TAG :: Nigdy nie wychodzę z domu bez....
Od Maus vel Sroki (dzięki :*) przywędrował do mnie "Tag: Nigdy nie wychodzę z domu bez...".
Zasady:
5. POSMAROWANE DŁONIE
Nie taguję nikogo, jeśli macie ochotę po prostu się przyłączcie i wrzućcie link w komentarzu :)
Zasady:
- Podaj 5 produktów kosmetycznych łącznie z nazwą firmy, które stosujesz wychodząc z domu, takie must have na wyjście (można dołączyć zdjęcie).
- Utwórz osobny post na swoim blogu z kopią obrazka i informacją kto Cię otagował.
- Przekaż zabawę i zasady 5 innym blogerkom.
***
Wyłamię się i ponaginam ten tag po swojemu, bo nie potrafię ograniczyć się do pięciu produktów. Z tego powodu wszystkie rzeczy nakładane na twarz liczę jako jedną (nie podaję marek, bo mam dużą rotację) i dopycham czterema innymi, niekoniecznie kosmetycznymi, bez których nie wychodzę z domu nawet bo bułki (serio!) :).
Rzeczy obowiązkowe przed wyjściem to dla mnie:
1. MAKIJAŻ
Maluję się codziennie i nigdy nie jestem w stanie ograniczyć się do pięciu produktów. Na twarzy ląduje więc cienka warstwa podkładu, korektor, róż. Opcjonalnie puder, ale bez niego się obejdę, bo zawsze mam w torebce bibułki matujące. Od biedy jestem też w stanie zrezygnować z rozświetlacza, ale tylko pod warunkiem, że róż, którego używam, ma połysk. Poza tym nie rozstaję się z czarną lub brązową kredką, dodaję też odrobinę koloru na powiekę zazwyczaj za pomocą cienia w kremie i oczywiście maluję rzęsy. Na usta zawsze nakładam błyszczyk lub pomadkę. Wbrew pozorom nie zajmuje mi to więcej niż dziesięć minut.
Maluję się codziennie i nigdy nie jestem w stanie ograniczyć się do pięciu produktów. Na twarzy ląduje więc cienka warstwa podkładu, korektor, róż. Opcjonalnie puder, ale bez niego się obejdę, bo zawsze mam w torebce bibułki matujące. Od biedy jestem też w stanie zrezygnować z rozświetlacza, ale tylko pod warunkiem, że róż, którego używam, ma połysk. Poza tym nie rozstaję się z czarną lub brązową kredką, dodaję też odrobinę koloru na powiekę zazwyczaj za pomocą cienia w kremie i oczywiście maluję rzęsy. Na usta zawsze nakładam błyszczyk lub pomadkę. Wbrew pozorom nie zajmuje mi to więcej niż dziesięć minut.
2. PERFUMY
Nigdy nie wychodzę z domu bez użycia perfum. Bez nich czuję się po prostu nieubrana, więc na wszelki wypadek noszę też miniaturkę lub mały atomizer w torebce.
Nigdy nie wychodzę z domu bez użycia perfum. Bez nich czuję się po prostu nieubrana, więc na wszelki wypadek noszę też miniaturkę lub mały atomizer w torebce.
3. POMALOWANE PAZNOKCIE
Tu wyjdę na niezłego freaka, ale od dłuższego czasu nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez pomalowanych paznokci (w tym u stóp), choćby bezbarwną odżywką. To prawdopodobnie pozostałość po moich kompleksach, bo przez lata miałam okropne, kruche paznokcie, które wstydziłam się upubliczniać. Co ciekawe odkąd naprawdę dbam o to, żeby paznokcie nigdy nie były "gołe" ich stan jest o niebo lepszy. Po prostu służy im taka mechaniczna ochrona.
4. BIŻUTERIA
Zawsze zakładam kolczyki, obrączkę i pierścionek. Kiedyś nosiłam zawsze zegarek, ale teraz nie odczuwam takiej potrzeby, bo przecież zegar jest w komórce :).
5. POSMAROWANE DŁONIE
Nie wychodzę też bez posmarowania rąk kremem, bez względu na porę roku. To nawyk, który podłapałam od mojej Mamy i jestem jej za to bardzo wdzięczna.
Nie taguję nikogo, jeśli macie ochotę po prostu się przyłączcie i wrzućcie link w komentarzu :)
Ależ Ty masz porządek :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie zależy gdzie, ale po "bułki" to w sumie niczego nie używam/zakładam (no, ubranie tylko:D). Ale rozumiem zwłaszcza punkt dwa - ja też bez psiknięcia perfumami czuje sie 'nieubrana'.
OdpowiedzUsuńJa już prędzej w dresie wyjdę, ale makijaż musi być :D No i zapach obowiązkowo! Bez pozostałych rzeczy to najdalej wyjdę na parter do skrzynki na listy :P
Usuńoj perfumy musza zawsze byc!!!
OdpowiedzUsuńja też noszę makijaż codziennie :) i lakier na pazurkach :)
OdpowiedzUsuńUff, już myślałam, że jestem dziwna :D
UsuńA cóż to za kremik na zdjęciu?
OdpowiedzUsuńTo Hemp Hand Protector z The Body Shop.
Usuńpodpisuję się pod wszystkimi punktami :) nie wyjdę z domu bez perfum, bez biżuteri, bez lakieru na paznokciach, chocby delikatnego makijażu i krem do rąk obowiązkowo :)
OdpowiedzUsuńPokrewna kosmetyczna dusza :)
UsuńJa się podpisuję pod pkt. 1, 2, 3 :) Obrączkę, pierścionek, kolczyki i bransoletkę lilou mam zawsze na sobie, więc ich nie muszę zakładać, a kremowanie rąk wykonuję obowiązkowo przed snem.
OdpowiedzUsuńP.s. Chyba wszystkie mamy mają manię z kremowaniem dłoni przed wyjściem ;))) U mnie ten nawyk pojawia się powoli, ponieważ ogólnie odczuwam niechęć do wszelkich mazideł do ciała i dłoni (stosowanych w dzień).
Nigdy nie noszę obrączki w domu, po prostu mi przeszkadza :) Po powrocie myję ręce i zdejmuję wszystko z palców. Wiem, że wiele osób to dziwi :)
UsuńFaktycznie, z tym kremowaniem rąk coś jest na rzeczy, jak pomyślę o innych mamach to faktycznie też to robią. I bardzo dobrze! :)
a tak... perfumy tez bym mogla u mnie dopisac :)
OdpowiedzUsuńMoże nie napisałaś o nich, bo po prostu są jak część garderoby? :)
Usuńja to się potrafię nawet wrócić i popsikać ;)
OdpowiedzUsuńTeż mi się zdarza... Teraz rzadziej, bo noszę ze sobą jakiś zapach :)
UsuńMogę wyjść niepomalowana, ale lakier na paznokciach musi być. I tak, też zauważyłam, że "mechaniczna ochrona" służy moim pazurom.
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że malowanie paznokci zaleciła mi kiedyś moja pani doktor. Powiedziała, że niektórzy ludzie po prostu mają słabe paznokcie i tyle, trzeba robić wszystko, żeby je chronić przed urazami mechanicznymi i rozmiękaniem pod wpływem wody. To faktycznie działa. Wystarczy, że parę razy umyję ręce mając niezabezpieczone niczym paznokcie, a od razu ich stan się pogarsza (paznokci, znaczy się).
UsuńNo proszę, okazuje się, że wnioski, które wysnułam na podstawie własnych obserwacji, okazały się słuszne. Nic, tylko malować dalej :)
Usuń