Włosy :: Nabłyszczacze do włosów
– co warto o nich wiedzieć plus recenzje (Marion i Goldwell)
Używacie nabłyszczaczy w sprayu do włosów? Bardzo je lubię, ale nie stosuję codziennie, bo staram się ograniczać ilość alkoholu serwowanego włosom, ewidentnie go nie lubią. Poniżej przedstawiam dwa nabłyszczacze, których ostatnio używam – rodzimy Marion i niemiecki Goldwell. Ale najpierw parę informacji o tego typu produktach.
CO WARTO WIEDZIEĆ
- najbardziej efektownie wyglądają na ciemnych włosach, szczególnie prostych,
- połysk zawdzięczamy silikonom, ale niektóre nabłyszczacze mogą zawierać dodatkowo lśniące drobinki i lepiej sprawdzą się w stylizacjach wieczorowych,
- zazwyczaj lepiej nie aplikować ich bezpośrednio na włosy, tylko rozpylić mgiełkę w powietrzu i pozwolić jej opaść na włosy,
- nabłyszczaczem można spryskać delikatnie szczotkę i przeczesać włosy, daje to bardziej naturalny efekt,
- lepiej nie spryskiwać włosów u ich nasady, bo jeśli przesadzimy z ilością, osiągniemy nieestetyczny efekt przetłuszczonych włosów,
- jeśli stosujemy dodatkowo lakier do włosów, najlepiej spryskać włosy najpierw lakierem, a później nabłyszczaczem,
- ze względu na zawartość alkoholu nabłyszczacze mogą przesuszać włosy,
- niektóre mają dodatkowe właściwości, na przykład wygładzają włosy, zapobiegają puszeniu.
Marion, Natura Silk Jedwabna Kuracja, Nabłyszczacz z jedwabiem do włosów
Od producenta. Nadaje włosom zdrowy, lśniący wygląd. Nie skleja i nie przetłuszcza włosów. Zawiera jedwab, który przywraca włosom miękkość i blask, zapobiega elektryzowaniu się włosów, chroni przed promieniowaniem UV, intensywnie regeneruje i nawilża.
Nabłyszczacz zamknięto w niewielkim, poręcznym aerozolu. Fajny rozmiar jeśli wybieramy się w podróż, natomiast na co dzień wolałabym większą wersję, bo tych 75 ml po prostu szybko znika.
Nie podoba mi się to, w jaki sposób producent przedstawił informacje o produkcie. W zacytowanym powyżej tekście na czerwonym tle wyróżniona jest część "przywraca włosom miękkość i blask, zapobiega elektryzowaniu się włosów, chroni przed promieniowaniem UV, intensywnie regeneruje i nawilża", w efekcie jeśli chwycimy ten spray i szybko zerkniemy na opis wyciągniemy błędny wniosek, że te właściwości dotyczą całego produktu. A to nie prawda, dotyczą jedwabiu, którego w nabłyszczaczu chyba specjalnie dużo nie ma, bo w składzie znalazł się na ostatnim miejscu, po kompozycji zapachowej... Niby nie oszustwo, ale jest to moim zdaniem trochę nieładna manipulacja.
Ma dość mocny, ale przyjemny zapach. Nie utrwala włosów, więc jeśli zależy wam również na utrwaleniu dobrze jest spryskać najpierw włosy lakierem, a później nabłyszczaczem (nie odwrotnie). Trzeba tylko mieć na uwadze, że lakier powinien być nieperfumowany, bo inaczej możemy stworzyć mieszankę, która przyprawi o ból głowy – nas, albo otoczenie.
Spray ładnie nabłyszcza włosy, ale efekt jest naturalny. Faktycznie nie przetłuszcza włosów, niemniej jednak, jeśli przesadzimy z ilością, włosy mogą wyglądać na przetłuszczone. Można aplikować go bezpośrednio na włosy.
Kosztuje około 8 zł/ 75 ml. Produkty Marion dość trudno upolować, bywają w małych drogeriach, swój spray kupiłam w sklepie spożywczym.
Kosztuje około 8 zł/ 75 ml. Produkty Marion dość trudno upolować, bywają w małych drogeriach, swój spray kupiłam w sklepie spożywczym.
