Makijaż :: Precision Eye Definer Joko
plus makijaż
Czarna kredka do dla mnie jeden z najważniejszych kosmetyków do makijażu, trudno mi się bez niej obejść, bez względu na to, jakiego rodzaju makijaż wykonuję. Czasem czerni używam dyskretnie, żeby jedynie optycznie zagęścić rzęsy, czasem idę na całość i obrysowuję całe oko lub robię grubą kreskę. Zdecydowanie wolę kredkę od eyelinera, bo niezbyt komfortowo czuję się w bardziej graficznym makijażu, a kredkę można rozetrzeć pędzelkiem lub przydymić i zmiękczyć cieniem.
Przez moje ręce przewinęła się cała masa czarnych kredek, ale niewiele spełniło moje oczekiwania. Idealna kredka musi być dobrze napigmentowana, miękka, jednak nieprzesadnie maślana, łatwa do rozcierania, ale bez utraty intensywności. W dodatku oczekuję trwałości i tego, żeby kredka pozostawała jak najdłużej na swoim miejscu i nie odbijała się na górnej powiece. Dotąd moją ulubioną kredką była Multiplay marki Pupa, zużyłam kilka sztuk. Niestety nie jest to kredka specjalnie tania, a z racji dość miękkiej konsystencji nie starcza na zbyt długo. Chyba właśnie znalazłam godne zastępstwo, nie dość, że tanie, to jeszcze rodzimej marki. Panie i Panowie, przedstawiam kredkę Precision Eye Definer Joko.
Przez moje ręce przewinęła się cała masa czarnych kredek, ale niewiele spełniło moje oczekiwania. Idealna kredka musi być dobrze napigmentowana, miękka, jednak nieprzesadnie maślana, łatwa do rozcierania, ale bez utraty intensywności. W dodatku oczekuję trwałości i tego, żeby kredka pozostawała jak najdłużej na swoim miejscu i nie odbijała się na górnej powiece. Dotąd moją ulubioną kredką była Multiplay marki Pupa, zużyłam kilka sztuk. Niestety nie jest to kredka specjalnie tania, a z racji dość miękkiej konsystencji nie starcza na zbyt długo. Chyba właśnie znalazłam godne zastępstwo, nie dość, że tanie, to jeszcze rodzimej marki. Panie i Panowie, przedstawiam kredkę Precision Eye Definer Joko.
Oprócz czerni (nr 452) spośród sześciu dostępnych odcieni* wybrałam również odcień morskiej zieleni (445), ale nie zdążyłam go jeszcze wypróbować.
Drugi koniec kredki stanowi miękka gąbka, która ma służyć do rozcierania kreski, jednak przyznaję, że nigdy takich wynalazków nie używam, wolę pędzelek.
Czarna kredka jest naprawdę miękka, co widać chyba na zdjęciu poniżej, jednak jest to miękkość idealna; kredka ma dobry poślizg, nie drapie powieki, ale też nie ucieka sama i pozwala na narysowanie naprawdę precyzyjnej kreski. Bez problemu nakłada się ją na linię wodną. Na stronie Joko wyczytałam, że to najbardziej napigmentowane kredki na rynku. Nie wiem, z jakimi je porównywano, ale przyznaję, że pigmentacja jest świetna.
Jeżeli chodzi o trwałość, jestem naprawdę zadowolona. Nie jest to kredka wodoodporna, nie obiecuje też ponadprzeciętnej trwałości, jednak trzyma się długo. Nie rozmazuje się, jeśli oczywiście nie przecieram oczu, a rozblendowana i utrwalona cieniem nie odbija mi się na powiece, co jest niezłym wyczynem. Wtarta między rzęsy siedzi na swoim miejscu cały dzień, trzeba ją później starannie usunąć przy demakijażu. To wszystko za niecałe 13 złotych. W najbliższym czasie wypróbuję zieloną kredkę i dam znać jak się spisuje.
Bonusik:
Bonusik:
Użyłam cieni Inglot, na całej powiece mam jasnoróżowy mat 352, w załamaniu powieki drobinkowy 461, w wewnętrznym kąciku złotawy perłowy 110. Kreskę na górnej powiece i linii wodnej narysowałam kredką Joko, na górnej powiece roztarłam ją lekko czarnym matowym cieniem numer 63. Wszystko na bazie Cashmere Daxa. Na rzęsach mam tusz Max Factor 2000 Calorie w nowej wersji, który - w skrócie - jest po prostu koszmarny.
