TAG :: Atqa i kosmetyczne NAJ

Postanowiłam stworzyć TAG: Atqa pyta o kosmetyczne NAJ. Podzielcie się swoimi kosmetycznymi "naj" – najukochańszymi kosmetykami i zabiegami, najbardziej nielubianymi, najlepiej i najgorzej pachnącymi produktami, najdroższymi, najtańszymi, najczęściej kupowanymi - co tylko przyjdzie Wam do głowy. Udział całkowicie dobrowolny, nikogo na siłę nie taguję :)


Jeśli chcecie wziąć udział w tagu, zamieśćcie u siebie baner, po prostu kopiując poniższy oznaczony na różowo kod (przy pisaniu posta w edytorze przełączcie się na "Edytuj kod HTML" i tam wklejcie kod). Napiszcie też, że udział w tagu jest dobrowolny i zapraszacie wszystkie chętne osoby.



No to zaczynam!

Najliczniejszą grupę stanowią u mnie w tej chwili lakiery do paznokci. Armia jest potężna, aż boję się liczyć... Poza tym cienie do oczu i błyszczyki, gonione przez kredki do oczu.

Najczęściej odkupywany przeze mnie kosmetyk, pomijając te do podstawowej higieny, to płyn micelarny Sensibio Biodermy. Po prostu nic nie może się z nim równać, nawet niezły Bourjois. Oprócz tego nie mogę żyć bez Cicaplastu La Roche-Posay, który ratuje mnie w wielu sytuacjach i jest świetną bazą pod makijaż, oraz Mikrodermabrazja z witaminą C z The Body Shop, która rewelacyjnie wygładza i poleruje skórę. Zawsze mam też jakiś krem z kwasami, najczęściej Effaclar K lub Glyco A.

Wspomniany płyn micelarny Biodermy (największa pojemność) ma też moim zdaniem najwygodniejsze opakowanie. Pomysł z pompką, na której po prostu kładzie się wacik i przyciska, jest genialny.

Najbardziej nieodżałowany kosmetyk to dla mnie paletka cieni Rimmel w wersji Walnut Pearls, ale ta z połowy lat dziewięćdziesiątych, kiedy cienie tej firmy były w opakowaniach z rudego plastiku. Wraz z ewolucją opakowań niestety zmieniały się też cienie, kolejne wersje były już twardsze i nieco chłodniejsze. Tęsknię też za pomadką Avon w odcieniu Coy. Była w sprzedaży około 2001 roku, nie mam pojęcia, jaka to była seria, opakowanie jasnokremowe, kanciaste, o kwadratowej podstawie. Zużyłam kilka tych pomadek, obecnie jej najbliższym odpowiednikiem pod względem koloru, jaki udało mi się znaleźć, jest pomadka Colour Elixir Max Factora w odcieniu 833 Rosewood

Najdroższe kosmetyki w moim zbiorze to zdecydowanie perfumy. Trochę mi się ich zebrało... Droższej kolorówki nie mam jakoś bardzo dużo, podobnie z produktami do pielęgnacji – trudno przekroczyć mi psychologiczną granicę stu złotych. Najtańsze kosmetyki w mojej kolekcji to lakiery do paznokci, pewnie dlatego mam ich tyle.

Najrzadziej używany przeze mnie kosmetyk to konturówka do ust. Po prostu nie lubię i już. 

Najdziwniejszy kosmetyk, jaki dotąd miałam, to chyba Savon Noir Organique. Galaretowato oślizgła konsystencja, specyficzny zapach, mało apetyczny kolor... Ale nie byłam do tego mydła uprzedzona. Niestety  okazało się też najbardziej uczulającym kosmetykiem, z jakim miałam kontakt od paru lat.

Najgorzej pachnące kosmetyki, na jakie trafiłam, to tonik orchidea Alterra, olej tamanu i zmywacz do paznokci o zapachu arbuza Sensique. Natomiast najładniej... Hm, całe mnóstwo! Masła do ciała z The Body Shop, ich kremy do rąk, bananowy szampon i odżywka, szampon Yves Rocher do ciemnych włosów, seria Aquapulpe Galenic, linia La Rosa Miraculum... Z pewnością wiele pominęłam...

Najbrzydsze opakowanie kosmetyku, jaki miałam to chyba maska do włosów Gloria i lotion do włosów Gloria. Za to najładniejsze aż ciężko mi wybrać... Ostatnio zauroczyły mnie balsamy Figs & Rouge.

Najmniej lubiana czynność kosmetyczna to farbowanie włosów. Niby żadna katorga, a jakoś ciężko mi się za to zabrać. Najbardziej lubiana natomiast to demakijaż. Nie wiem, z czego to wynika, ale moja skóra zdecydowanie lepiej wygląda po wieczornym demakijażu niż po całej nocy snu i po prostu jest mi miło zmyć makijaż i widzieć całkiem ładną skórę. Kocham też nakładać maseczki.

Najlepszy makijażowy gadżet to Lash Amplifier Sephory, ułatwia malowanie rzęs i świetnie je unosi. Najgorszy to podgrzewana zalotka z Rossmanna, po prostu nic nie robi z rzęsami!

W makijażu największą uwagę poświęcam rzęsom. Lubię, kiedy są ładnie rozdzielone, do szału doprowadzają mnie wszelkie grudki i "owadzie nóżki". Najwięcej czasu zajmuje mi przygotowanie cery.

Największy problem mam zawsze z dobraniem odpowiedniego odcienia podkładu. Niestety wiele firm nie bierze pod uwagę faktu, że istnieją osoby naprawdę blade. Ignorują ten fakt również ekspedientki w wielu sklepach. Podkład ma wyrównywać koloryt i ukrywać drobne niedoskonałości, a nie "ładnie przyciemniać cerę", jak powiedziała mi kiedyś pani w Sephorze, próbując wepchnąć podkład dla mulatek...

Moim największym kosmetycznym utrapieniem są zaskórniki, jeszcze nigdy z nimi całkiem nie wygrałam. Czasem bywa lepiej, ale niestety wiele kosmetyków, również tych niby niekomedogennych, powoduje powstanie nowych czarnych kropek. Jeszcze do niedawna bardziej martwił mnie stan moich paznokci, ale NailTech okazał się rewelacyjny.


Teraz kolej na Was :)


12 komentarzy:

  1. świetny tag, chętnie zrobię u siebie w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny pomysl na tag:) Moze tez zrobie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawy tag :) i podoba mi się brak przymusu napisania posta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu genialny pomysł na tag. Tak jak lubię je czytać, a nie za bardzo pisać to chyba tym razem jednak się przyłączę! :)
    I podoba mi się, że każdy może się dołączyć ale nikt nie jest "zobligowany" do tego. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. @ pannajoanna: Cieszę się, że przypadł Ci do gustu :)


    @ kleopatre: Super, że się przyłączyłaś!


    @ simply_a_woman: :) Uważam, że tagi powinny być dobrowolne, bez polowania na nieotagowane blogi.


    @ joanna: Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zrobilam Tag,zapraszam do poczytania :)
    glamourlovemakeup.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Super pomysl i po przeczytaniu tego co napisala Kleopatre takze mam ochote na zabawe:)
    Gratuluje kreatywnosci!

    OdpowiedzUsuń
  8. juz jest, zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)