Pielęgnacja :: STH Aloe Vera Gel
Dzisiaj kolejny produkt ufundowany przez Calmaderm, który recenzowały laureatki konkursu:
STH, Aloe Vera Gel
• OPINIE •
Ewalucja:
Tym razem balsam uwięziony jest w klasycznej zielonej 100 ml tubie. Jest w miarę wygodna, ale wolałabym pompkę. Konsystencja jest śliska, lekko wodnista i troszkę klejąca. Rozprowadza się bez problemów, czasem miałam trudności w zakręceniu tuby śliskimi rękami. Zapach również aloesowy, ale nie drażniący, delikatny i subtelny. Działa w miarę. Czuję natychmiastowe nawilżenie, ale nie widzę długookresowego efektu. Po opalaniu będzie zbawieniem, bo czuć przyjemne chłodzenie. Także oby do lata!
Kaja:
Przyjemnie chłodzący przezroczysty żel, zapach lekko apteczny, aczkolwiek nie drażni. Pomógł mi przy swędzącej wysypce, aplikowałam go dwa razy dziennie. Nie szczypie, szybko się wchłania i jest wydajny. Będzie w mej apteczce częstym gościem, bo ma szerokie zastosowanie :)
Kolorowy Kot:
Przed pierwszym użyciem zastanawiałam się, na co go stosować. W porę przypomniałam sobie, że najbardziej podrażnionym (i podrażnianym dzień w dzień) miejscem mojego ciała są pachy i ich okolice. Faktycznie, zazwyczaj mam tam delikatnie zaczerwienioną skórę, czasem zdecydowanie zaczerwienioną i, znowuż czasem, piekącą, silnie podrażnioną. Żel poszedł w ruch. Miałam nadzieję, że przyniesie ulgę w chwili pieczenia i złagodzi zaczerwienienie. Ulga przyszła – na chwilę. Gdy żel się wchłonął (faktycznie ekspresowo), ulga uleciała, jakbym podrażnionej skóry nigdy niczym nie smarowała. I tak używałam, a żel nie robił zupełnie nic. Aż wreszcie przyszedł dla niego chrzest iście bojowy. Zdarzył się dzień, w którym zachciało mi się udać do profesjonalnej brafitterki. Spędziłam godzinę na zakładaniu, dopasowywaniu i zdejmowaniu biustonoszy. W efekcie wieczorem miałam dość mocno podrażnione okolice pach i same pachy (generalnie, moja skóra bardzo łatwo ulega podrażnieniu na dotyk). Biorę Aloe Vera Gel, smaruję i… patrzę (oraz czuję), jak skóra zaczyna płonąć, a czerwień rozszerza się coraz bardziej.
Ja już podziękuję. Może na oparzenia słoneczne/ukąszenia komarów działa, ale na pewno nie na moją wersję skóry podrażnionej.
Zobacz też:
a ja nim buźkę smaruję jak jest wysuszona po złuszczaniu kwasami i daje świetny efekt nawilzenia i ukojenia. Piąteczka
OdpowiedzUsuńmam, lubię :)
OdpowiedzUsuńMam go i bardzo go lubię :D
OdpowiedzUsuńlubię produkty z aloesem :)
OdpowiedzUsuń