Skład: BUTANE, ISOBUTANE, PROPANE, CYCLOMETHICONE, DIMETHICONE, ALCOHOL, PARFUM, HYDROLIZED SILK.
Goldwell, Diamond Gloss, Shine Spray
Od producenta. Ultra-lekki spray nadający fryzurze brylantowego połysku. Doskonale wygładza niesforne włosy. Dzięki technologii FlexShine, preparat rewelacyjnie zwiększa elastyczność i sprężystość włosów.
Opakowanie to aerozol o pojemności 150 ml. Na naklejce znajduje się informacja w języku polskim. Całość jest estetyczna, bez fajerwerków (zresztą fajerwerki plus aerozol to kiepskie zestawienie...).
Spray ma intensywny zapach, podobnie jak w przypadku produktu Marion, lepiej nie mieszać go z pachnącym lakierem do włosów.
Bardzo mocno nabłyszcza włosy, trzeba uważać, żeby nie przesadzić z ilością, bo włosy wyglądają wtedy nieświeżo. Polecam nie aplikować go bezpośrednio na włosy, ale zrobić w powietrzu "chmurkę" i wejść w nią, żeby kosmetyk równomiernie opadł na włosy.
Mam wrażenie, że włosy się po nim trochę mniej elektryzują, ale nie zauważyłam, żeby zwiększał elastyczność i sprężystość włosów. Nie jest to dla mnie żadnym rozczarowaniem, bo w końcu to tylko produkt do stylizacji, w dodatku stosowany na specjalne okazje.
Kosztuje około 30 zł/ 150 ml, dostępny jest w salonach fryzjerskich i specjalistycznych sklepach z artykułami fryzjerskimi.
Skład: BUTANE, ALCOHOL DENAT., DIMETHICONE, ISOBUTANE, PROPANE, PHENYL TRIMETHICONE, ISOPROPYL MYRISTATE, ETHYLHEXYL METHOXYCINNAMATE, POLYSILICONE-9, PEG-8, BAMBUSA VULGARIS, ISOPROPYL ALCOHOL, PARFUM.
PODSUMOWANIE
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
Świetny post! To coś dla mnie, bo mam czarne, proste włosy ;)
OdpowiedzUsuńmi przydałby się porządny nabłyszczacz :)
OdpowiedzUsuńOoooo fajna notka, tez mam w planach post o nabłyszczczu, który ostatnio kupiłam- TIGI do włosów brązowych :) intensywnie go testuję :) A jak tam Meet Matt(e) kupiłaś w końcu tę paletkę? Ja zbieram się do jej recenzji :)
OdpowiedzUsuńMam przetłuszczające się włosy dlatego takie produkty nie są dla mnie.
OdpowiedzUsuńskusiłabym się na nabłyszczacz z Marionu, niska cena i działanie ok :-)
OdpowiedzUsuńPrzetestowałam już naprawdę wiele nabłyszczaczy i szczerze mówiąc prawie wszystkie mnie zawiodły. Teraz muszę przetestować te dwa, może wreszcie znajde jakiś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńja nie używam tego typu produktów :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam nabłyszczacza, mam to szczęście i lśniące włosy :)
OdpowiedzUsuń@ *Natalia*: Dzięki :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj nabłyszczacza, na czarnych prostych włosach będzie wyglądał cudnie!
@ MoodHomme: :)
@ Wyznania Kosmetykoholiczki: I jak się TIGI spisuje?
Tak, była ta paletka w Zakopiance hehe, ekspedientki coś zaczęły między sobą szeptać jak powiedziałam, że chcę ją kupić :D
@ zoila: Fakt, na przetłuszczających się włosach może się nie sprawdzić nabłyszczacz :/
@ Po prostu Dżoana :))): To bardzo fajny produkt, jedyna wada to kiepska dostępność.
@ Majumi: A jakie miałaś? I co Ci w nich nie pasowało?
@ simply_a_woman: No przecież nie trzeba :)
@ sauria80: Ja na swoje włosy nie mogę narzekać, są naprawdę ładne i lśniące. Ale nabłyszczacz daje efekt niesamowity, jak na czerwony dywan :)
Fajnie ,że podjęłaś ten temat. Szukałam informacji o nabłyszczaczach. Super :)
OdpowiedzUsuń@ jagodowa: Bardzo mi miło :)
OdpowiedzUsuń