Październikowe achy i (f)ochy
Do tematu ulubionych kosmetyków podchodziłam parę razy, próbując różnych formatów takich wpisów, jednak żaden mi do końca nie pasował. Rozpisywanie się co miesiąc o ulubionych produktach byłoby jednoznaczne z dość długą i często powtarzalną listą. Robienie podsumowań kwartalnych czy sezonowych również się nie sprawdziło, bo po pierwsze – przyznaję, moja wina – trochę straciłam rachubę, po drugie zaś lista byłaby długa, a nie chodzi chyba o to, żeby pisać posty na kilkadziesiąt tysięcy znaków.
Spróbuję więc wdrożyć format miesięcznych ulubieńców, ale wyznaczając sobie przerażająco małą liczbę maksymalnie dziesięciu kosmetyków, które sobie szczególnie upodobałam, czyli "achów". Jako smaczek dodam być może jakąś kosmetyczną klapę, czyli "foch". Zapraszam na pierwszą edycję, podsumowującą październik – trudno było mi zmieścić się w narzuconym limicie!
ACHY
1/ MAC Paint Bare Canvas
Tubka jest żałośnie mała (6,5 g), ale na obie powieki wystarcza ilość wielkości łebka od szpilki, przewiduję więc, że to maleństwo starczy mi na długie miesiące. W opakowaniu nie lubię zakrętki – jest mikroskopijna, nie zawsze udaje mi się ją za pierwszym podejściem nakręcić, boję się też, że ją zgubię. Bare Canvas to bardzo jasny beż delikatnie opalizujący na różowo, chociaż widać to dopiero po bliższym przyjrzeniu się, z daleka wygląda na całkowity mat. Solo na powiekach wygląda przepięknie, tysiąc razy lepiej niż jakikolwiek jasny matowy cień, jakiego używałam. Cudownie rozświetla, maskuje żyłki, wyrównuje kolor skóry. Wystarczy dodać ciemniejszą kreskę wzdłuż linii rzęs i piękny klasyczny makijaż gotowy. Paint kupiłam jednak przede wszystkim jako bazę pod cienie, bo potrzebowałam czegoś naprawdę mega trwałego i odpornego. Sprawdza się w tej roli nieporównywalnie lepiej niż cokolwiek innego. Cienie, bez względu na markę, trwają na miejscu niewzruszone od rana do późnego wieczora. Nie spodziewałam się aż takiej trwałości!
2/ Bourjois, 10 Hour Sleep Effect Foundation
Już kiedyś go miałam i jakoś niespecjalnie mi wtedy służył. Ponieważ miałam jeszcze w zapasie jedną butelkę, kupioną w jakiejś promocji, postanowiłam zrobić drugie podejście. Najwyraźniej preferencje mojej skóry się trochę zmieniły, bo obecnie kocha ten podkład! Podkład ma dawać efekt wypoczętej skóry, jak po dziesięciu godzinach snu i faktycznie tak jest. Jest beztłuszczowy, pięknie pachnie, świetnie się rozprowadza. Najjaśniejszy odcień 71 idealnie mi pasuje. Na marginesie, czekam, aż w Polsce pojawi się nowy podkład Bourjois Happy Light.
3/ Maybelline Color Tattoo 60 Timeless Black i pędzelek Zoeva 320 Smoky Liner
Czarny Color Tattoo nakładam pędzelkiem 320 Zoeva jako eyeliner, uzyskując miękką przydymioną kreskę, która trzyma się cały dzień. Idealny duet!
4/ Wibo, WOW Glamour Sand, 4
Nie zdarza mi się często, żebym malowała paznokcie pod rząd tym samym lakierem, a piasek Wibo cały czas mnie cieszy. Na zdjęciach zobaczycie go tutaj.
5/ lakiery nude
Strasznie podobają mi się ostatnio lakiery nude. Z mojej lakierowej kolekcji najbardziej lubię Golden Rose Rich Color 05, Sensique 173 Gossamer z jesiennej kolekcji, oraz dwa lakiery Wibo: Last & Shine Lacqer 5 i Express Growth 171 i często po nie sięgałam. Chyba żadnego z nich nie pokazywałam dotąd na blogu, muszę to nadrobić.
