Paznokcie :: Nalepkowy eksperyment (OPI AP114)

Bałam się tych nalepek strasznie. Że sobie nie poradzę, że wszystko mi się poklei, pomarszczy i zmarnuję całe opakowanie. Odwlekałam ich użycie i odwlekałam. W końcu zaryzykowałam i na szczęście poszło mi lepiej, niż sądziłam, chociaż wcale nie szybko i bezproblemowo. W sumie naklejanie zajęło mi około 45 minut, czyli zdecydowanie więcej, niż malowanie paznokci.






Nalepki zamknięte są w szczelnym opakowaniu, dzięki czemu nie wysychają. Jest ich szesnaście w różnych rozmiarach (tzn. dwa identyczne zestawy po osiem sztuk), żeby można było wybrać nalepkę najlepiej pasującą do kształtu, a przede wszystkim wielkości paznokci. Wszystkie nalepki musiałam przyciąć, bo żadna idealnie nie pasowała. Na szczęście jest to bardzo proste, wystarczą zwykłe nożyczki. Nalepki nakładałam na bazę OPI.

Trzeba bardzo uważać przy odklejaniu przezroczystej folii, bo niekiedy przy krawędziach wzorek nie chce się odkleić i zamiast na nalepce, zostaje na folii zabezpieczającej. Przyklejenie nalepki równo na paznokieć wymaga wprawy, bo jeśli nalepka dotknęła paznokcia, to nie da się już jej odkleić bez rozerwania. Przyznaję, że na prawej ręce wyszło mi to raczej średnio. Nie dość, że nie mogłam wcelować w środek płytki, to jeszcze nie wszystkie nalepki udało mi się wystarczająco dobrze przyciąć. Przypuszczam, że za którymś razem poszłoby mi lepiej. Po przyklejeniu nalepki trzeba ją delikatnie docisnąć do paznokcia. Tego etapu się bałam, spodziewałam się, że nalepki będą delikatne i łatwo będzie je rozerwać, na szczęście obawy okazały się bezzasadne. Nadmiar nalepki, a na moich dość krótkich paznokciach tego nadmiaru było sporo, zagięłam o brzeg paznokcia i spiłowałam pilnikiem od spodu płytki. Na koniec na całość nałożyłam top RapiDry, który – miałam nadzieję – zabezpieczy wszelkie krawędzie i sprawi, że nie naderwę nalepek. Niestety jeszcze tego samego dnia w dwóch miejscach nalepki trochę się zadarły, dość szybko zaczęły też ścierać się na końcówkach.

O tym, jak zmywa się nalepki, miałam okazję przekonać się już podczas ich przyklejania, bo dwie przykleiły się dość paskudnie i musiałam to naprawić. Zmywają się trochę gorzej niż standardowy lakier, ale bez porównania lepiej niż lakiery brokatowe. Wystarczy dłużej przytrzymać wacik i nalepka rozpuszcza się bez większych problemów.






Wersja, którą pokazuję, to PINK/SILVER LACE (AP114)★. W rzeczywistości kolory są mniej nasycone niż na zdjęciach i faktycznie to, co na zdjęciach wygląda na czerwień, jest bardziej różowe. Wbrew nazwie, wzór na nalepkach zupełnie nie przypomina koronki. Co ciekawe, grafiki OPI zupełnie nierealistycznie pokazują nalepki (patrz ostatnie zdjęcie). Wracajac do tego, co zobaczyłam na paznokciach, całość jest stosunkowo jasna, dość srebrzysta, chociaż w dziennym świetle mieni się czasem delikatnym złotem. Mocno się błyszczy i mieni (na nalepkach jest nawet trochę holograficznego shimmeru), aż trudno było mi uchwycić to na zdjęciach z bliska, bo wychodziły nieostre. 



OPI Nail Apps Silver and Pink Lace (AP114)
OPI Nail Apps Silver and Pink Lace (AP114)
OPI Nail Apps Silver and Pink Lace (AP114)


Nalepki i mini top coat dostałam do wypróbowania od polskiego dystrybutora marki OPI. Nalepki dostępne są w sklepie kupkosmetyk.pl, obecnie są przecenione z 50 zł na 29 zł. 


Próbowałyście nalepek na paznokcie?
Macie jakieś dobre rady? 

Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.

50 komentarzy:

  1. Nie spodziewałam się że aż tak fajne wyjdą chyba zacznę się przekonywać do naklejek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko na początek radziłabym kupić jakieś tanie, bo pierwsze próby mogą być niezbyt udane i po prostu szkoda drogich nalepek.

      Usuń
  2. o wow! ale extra :) nie wiedziałam, że naklejki mogę tak pięknie wyglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś te naklejki nie specjalnie są w moim guście ;) Ale wyglądają ciekawie na paznokciach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. gdybyś nie napisała, że to koronka i nie wstawiła miniaturki katalogowej, żyłabym w przekonaniu, że to takie nietypowe...moro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja skojarzyłam raczej z bombkowym, brokatowym wzorkiem .
      Ale przekłamanie wzoru straszne, nie warto brać patrząc tylko na oryginalny 'projekt' (bardziej pasuje niż zdjęcie ;) ). Taki wzór jest kiepski,bo na każdym paznokciu jest coś innego, fragment nieokreślonego, brokatowego kleksa. Trzeba mieć wielkie płytki, by wzorek przypominał siebie :)

      Usuń
    2. Aniu, gdyby ktoś zamawiał te nalepki przez internet nie oglądając zdjęć na różnych blogach, to naprawdę by się zdziwił :)

