Makijaż :: Sephora Outrageous Volume Mascara

W kwestii tuszu do rzęs nie tak łatwo mi dogodzić. Nie lubię maskar dających efekt żaden, lub, eufemistycznie mówiąc, naturalny. Pomalowane rzęsy mają wyglądać lepiej niż pomalowane, zależy mi na zagęszczeniu, większej objętości, ewentualnie lekkim wydłużeniu. Kuszą mnie zawsze obietnice sztucznych rzęs, teatralnego efektu etc.


:: Sephora, Outrageous Volume Mascara :: 

Outrageous Volume Mascara Sephory ma, według producenta, spektakularnie podkreślać rzęsy, zapewniając objętość, idealne rozczesanie i głęboki odcień czerni. Coś dla mnie. Ponadto innowacyjna formula z kwasem hialuronowym ma nawilżać, odżywiać i chronić rzęsy przez cały dzień.


Sephora, Outrageous Volume Mascara


Opakowanie jest co najmniej kontrowersyjne, nie powiem, żeby mi się podobało, ale przynajmniej jest solidne i szczelne. Szczoteczkę producent określa na polskiej stronie jako wyprofilowaną i "kulistą" – za Chiny Ludowe nie wiem, co to ma znaczyć. To po prostu duża, a precyzyjniej – długa, silikonowa szczoteczka. Ogólnie lubię silikonowe szczoteczki, ale za tą nie przepadam. 


Sephora, Outrageous Volume Mascara


Update: Umyłam szczoteczkę i dopatrzyłam się w końcu wspomnianej "kulistości". Chodzi o sam czubek szczoteczki, niestety przy takim stopniu oblepiania tuszem ten wynalazek nie ma szans zadziałać.


Sephora, Outrageous Volume Mascara
Sephora, Outrageous Volume Mascara


Szczoteczka wyjęta z opakowania robi zamiast ładnych firanek trzy sklejone twory co najwyżej rzęsopodobne. W gruncie rzeczy nie jest to nawet wina samej szczoteczki, ale kołnierzyka (czy to ma jakąś nazwę?) wewnątrz opakowania, który nie zbiera tuszu ze szczoteczki, w efekcie czego jest niesamowicie oblepiona tuszem. A że szczoteczka nie do końca radzi sobie z rozczesywaniem, posklejane rzęsy gwarantowane. Sprawę pogarsza również fakt, że tusz jest rzadki i bardzo mokry.


Sephora, Outrageous Volume Mascara


Bez obtarcia nadmiaru tuszu ze szczoteczki nie ma co liczyć na ładny efekt. Zobaczcie jak duży ten nadmiar! Update: Na sephora.com jest wyraźnie napisane "Wipe off any excess formula from the brush", chyba sobie zdają sprawę z problemu, bo takiej informacji nie widzę przy żadnym innym tuszu marki...


Sephora, Outrageous Volume Mascara
Sephora, Outrageous Volume Mascara


Jak już wspomniałam, tusz jest dość rzadki i mokry, trzeba dać mu chwilę na zaschnięcie na rzęsach, w przeciwnym razie odbije się na powiekach lub rozmaże. Dla mnie tego typu tusze to problem, bo często przy malowaniu oczu mam ataki kichania, może to reakcja na jakąś lotną substancję. W każdym razie wielokrotnie zdarzyło mi się piękne ksero.

Zaletą tuszu jest jego trwałość, na rzęsach trzyma się cały dzień, bez żadnego osypywania. Zmywa się bez problemu płynem micelarnym. 

Efekt na rzęsach mi się podoba, chociaż nie widzę obiecywanej przez producenta objętości. Rzęsy są przyciemnione, wydłużone i w miarę rozczesane. Plusem jest głęboki odcień czerni, niewiele maskar taki daje.


Sephora, Outrageous Volume Mascara


Podsumowując, dla mnie za dużo ceregieli z tym tuszem, a końcowy efekt nie jest tak oszałamiający, żeby warto było się męczyć. Sięgam po niego rzadko, bo mam do wyboru inne tusze, które nie wymagają aż takiej uwagi i czasu. Moim zdaniem nie jest wart 55 złotych i cieszę się, że kupiłam go ze sporą zniżką. Z sephorowych maskar decydowanie wolę Lash Plumper.