*Update: Wygląda na to, że sześć odcieni kredki do oczu wchodzi w skład kolekcji Night In Venice, natomiast kredek jest osiem, z czego pięć to nowe odcienie (445, 446, 447, 448, 449, 450).
*Update: Wygląda na to, że sześć odcieni kredki do oczu wchodzi w skład kolekcji Night In Venice, natomiast kredek jest osiem, z czego pięć to nowe odcienie (445, 446, 447, 448, 449, 450).
Macie swój kredkowy ideał?
Podziel się!
Szukasz informacji o innym produkcie? Skorzystaj z WYSZUKIWARKI u góry strony lub zajrzyj do KATALOGU.
Bez względu na to, jak dany kosmetyk do mnie trafił, opisuję wrażenia z jego stosowania całkowicie szczerze. Pamiętajcie, że siłą rzeczy są to opinie osobiste, więc subiektywne. Nie mogę zagwarantować, że dany kosmetyk sprawdzi się u kogoś innego. Produkty, które przysłano mi do wypróbowania, oznaczam symbolem ★.
o!!!! muszę wypróbować, bo jestem na etapie poszukiwań tej jedynej i idealnej :) Zatem, dzięki za "cynk" :))) A co do Maxfactora, to ten nowy jest do ..nie powiem czego :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam wypróbowanie - w odstawkę poszedł MAC, Smashbox, Bourjois i parę innych, bo kredka Joko dużo bardziej mi odpowiada.
UsuńKiedyś miałam 2000 Calorie i bardzo dobrze ten tusz wspominam, nowa wersja to jakaś kompletna pomyłka :(.
Ok Atqa, trzymam Cię za słowo odnośnie tej kredki ;)
OdpowiedzUsuńCzuję tę przygniatającą odpowiedzialność ;)
Usuńwygląda świetnie, czerń jest głęboka i intensywna.
OdpowiedzUsuńZawsze mi się u innych podoba czerń na linii wodnej, ale sama wyglądam tak fatalnie :///
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że niewiele osób tak naprawdę dobrze wygląda z czernią na linii wodnej, zaliczam się do wyjątków, które przy okazji wyglądają niezbyt ciekawie z białą lub beżową kredką na linii wodnej :D
UsuńJaka świetna kreska!
OdpowiedzUsuńJa robię kreski pędzelkiem. :-)
Dziękuję :)
UsuńA czego używasz? Cienia? Żelowego/kremowego eyelinera?
Faktycznie ładna ta czerń.
OdpowiedzUsuńpięknie umiesz robić kreski kredką. ja nie umiem, nie używam kredek prawie wcale ;)
OdpowiedzUsuńLata praktyki ;)
UsuńŚliczna kreska :)
OdpowiedzUsuńJestem prawie pewna, że miałam tę kredkę ;) A kreski kredką robisz cudne, mnie by pewnie fala Dunaju wyszła :D
OdpowiedzUsuńZawsze mi się wydawało, że narysować kreskę jest najłatwiej właśnie kredką :D Za to opanowanie eyelinerów zajęło mi wieki.
UsuńNajbardziej spektakularnie prezentuje się na dłoni :D
OdpowiedzUsuńBo na powiece jest rozblendowana ;)
UsuńOjaaaa, jeśli inne kolory, na przykład ta zieleń, są tak napigmentowane, to ja to kupuję!
OdpowiedzUsuńŚliczna krecha.
W weekend się zazielenię i zdam relację :)
UsuńPrzepiękny, klasyczny makijaż :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńPiękna kreska! Mi nigdy nie wychodzi robienie kresek przy pomocy kredki :/
OdpowiedzUsuńDzięki :) Mnie najłatwiej rysować właśnie kredką :)
Usuńa ja właśnie szukałam dobrej czarnej kredki :)
OdpowiedzUsuńbo dzisiaj przy robieniu jednego makijażu zdałam sb sprawę, że moja się do niczego nie nadaje i jest praktycznie przezroczysta (na linii wodnej jej nie widać).
też nie przepadam za tymi gąbeczkami, mam takie w kredkach Revlona, które są bardzo miękkie i te gąbeczki praktycznie ścierają kreskę całkowicie.