6/ La Roche-Posay, Effaclar, Oczyszczający żel do skóry tłustej i wrażliwej
To kosmetyk, który miałam już wiele razy. Chociaż mam otwarte jeszcze dwa inne żele do mycia twarzy, sięgam teraz najczęściej właśnie po Effaclar, nie tylko dlatego, że w styczniu skończy mu się termin ważności (dobrze, że zajrzałam do zapasów!), ale też dlatego, że bardzo go lubię. Świetnie oczyszcza, jest łagodny i tak wydajny, że nie wiem, czy uda mi się go zużyć w terminie.
7/ Bioderma, Sebium, Serum
Postanowiłam zrobić sobie przerwę od mojego ulubionego Effaclaru K i sięgnąć po jakiś inny preparat z kwasami. Wybór padł na Sebium Serum i jestem bardzo zadowolona. Używam go codziennie na noc i wyraźnie widzę efekty: skóra jest gładka i bardziej świetlista. Kosmetyk ma postać rzadkiej przezroczystej emulsji, którą łatwo rozprowadzić na skórze.
8/ Eveline, 100% kwas hialuronowy, Serum nawilżająco-wygładzające
Producent obiecuje błyskawiczny lifting, ale to po prostu świetny nawilżacz. Serum nakładam rano na wilgotną skórę (spryskaną tonikiem lub wodą termalną Uriage), a następnie nakładam krem.
9/ Bielenda, Drogocenny olejek arganowy
Ma się niby nadawać do ciała, włosów i twarzy, ja natomiast używam go po prostu do rąk i paznokci. Sprawuje się niesamowicie dobrze: nawilża, odżywia i wygładza skórę, a do tego cudownie pachnie. Trzeba strasznie uważać ze spryskiwaczem, bo trochę ciężko go kontrolować, a olejek jest bardzo tłusty.
FOCHY
10/ Maybelline, Affinitone 24h Waterproof Powder
Nie było mi dane sprawdzić, czy faktycznie wytrzyma na twarzy całą dobę (i w jakim stanie), bo odcień 10 Ivory jest na mnie tak ciemny i marchewiasty, że musiałam puder od razu zmyć.
11/ My Secret, Satin Touch Kohl, 19 Nude
Niestety nałożona na wewnętrzną krawędź oka powoduje u mnie zamglenie soczewek kontaktowych, co zdarza mi się niezwykle rzadko.
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z wyszukiwarki u góry strony lub zajrzyj do katalogu.
Bioderma Sebium Serum zamiast Effaklaru K? Hmmm... czuję się zaciekawiona ;) Będę musiała spróbować.
OdpowiedzUsuńZawiera kwas glikolowy (ponoć 15%) :)
Usuńmówisz nowy podkład z Bourjois :D? Czekam ! Jestem wielką fanką flower perfection.
OdpowiedzUsuńTeż lubię Flower Perfection :) Tak, jest nowy podkład Bourjois, bardzo chwalony.
UsuńOooo mam tą farbkę MACową i jeszcze nie używałam, ale chyba zacznę! :D
OdpowiedzUsuńGrzech mieć i nie używać! :)
UsuńŚwietny pomysł na formułę postów! Bardzo chwytliwa nazwa serii :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Karotko, cieszę się, że Ci się podoba!
Usuńo tak co do Wibo mam to samo odczucie i ...też kupiłam ponownie 10 hour sleep ;) jest leciutki ,ale za to go właśnie lubię :)
OdpowiedzUsuńMAC mnie mocno zaintrygował
Co za zbieg okoliczności :)
UsuńFarbkę MACa naprawdę polecam!
Też czekam na Happy Light:)
OdpowiedzUsuńczy doczekamy się na Bourjois...szczerze wątpię ;-( letnia kolekcja wogóle do nas nie dotarła, marka Bourjois w Polsce ma okrojoną do granic możliwości kolorówkę. Ale może chociaż wprowadzą podkład - o bazie z tej serii nawet nie marzę ;-) a tak lubię ich podkłady ...
OdpowiedzUsuńMyślę, że akurat podkłady do nas trafią (primery i korektory pewnie nie, tak jak w przypadku Flower Perfection), pytanie kiedy...
UsuńPS. Ciekawa jestem czy dotrą do nas cienie w kremie. Chyba małe szanse.
UsuńSkusiłaś mnie na cień Color Tattoo Timeless Black :-) Oglądałam go ostatnio, ale nie byłam pewna czy go chcę, teraz wiem, że chcę i to bardzo :-))
OdpowiedzUsuńTo jest też świetna baza do ciemnego smoky, jeśli lubisz.
