze Berlin rocks. Co prawda użyłam go raz na oczy, a raz na rękę, bo po przyjściu do domu nie mogłam wytrzymać, wg. mnie jest dobry, bo szybko zasycha i ciężko go zmyć nawet wodą z mydłem, nie mówiąc już o roztarciu "na sucho". Jak widać opinie są różne. :) A o używaniu jako cień lub bazę tez myślałam. xD
OdpowiedzUsuńbeautyandfashion95.blogspot.com
mam czarny eyeliner z Essence i bardzo dobrze mi się nim maluje - kreski są ładne, nie odbijają mi się, bardzo szybko schnie i nie blaknie, tylko strasznie trudno zmyć go czymkolwiek ;-)
OdpowiedzUsuń