To koniecznie Joko wypróbuj, mam nadzieję, że Ci się spodoba tak samo jak mnie :)
UsuńA jaką kredkę masz teraz?
Bardzo ciekawa kredka- ja właśnie szukam jakąś zamianę kredki z avonu Anew :)
OdpowiedzUsuńIdeału wciąż szukam. Muszę wypróbować mój nowy nabytek, kredkę z Maybelline master drama. Jest smolisto-czarna, ale chyba zbyt miękka.
OdpowiedzUsuńNiedawno kupiłam Master Smoky Maybelline i to naprawdę niezła kredka, ale jednak wolę Joko :)
Usuńwyglada rzeczywiscie swietnie :) musze sie za nia rozejrzec :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie prezentuje się na oku ;)
OdpowiedzUsuńTeż jakoś tak bardziej wolę kredki, niż linery :) Makijaż super!
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję tą i inne kolory :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna kreska ... masz śliczne oczka ;)
OdpowiedzUsuńprezentuje sie wspaniale ! :) musze jej poszukać u siebie ;)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie. Często z czerniami jest problem tego rodzaju, że na skórze są wyblakłe, a ta jest pięknie nasycona :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, często czerń okazuje się być bardziej grafitowa niż smolista :/
Usuńale cudna czern :)
OdpowiedzUsuńmiła wiadomość, gdyz bardzo lubię Joko, a obecnie jestem bardzo zadowolona z żelowej Avon Shock
OdpowiedzUsuńchętnie spróbuję. ja bardzo lubię kredkę Bourjois, niestety drogawa. Natomiast ostatnio zakupiłam Essence I love Rock i pewnie ją zużyję, bo szkoda wyrzucić... początkowo byłam zachwycona miękkością i pigmentacją- rzeczywiście rewelacja. jednak niestety rozmazuje się.
OdpowiedzUsuńChętnie się jej przyjrzę, bo jest bardzo mocno napigmentowana i miękka. Obecnie używam Inglota, który dla mnie jest zbyt twardy. Również wolę wykonywać kreski kredką, ponieważ dla mnie jest ona łatwiejsza w obsłudze i daje miękką kreskę.
OdpowiedzUsuńCześć :) Jakiś czas temu wspominałam u siebie na blogu o akcji Szlachetna Paczka.. Teraz juz mamy wybraną rodzine, któej dokładnie możemy pomóc! Wszystkie szczegóły i informacje oraz lista najpotrzebniejszych rzeczy znajduję się u mnie w najnowszej notce ;) http://making-myself-beauty.blogspot.com/2012/11/b-jak-bloger-i-bohater-wybralismy.html
OdpowiedzUsuńZapraszam do przyłączenia się, a także o podzielenie się akcją u siebie na blogu, aby jak najwięcej osób mogło się o niej dowiedzieć i pomóć! ;))
Bardzo przepraszam Cię za spam.. ale po prostu bardzo mi zależy na tym aby rodzina otrzymała pomoc ;)
masz pięknie zrobione brwi:)
OdpowiedzUsuńPięknie :) Ależ Ty masz ładne oczyska :)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie zaskoczyła Twoja opinia na temat tuszu Max Factora. :) Zużyłam kilka sztuk w starej formule, a później przyszła kolej na nową i nadal bardzo go lubię. Nie zauważyłam żadnych zmian, z moimi rzęsami współgra doskonale.
OdpowiedzUsuńKredka przypadła mi do gustu, widać, że ma doskonałą pigmentację. Muszę się za nią rozejrzeć. A Twoje oko cudne. :) Zazdroszczę zarówno pięknych brwi jak i umiejętności narysowania tak równej kreski!:)
Lata temu 200 Calorie był jednym z moich ulubionych tuszy, zużyłam kilka opakowań starej formuły. Nowa moim zdaniem jest zupełnie inna, ma bez porównania gorszą trwałość, poza tym dwa tysiące kalorii to raczej trzeba spalić, żeby jakikolwiek efekt na rzęsach osiągnąć nie robiąc przy tym grudek :(
UsuńAgu, kreskę naprawdę nie jest tak trudno wykonać, tylko trzeba kredkę trzymać nie jak przy pisaniu, tylko jak pędzelek i prowadzić równolegle, nie prostopadle do skóry.