      Usuń
  5. Ten wzór nie przypadł mi do gustu, a koronki to ja już wcale tam nie widzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się starałam zobaczyć tę koronkę, ale też jej nie widzę :)

      Usuń
  6. Jako naklejka wygląda kiepsko, ale na paznokciach zaczyna mi się podobać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie te naklejki nie zachwyciły.Zresztą przy moim "talencie" to pewnie bym miała nimi wszystko obklejone poza paznokciami:P Szkoda,że są nietrwałe. Człowiek się nagimnastykuje a potem krótko może cieszyć ze swojego dzieła;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypuszczam, że jeśli ma się wprawę, idealnie się je dopasuje i nałoży to mogą się trzymać nie najgorzej. Ale to był mój pierwszy raz :)

      Usuń
  8. wzór w opakowaniu wydawał się dużo przyjemniejszy...na paznokciach niestety zupełnie traci na atrakcyjności ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Te mi się średnio podobają, a osobiście lubię naklejki Donegal - tanie i efektowne :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba ktos mial bardzo ciezkiego kaca kiedy stworzyl ta grafike na stronke OPI w oparciu o naklejki, albo i odwrotnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostałe wzory też chyba niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. No może za wyjątkiem Girly Glam, które też pokażę :)

      Usuń
  11. chyba bym nie wytrzymała 45 minut męczenia sie z nimi :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawy wzorek, ale sama sie jeszcze nie odwazylam na przyklejanie :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Wygląda to bardzo ładnie, ale nie jestem specem od malowania paznokci, więc z naklejkami jeszcze poczekam ;)
    Pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc, umiejętność malowania paznokci niewiele w przypadku nalepek pomaga, to zupełnie różne czynności :)

      Usuń
  14. Zaskakują rozbieżność zdjęcia poglądowego z rzeczywistymi... Tym bardziej na taką markę...

    OdpowiedzUsuń
  15. zdj ecie promo a brutalna rzeczywistość LOL
    nie są warte swej ceny, nawet tej promocyjnej, wolę lakier :]

    OdpowiedzUsuń
  16. świetnie to wygląda i rzeczywiście różni się bardzo!



    Zapraszam do mnie :)



    OdpowiedzUsuń
  17. mniejsza z naklejkami. JAKA BOSKA KRECHA!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak się przyjrzy to widać tą koronkę ;)
    Krecha faktycznie bosko wykonana :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajny efekt. Zawsze mi się to podobało. Niestety ja mam dwie lewe ręce w tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
  20. piękny efekt, ale chyba nie wart ceny pierwotnej

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam z Sephory, był bardzo fajne. Można wyczarować super wzory, jak ktoś nie potrafi sam zrobić czegoś wow na paznokciach. Bez brokatu zmywały się łątwo, ale z brokatem to ok 5 min paznokieć.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo ciekawie wygląda to na pazurkach :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale tam kogoś poniosło z tymi koronkami. Śmiechu warte. Wzór na naklejce zupełnie mnie nie porwał.
    Mam dobrą radę: gradient gąbką. Efekt ładniejszy, a i trwalszy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja namiętnie korzystam z nalepek Sephory :) Pierwszy raz był trudny, męczyłam się chyba zgodzinę, a teraz pól godzinki i mani gotowe. Opikowych jeszcze nie próbowałam, ale skoro jest promocja... Swoją drogą gdzie tu koronka, to ja nie wiem :) Ale i tak mi się podobają, na paznokciach wyglądają naprawdę bardzo efektownie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Hmm, wyglądają zupełnie inaczej niż na zdjęciu OPI hehe :P

    OdpowiedzUsuń
  26. na wzorniku mi się bardziej podoba... przeczytałam napletkowy haha

    OdpowiedzUsuń
  27. Hmmmm ..nie umiem sie kategorycznie zdecydowac ,czy mi się podoba ,czy nie podoba ? :D:D

    OdpowiedzUsuń
  28. Właśnie widziałam piękny koronkowy wzór u cammie. Ona nałożyła naklejkę tylko na jeden paznokieć. Twój wzorek nie wygląda tak imponująco jak zaprezentowana przez nią wersja. Rzeczywiście trudno tutaj dostrzec tę koronkę. To zdobienie przypomina mi bardziej geometryczne fantazje;) O ile nie sposób zmalować takiej koronki, jaką cieszy się cammie, o tyle zaprezentowany przez Ciebie wzór jest możliwy do odtworzenia;)

    OdpowiedzUsuń
  29. ja nie miałabym cierpliwości do naklejek, ale efekt wyszedł ładny, trzeba przyznać ;) i również wolałabym te 29 złotych przeznaczyć na jakiś dobry lakier (za 50 nawet na naklejki bym nie spojrzała ;p)

    OdpowiedzUsuń
  30. Super, że pokazałas post z nalepkami. W końcu widzę jak to wygląda, sama mam zamiar wypróbować, bałam się jednak, że będzie widać, że to nalepka.

    OdpowiedzUsuń
  31. mam wrażenie, że opi ma ostatnio coraz większe problemy ze zdjęciami - zarówno kolekcje lakierowe, jak i te naklejki bardzo różnią się od tego, co widzimy w reklamach. jestem ciekawa, jak będzie wyglądać nowa kolekcja - póki co jestem trochę rozczarowana, ale może po swatchach na blogach będzie lepiej. lakiery w nalepkach mnie nie przekonał, wolę tradycyjne malowanie :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  32. ogólnie wyszło bardzo ładnie, ale raczej nie zapłaciłabym za to 30 zł a tym bardzije 50(!)

    OdpowiedzUsuń
  33. Pięknie wyglądają na paznokciach:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie przemawiają do mnie te naklejki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)