Retro :: Zmysł zbytkowny – kilka uwag o perfumach




Kilka uwag w sprawie używania perfum 
Zmysł powonienia jest, jak to powiedziano słusznie, "zmysłem zbytkownym". 
Darzy on nas wrażeniami tak rzadkiemi i subtelnemi, że nie znajdzie się wśród kobiet z pewnością ani jedna, któraby nie ceniła i nie poddawała się z przyjemnością wonnym wrażeniom perfum. 
Nowocześni fabrykanci perfum zdołali utrwalić tak "żywo" wonie kwiatów, doprowadzili tę gałęź przemysłu do takiej perfekcji i taką wprowadzili w nią rozmaitość, że każdej z pań z łatwością przyjdzie wyszukać odpowiednią dla siebie woń i przyswoić ją sobie na stałe. 
Woń charakterystyczna, to znaczy wybitna i zdrowa, delikatna a przecież nie ustępująca, nie narzucająca się jednak zbytecznie, przyczynia się bezwarunkowo do podniesienia uroku kobiety. 
Jeżeli perfumy dobrane nie są zbyt pospolite, to zwolna jednoczą się z osobą, która ich używa; stają się istotnie jej własnością, jej jakby przyrodzoną "wonią osobistą". 
Zresztą zazwyczaj ciepło ciała rozmaicie rozwija dane perfumy u różnych osób, zależnie od wpływu mocy i charakteru lotnego woni. 
Do tego to te lub inne perfumy będą odpowiedniejsze dla jednej, jak dla drugiej osoby; - jeden jakiś zapach będzie nam konwenjował więcej nad inne. 
My same jesteśmy złymi sędziami w tej mierze, i godzę się ze daniem królowej Marji Leszczyńskiej, że: "perfumy sa jak wielkość indywidualna człowieka - jednego, jak drugiej nie odczuwa ten, co ją posiada". 
Przystosowujemy perfumy upodobane zawsze do naszego wieku i usposobienia. 
Delikatny zapach fijołka lub subtelny zapach irysu odpowiada najlepiej skromności i prostocie młodej panienki. 
Dla młodych mężatek najwłaściwszemi będą zapachy bzu, jaśminu, Ylang-Ylang, heliotropu białego i Peau d'Espagne*. 
Dla dojrzałego wieku najodpowiedniejszemi są zapachy: róży, ambry, paczuli chińskiej, geranium lub gwoździka. 
Nie zmieniajcie, panie, nigdy raz wybranych perfum do pewnej granicy wieku, zanim wszakże perfumy te wybierzecie sobie na własność, zbadajcie i przestudjujcie dokładnie ich wpływ na wasz organizm. 
Uważajcie, czy nie wywołują one u was lekkich mdłości, czy nie sprawiają wam bólu głowy, czy nie sprwadzają bezsenności, i czy nie trwa woń ich zbyt długo w miejscach, w których przebywałyście. 
Są perfumy, które latem tylko zachowują swe właściwości, jak np. werbena czy bergamotowe nuty. 
Na bale i wieczorki zimowe daleko korzystniejszymi są właściwości woni heliotropu lub Peau d'Espagne. 
Wonią lekką, subtelną, którą z przyjemnością zastajemy zawsze w pokojach, bieliźnie, szufladach biurka, kasetkach z biżuteriami i t.d., pozostanie zawsze iris lub fijołek. 
Na powietrzu, przy wyjściu i na wizyty, odpowiedniejszym jest heliotrop, ambra, oraz Ylang-Ylang. 
Jeżeli chcecie mieć perfumy dystyngowane w dobrym guście, do waszego pudełka od rękawiczek, wybierzcie sobie santal; iris natomiast stosowniejszym jest, jako perfumy, do chusteczek, a proszek różany do koronek i woalek. 
O. 
Kobieta, nr 23, 1.12.1912


***

Bardzo lubię podnosić swój urok perfumami, jestem jednak niewierna i nie mam swojej „woni osobistej”. A Wy macie? Zostawiam was z tym pytaniem i idę obwąchać moje koronki i woalki.




Podziel się!

4 komentarze:

  1. lubię używać jednego zapachu przez dłuższy czas, utożsamiam się z zapachem którego używam, zawsze wybieram taki, który pasuje do mojego charakteru, do mnie, dlatego nie posiadam i pewnie posiadać nie będę w swoich zbiorach słodkich zapachów. Lubię perfumy intrygujące, niekoniecznie ''sławne'' i znane. pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. ja szukam teraz swojego nowego zapachu:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie poradniki. Okazuje się, ze niegdyś nie były wcale mądrzejsze, niż współcześnie. :)
    Moim faworytem jest fragment "My same jesteśmy złymi sędziami w tej mierze". Oczywiście. Komuż do głowy przyszłoby samemu sobie wybrać perfumy. Toż to się rozpisuje ankietę. Albo czyta prasę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Atquo, czy mogę udostępnić ten wpis na stronie facebookowej SoS?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)