Ogólna ocena: ♥♥♥♥♥ (3/5)

Skład: AQUA, CI 77499, GLYCERYL STEARATE, GLYCOL MONTANATE, RICINUS COMMUNIS SEED OIL, CI 77007, PENTYLENE GLYCOL, PALMITIC ACID, ACRYLATES COPOLYMER, BUTYLENE GLYCOL, POLYVINYL ALCOHOL, STEARIC ACID, TRIETHANOLAMINE, C12-16 ALCOHOLS, GLYCERIN, LECITHIN, CI 77266, CERA MICROCRISTALLINA, SODIUM DEHYDROACETATE, COPERNICIA CERIFERA CERA, PVP, NYLON-12, PHENOXYETHANOL, DEHYDROACETIC ACID, TOCOPHEROL, SODIUM HYALURONATE, BENZYL ALCOHOL.




62 komentarze:

  1. efekt ładny ale za 55 zł tyle pieprzenia to by mi się nie chciało :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam go w wiosennej promocji z 50% zniżką i za tę cenę nie ma tragedii. Ale gdybym wydała tych 55 złotych byłabym bardzo zła.

      Usuń
  2. To już wiem dlaczego tak rzęsy mi się poprawiły :P widocznie kwas hialuronowy czyni cuda i jak mam go w kremie pod oczy to smarując resztką tego co mi zostało powiekę to przejedę i po rzęsach i rzeczywiście się wzmocniły i wyglądają lepiej

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ten tusz i to jest istne badziewie ,ile się z nim trzeba namęczyć to jest jakieś nie porozumienie, pieniądze wywalone w błoto .

    OdpowiedzUsuń
  4. tusz jak tusz,
    ale jakie śliczne oczko
    ahhhhhhhh :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Efekt jest całkiem ładny. Irytuje mnie jednak, gdy szczoteczka nabiera taki "wąs" tuszu, jak ta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle nabiera tyle tuszu, że z piętnaście razy można by solidnie rzęsy pomalować, a kto wie, czy nie więcej :(

      Usuń
  6. podoba mi sie szczoteczka , efekt też ładny chociaż za taką cenę można znaleźć coś lepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Coz ... moje zdanie jest takie , ze sephorowe maskary generalnie nie wymiatają .Miałam kilka ( tej akurat nie ) i zachwytu nie było .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię Lash Plumper, zużyłam parę opakowań (ostrzegam jednak, wersja Ultra Black jest okropna, lepiej wziąć zwykłą czerń). Przejechałam się na Full Action Extreme Effect, ale nie wiem jak zachowuje się czerń, miałam tylko fiolet.

      Usuń
  8. efekt piekny ale Ty masz po prostu cudowny warsztat ;-)) trzeba na slowo wierzyc ze tusz jest kiepski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, tym tuszem można uzyskać ładny efekt, tyle tylko, że wymaga to czaaaaaasu.

      Usuń
  9. Masz piekne dlugie rzesy i ciekawy kolor oczu :)

    Szczoteczka gigant, opakowanie dziwne i nasuwajace mase jeszcze dziwniejszych skojarzen :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)

      To opakowanie każdemu się jakoś kojarzy ;D. Miało być ekskluzywne i ekstrawaganckie chyba, a wyszło tylko "eeeee..." :D

      Usuń
  10. A feeeee, brzydal. Ja po dwóch wtopach z maskarami Sephory, nie sięgam już po nie, chociaż nie powiem kusił mnie ten właśnie poprzez obietnice efektu, który mamy otrzymać. Dobrze, że go nie kupiłam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na wiosnę, gdy była promocja 50% chyba 20minut stałam przed jego wystawą i mu się przyglądałam. Nie skusił mnie jednak niczym więc go nie wzięłam i teraz się cieszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, coś nad Tobą czuwało :) A ja kupiłam... i przynajmniej wiem, że nie było o czym marzyć :D Dobrze, że zapłaciłam tylko połowę...

      Usuń
  12. niby ładnie, ale ile się trzeba przy tym narobić, a za taką cenę, to nie warta zachodu ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądzę! Dałam za niego dwadzieścia parę złotych (połowę ceny regularnej), ale gdybym zapłaciła pełną cenę byłabym bardzo zła.

      Usuń
  13. Zgadzam się z Twoją opinią na temat tego tuszu. Całe szczęście dostałam go za friko, bo gdyby to moje ciężko zarobione 55 zł poszło do kosza...

    OdpowiedzUsuń
  14. wydaje się być fajny, ale wiadomo - nie ma co oceniać książki po okładce. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. mi by było najbardziej szkoda tego tuszu, który trzeba marnować na chusteczce, nie lubię tego :) efekt ładny, ale to IMO główna zasługa TWoich cudownie długich rzęs :)
    przyznam, że nie szukałam, ale co raz bardziej ciekawi mnie, jaka firma robi kosmetyki dla sephory :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od 1997 roku właścicielem marki Sephora jest LVMH (Louis Vuitton and Moet Hennessy).

