Podsumowanie roku 2011, część piąta :: Makijaż (cera)

W tym roku wpadło w moje ręce tyle świetnych produktów do makijażu, że trudno było mi zdecydować, które zachwyciły mnie najbardziej. Poniżej zbiór kosmetyków kolorowych, po które sięgałam najczęściej i najchętniej. Ale żeby post nie był za długi na razie tylko wszystko, co służy upiększaniu cery :) A reszta – w kolejnym odcinku (jeszcze tylko dwa lub trzy...).



Podkłady, korektory, bazy



1/ Bourjois, Healthy Mix, Correcting Concealer (51 Light Radiance) – świetny korektor pod oczy, lekki, łatwy do rozprowadzenia, wydajny. 

2/ L'Oréal, True Match, Skin Tone Matching Correcting Concealer (01) – dobrze kryje, jest dość lekki, dobrze wygląda pod oczami.

3/ Revlon, PhotoReady Concealer (002) – gęsty, a jednocześnie dobrze łączący się ze skórą mocno kryjący korektor. 

4/ Benefit, Erase Paste (1 Fair) – bardzo gęsty (nie bez powodu nazwano go pastą), dość dobrze kryje (ale nie jest to efekt "erase"). Nieprzyzwoicie drogi, ale bardzo wydajny. Uwaga, może się zbierać w zmarszczkach.

5/ theBalm, Time Balm Concealer (Lighter Than Light) – gęsty, a jednocześnie lekki, nie warzący się, nawilżający. Ładnie wtapia się w skórę pod oczami i lekko ją rozświetla.

6/ Bourjois, Flower Perfection Youth Extension Foundation (51 Light Vanilla) – cudny podkład. Więcej w recenzji

7/ Benefit, Powderflage – producent nazywa go rozświetlającym korektorem, ale nie ma co liczyć, że ten jasnoróżowy proszek cokolwiek ukryje czy rozświetli. Za to rewelacyjnie nadaje się do utrwalania prawdziwego korektora pod oczami, bo po pierwsze faktycznie wpływa na trwałość, a po drugie w magiczny sposób scala korektor ze skórą. Pędzelek, który producent zaprojektował do aplikacji tego pudru uważam za beznadziejny.

8/ Revlon, PhotoReady (001 Ivory) – świetny podkład, aktualne jest wszystko co dotąd o nim napisałam, pozwolę więc sobie na cytat z samej siebie: Ma dla mnie idealny odcień (uwaga, nie jest to dokładnie ten sam odcień Ivory co w Colorstay, ten jest trochę mniej różowy), skóra wygląda niesamowicie naturalnie, a jednocześnie jest ładnie wyrównana i jednolita. Wiele osób odstraszają zawarte w tym podkładzie drobinki, fakt, w pierwszej chwili można się ich na twarzy doszukać, ale po pięciu minutach nie ma już po nich śladu, podkład scala się z cerą.   

9/ L'Oréal Paris, Studio Secrets Professional, Smoothing Resurfacing Primer – po prostu świetna baza i już! Więcej w recenzji



Rozświetlacze



10/ Benefit, High Beam nbsp;nie trzeba go chyba przedstawiać. Doskonały płynny rozświetlacz, którego blask można stopniować. Wydajny.

11/ Smashbox, Artificial Light Luminizing Lotion (Diffuse) – niesamowicie mocna emulsja rozświetlająca. Wersja Diffuse jest biała, trochę niebieskawo-srebrna i zupełnie nie pasuje do mojej karnacji, wygląda na twarzy sztuczne i okropnie. Ale fajnie sprawdza się wymieszana z ...balsamem do ciała - na ramionach, na obojczykach i tak jej używam (właściwie powinien znaleźć się w kategorii "ciałowej"). Nie lubię opakowania, bo z czarnego metalu zaczęła odpryskiwać farba, a pompka pluje. 

12/ theBalm, Mary-Lou Manizer – przepiękny rozświetlacz. Tworzy lekko złotawą taflę, która trwa cały dzień. Można używać również jako cienia do oczu. Recenzja już czeka :)

13/ Catrice, Enter Wonderland LE, Highlighting Powder, C01 Fairy Dust – podobnie jak Mary-Lou Manizer tworzy złotawą taflę, ale więcej w nim różu. 

14/ Benefit, Ooh la lift, Under-eye "de-puffer" – stworzony do stosowania pod oczami, ma napinać skórę i rozjaśniać. Szczerze mówiąc, pod oczy to moim zdaniem bubel, bo daje jakiś bliżej nieokreślony niezdrowy efekt. Za to uwielbiam go na łuku brwiowym. Naprawdę ożywia spojrzenie. 

15/ MAC Mineralize Skinfinish, Soft and Gentle – puder rozświetlający w ciepłym odcieniu, używam go latem. Zawiera błyszczące drobinki, ale nakładany z czuciem nie daje efektu disco. Niesamowicie wydajny, chyba nigdy się nie skończy!

Jak widać nie mam ulubionego pudru brązującego. Bo o ile kocham rozświetlacze i miałam szczęście trafić na doskonałe, to z brązerami jakoś zawsze mi nie po drodze. Nie znalazłam jeszcze takiego, który naprawdę dobrze wyglądałby na jasnej cerze (pewnie skuszę się w końcu na TBS), a poza tym nie czuję potrzeby przyciemniania skóry. Konturowanie - jak najbardziej, ale coś nie wierzę, że znajdę odpowiedni odcień.



Pudry



16/ Make Up For Ever, High Definition Powder  – biały, całkowicie transparentny puder, świetnie utrwala makijaż. Sprawdził się w różnych warunkach. Niektórzy oskarżają go o efekt obsypania mąką widoczny na zdjęciach z fleszem. Niczego takiego u siebie nie zauważyłam, a używam go już od dawna, robiono mi mnóstwo zdjęć, na przykład na ślubie. Być może kluczem jest nakładanie bardzo cienkiej lekkiej warstwy. Więcej o pudrze w recenzji.