UsuńMac zapowiada się interesująco :) chyba muszę poszukać jakiegoś olejku do włosów, bo niestety są trochę wysuszone, ciekawe czy ten arganowy by się sprawdził.. :)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, czy ten sprawdza się do włosów, bo nie próbowałam. Mogę powiedzieć jedynie, że jest stosunkowo gęsty i tłusty.
UsuńOchy bardzo mi się podobają :)))
OdpowiedzUsuńtfu ACHY miało być :D ochy rzeczywiście fe
Usuńżel Effaclar bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńa ja się właśnie jakoś nie mogłam przekonać do tego olejku z Bielendy i oddałam go znajomej, konsystencja mnie męczyła, a atomizer doprowadzał do szału, ale może faktycznie trzeba było zmienić jego przeznaczenie i odżywiać nim dłonie i paznokcie, na to nie wpadłam! ;)
OdpowiedzUsuńAtomizer jest wyjątkowo nieudany w tym olejku, ciężko się z niego korzysta. Ale olejek naprawdę świetnie się sprawdza do rąk! I można go wąchać wtedy łatwo :)
UsuńPodoba mi się nazwa i pomysł na serię:)
OdpowiedzUsuńZ achów mam jedynie żel Effaclar. Faktycznie jest niesamowicie wydajny. W czerwcu kupiłam duże opakowanie i przy codziennym stosowaniu nie jestem jeszcze nawet w 1/3
Cieszę się ;)
UsuńZ moich doświadczeń wynika, że zazwyczaj żele do mycia twarzy są dość wydajne, ale Effaclar to jakiś kosmos... Nie mam chyba szans zużyć tej wielkiej tuby do końca stycznia.
Zaciekawiła mnie wizja nowego podkładu Bourjois, od razu zaczęłam wertować grafikę google i widzę ciemne kolory, ciekawe jak to będzie. Bourjois bardzo lubię i pewnie będę mieć ochotę przetestować.
OdpowiedzUsuńRany, faktycznie porównanie z Healthy Mix wypada dość ...ciemno :(
Usuńserum Eveline mnie zaciekawiło, a z kwasami mam teraz pharmaceris z 10%kwasem migdałowym.
OdpowiedzUsuńU mnie się niestety kremy Pharmaceris z kwasem migdałowym nie sprawdziły. Jak się u Ciebie 10% spisuje?
UsuńMuszę się rozejrzeć za tymi lakierami nude i to serum eveline też brzmi fajnie :)
OdpowiedzUsuńWidzę mamy podobny gust :)
OdpowiedzUsuńpiaskowy wibo wyglada zachecajaco!:)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę świetny!
UsuńWidzę parę i moich achów, piaski z Wibo są naprawdę udane :)
OdpowiedzUsuńTen Happy Light jest w UK już, ale najjaśniejszy kolor jest mega ciemny:( Porównałam z innymi najjaśniejszymi Bourjois i jestem zszokowana..
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym MACzkiem:)
No właśnie popatrzyłam na zdjęcia i zdębiałam...
UsuńMuszę koniecznie poprosić siostrę o podesłanie mi choć jednego piaska bo wszystkie kusicie nimi:)
OdpowiedzUsuńNiech Ci wszystkie podeśle :D
UsuńJa też uwielbiam żel z effaclar jest to jeden z lepszych jaki miałem
OdpowiedzUsuńmialam ten podklad Bourjois kilka lat temu i dobrze mi wtedy sluzyl :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę dojść do ładu z żelem LRP. Zaliczyłam pierwsze podejście, ale na razie odstawiłam. Ściąga mi skórę w nieprzyjemny sposób i muszę szybko lecieć po tonik, żeby tego nie czuć. No tak to bywa.
OdpowiedzUsuńLubię wpisy o ulubieńcach, ale sama pewnie nie dałabym rady pociągnąć takiej serii - bo taka jestem niesystematyczna ;P
Zaraziłam Simply "Pędzącymi reniferami". Polecasz coś jeszcze? ;)
Będę się właśnie próbowała zmusić do systematyczności :)
UsuńOstatnio miałam Summer Shine (cytryna, mango, mięta) i Green Orange (truskawka, pomarańcze, jabłko, trawa cytrynowa), obie bardzo dobre.
Też mam ostatnio straszne nudowe zachcianki na paznokcie :P
OdpowiedzUsuńŚwietny tytuł :). Te nudziaki z Wibo wyglądają przyjemnie, szkoda, że jakoś nie leżą mi ich lakiery :(
OdpowiedzUsuń