      Usuń
    2. O wow :D , czyli teoretycznie nie zlecają tego jakiejś "badziewnej" firmie z zewnątrz, a raczej należałoby oczekiwać dobrych produktów. Może to zmieni moje nastawienie do ich oferty, póki co mocno lekceważąco na nie patrzyłam :P

      Usuń
    3. Mam kilka rzeczy tej marki i naprawdę je lubię. , są dobrej jakości. Kredki jumbo, flashy liners, cienie, lipstainy etc. Na blogu jest trochę recenzji :)

      Usuń
  16. O, no, skoro kosztuje 55 złotych, to powinno być ich stać na zatrudnienie jakichś krasnoludków do oczyszczania szczoty.

    OdpowiedzUsuń
  17. nie przepadam za takimi szczoteczkami, Obserwuję i zapraszam do mnie. D

    OdpowiedzUsuń
  18. ha, to nie będę sobie nim zawracać głowy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Szczoteczka po umyciu wygląda fajnie, bo ma gęste włoski, ale w tuszu... oblepioch, ble :P
    W swoich zbiorach mam tradycyjną Volume Mascara z Sephory i to dość dobry tusz, może szczoteczka nie jest rewelacyjna, ale jest trwały, nie wysycha i nie osypuje się - już niedługo zbliży się do roku otwarcia, a wygląda jak nowy(czas niestety go wywalić).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie właśnie zadziwia - to mój kolejny tusz z Sephory i mogę powiedzieć, że w ogóle nie wysychają, nie gęstnieją.

      Usuń
  20. Może jak podeschnie to będzie lepiej

    OdpowiedzUsuń
  21. mam ten tusz, jest paskudny, gdybym go sama kupiła to chyba bym się wściekła. Używam go tylko z metalowym grzebykiem do rozczesywania Inglota, wtedy da się go jakoś rozprowadzić, gdyby nie to już dawno wylądowałby w koszu. :<

    OdpowiedzUsuń
  22. Za taką cenę są o wiele lepsze tusze ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Dobrze, że dałam za niego dwadzieścia parę złotych :)

      Usuń
  23. I ja, niestety, podzielam opinie większości.
    Kupiłam go już dawno, jak tylko się pojawił, jako nowość. I żałuję...
    jak trochę zgęstniał, to istotnie, lepiej "działa", ale mimo wszystko także nie polecam. Najlepszy tusz, jaki miałam do tej pory to był z Bell i kosztował niecałe 10 zł...

    OdpowiedzUsuń
  24. mam już n-tą maskarę ze szczoteczką silikonową i coś mi się wydaje, że nabierają one za dużo tuszu ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z moich doświadczeń wnioskuję, że problem bierze się stąd, że większość tuszy z silikonową szczoteczką ma za rzadką konsystencję. Dlatego tyle się ich nabiera i zamiast idealnie rozdzielać rzęsy - sklejają.

      Usuń
  25. Właśnie tak to jest z niektórymi maskarami, drogo kosztują, tak super się prezentują i reklamują , a efekt gorszy niż tuszu za 15 zł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie bywa, z drugiej strony zdarzyło mi się nie raz kupić kilka tanich tuszy i przeklinać, że zamiast nich nie kupiłam za tę sumę jednego, a lepszego...

      Usuń
  26. masz piękną tęczówkę!

    OdpowiedzUsuń
  27. Opakowanie wyglada troche jak wibrator :P

    OdpowiedzUsuń
  28. Też nie lubię się bawić ze szczoteczkami, zwłaszcza gdy się spieszę. Efekt jest całkiem fajny, ale nie na taki liczyłaś, kupując ten tusz.

    OdpowiedzUsuń
  29. Opakowanie jest bombowe! Ja kocham takie silikonowe szczoteczki, wolę też wodniste tusze - te gęstsze sprawiają mi trudność, sklejają rzęsy i wszystko wygląda brzydko. Nadmiaru tuszu pozbywam się w prosty sposób - wyjmując szczoteczkę przechylam ją nieco i wtedy wyciera się dość dużo o tego grzybka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat tego tuszu naprawdę nie da się obetrzeć o opakowanie, szczoteczka jest tak mocno i tak głęboko oblepiona.

      Usuń
  30. A to kiepścizna...Za tyle kasy to faktycznie nie opłaca się męczyć z takim tuszem.

    OdpowiedzUsuń
  31. Użyłam jej kilka razy w trakcie pobytu w PL, jako że moja mama ją posiada i muszę przyznać, że przeraziła mnie ostrość sztoczeki :/ zupełnie nie na moje powieki.. Poza tym efekt był właśnie raczej przeciętny, na 3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta szczoteczka jest mięciutka jak kaczuszka, w porównaniu z niektórymi... :D

      Usuń

Dziękuję za Twój kometarz :)