17/ theBalm, Sexy Mama, Anti-Shine Translucent Powder – moje niedawne odkrycie. Świetnie i długotrwale matuje skórę, nie ciemnieje. No i to cudne opakowanie... 



Róże



18/ Make Up For Ever, High Definition Blush (15) – niesamowicie napigmentowany kremowy róż w świeżym chłodnym odcieniu. Używam go pod podkład, wtedy wygląda niesamowicie naturalnie i nie można z nim przesadzić. Wydajny.

19/ theBalm, Hot Mama! – przepiękny róż o ciepłym odcieniu, mieniący się na różowo i złoto. Miłość od pierwszego wejrzenia. Trzyma się na skórze cały dzień. Można używać go jako cienia do oczu, wygląda ślicznie.

20/ Clinique, Blushin Blush Powder Blush (114 Iced Lotus) – piękny chłodny odcień, idealny na zimę. Bardzo trwały.

21/ Yves Rocher, Coulours Nature (21-Teint Médium Abricoté) – bardzo twarzowy koral, trwały i łatwy w aplikacji. Jedyny całkowicie matowy róż, który polubiłam.

22/ Wibo, Rose Blusher (02) – jasny, chłodny, satynowy, delikatnie połyskliwy róż. Zadziwiająco długo trzyma się na skórze, nadaje świeży wygląd. Chyba muszę kupić na zapas jeśli jeszcze gdzieś znajdę. Więcej w recenzji

23/ MAC, Sheertone Shimmer Blush, Springsheen – piękny róż złotawym połyskiem, bardzo podobny do Hot Mama. Mój ulubieniec właściwie przez cały rok.

24/ Kobo Professional, Luminuous Baked Colour (105 Rose Petal) – róż i cień do oczu w jednym. Jasny, połyskliwy, o neutralnych tonach. Trwały, cena umiarkowana.


Pozostałe części podsumowania roku 2011:


15 komentarzy:

  1. Bardzo fajni ulubieńcy :) Sexy mama ostatnio kupiłam i jak na razie to dobrze się sprawuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero teraz odkryłam Twój blog,ulubieńców, ja ograniczyłam się do kilku. Z tych produktów mam tylko Bourjois, Healthy Mix, jak dla mnie bardzo dobry korektor i bardzo wydajny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne podsumowanie, na pewno część z tych kosmetyków będę chciała wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo interesujących kosmetyków, ta część jest chyba najbardziej interesująca, ale i tak czekam na następne :) Z przedstawionych kosmetyków najbardziej ciekawią mnie i kuszą te z Benefitu i The Balm. Chociaż The Balm już chyba nie dostanę u siebie zbyt łatwo, bo zamknęli u mnie Marionnaud...

    OdpowiedzUsuń
  5. Może podpowiesz, gdzie online znajdę kosmetyki thebalm ?:(

    OdpowiedzUsuń
  6. niedawno wygralam ten korektor erase paste i czekam na niego ;]]] same pieknosci tutaj:)

    OdpowiedzUsuń
  7. same fajności :)

    OdpowiedzUsuń
  8. @ Wyznania Kosmetykoholiczki: To naprawdę udany puder :)


    @ Anuullaa: Lepiej późno niż wcale :D :D :D A co do ilości - sama jestem zaskoczona ile kosmetyków pokochałam w minionym roku :)


    @ raquel-annabelle: No koniecznie :)


    @ KT: No właśnie o ile Benefit jest już teraz chyba w każdej Sephorze to theBalm zdobyć nie tak łatwo :( Co prawda mam do Marionnaud, w którym jest ta marka jakieś 10 minut autem, ale wiem, że nie we wszystkich M. można ją dostać :( Swoją drogą Marionnaud chyba cienko przędzie, bo likwidują ciągle sklepy :/


    @ Anonimie: Niestety nie mam pojęcia, kupowałam stacjonarnie.


    @ monica: Ten korektor może Cię wystraszyć w pierwszym momencie, bo jest gęsty i sprawia wrażenie tłustego, ale świetnie się rozprowadza i łączy ze skórą.


    @ holiday in hollywood: :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jedyny produkt, który mam z tej listy to róż Wibo - polecam Wszystkim! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajna lista ulubieńców :) Przyjemnie się czyta

    OdpowiedzUsuń
  11. Widze tu cala gromadke moich ukochanych:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię kilka z tych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Polubiłam Photoready, ale troszkę denerwuje mnie wchodzenie drobinek w pory (przy nosie na policzkach). Jednak nie można mu odmówić pięknego, naturalnego rozświetlenia :) P.s. masz jaśniutki odcień, mój ma nr 02 Vanilla i wydaje mi się taki jasny (jaśniejszy niż 150 Buff CS).
    Bardzo fajne zestawienie, kilka rzeczy wpadło mi w oko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. @ sauria80: Zdecydowanie wart jest polecenia!


    @ Jedwabna.: Bardzo mi miło :)


    @ Pieknoscdniablog: :)


    @ Axolen: A które? :)


    @ Idalia: Ja u siebie tych drobinek w ogóle nie widzę, a przyglądałam się w przeróżnym świetle. Może to kwestia techniki nakładania? Albo odcienia? Bo w 03 Shell, od którego zaczęłam i okazał się strasznie ciemny i żółty (a to najjaśniejszy odcień dostępny w Polsce...) drobinki widać w butelce, a w 02 Vanilla i 01 Ivory ich nie widzę.


    @ Aneta: :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)