Pielęgnacja :: Hity z apteki

Dzisiaj pokażę kilka moich skarbów, które wcale nie pochodzą z półek ze znanymi markami kosmetycznymi, chociaż takich też mogłabym wiele polecić. Te są raczej skromne, nieśmiało chowają się w aptecznych szufladach.  





Po kolei:



:: Lefrosch, PILARIX ::

Z opakowania: "Dzięki zawartym substancjom absorbującym wodę w naskórku oraz środkom przeciwzapalnym skutecznie redukuje objawy nadmiernego rogowacenia i wysuszenia skóry. Działa na skórę tonizująco. Przyspiesza regenerację skóry. Wskazania: rogowacenie okołomieszkowe, wyprysk w fazie nadmiernego łuszczenia, przewlekła suchość skóry, jako środek przyspieszający regenerację skóry, między okresami sterydoterapii zewnętrznej."

Moje dość świeże odkrycie. Przeczytałam gdzieś o nim i, jako że zmagam się z rogowaceniem okołomieszkowym, pobiegłam do apteki. Faktycznie działa! Przy regularnym stosowaniu stan skóry naprawdę się poprawia. Świetnie sprawdza się też po depilacji – łagodzi i zapobiega wrastaniu włosków. Na uwagę zasługuje fakt, że krem nie jest jakimś ohydnym tłustym aptecznym mazidłem, ma bowiem przyjemną konsystencję i całkiem znośny zapach. Kosztuje około 19 zł/ 100 g, dostępny jest też w opakowaniu 50 g.

Skład: AQUA, UREA, ETHYLHEXYL, STEARATE, GLYCERYL STEARATE, GLYCERIN, CETYL ALCOHOL, STEARYL ALCOHOL, DICAPRYL CERBONATE, CETEARETH 25, BUTYYROSPERMUM PARKII, SALICYLIC ACID, PANTHENOL, ETHYLPARABEN, ALLANTOIN, MAGNESIUM SULFATE 7 X HYDRATE.




:: Asa, EPIKREM ::

Z opakowania: "zmniejsza świąd wywołany detergentami, likwiduje uczucie nadmiernej suchości i szorstkości naskórka, zimniejsza jego skłonność do złuszczania; przy pielęgnacji rąk – chroni dłonie przed wpływem detergentów, dobrze natłuszcza skórę, zmniejsza jej szorstkość poprawiając wygląd."

W przeciwieństwie do Pilarixu Epikrem jest ohydnym tłustym aptecznym mazidłem, w dodatku ma nieciekawy żółtawy kolor i paskudny zapach. Jednak działanie wynagradza te średnio przyjemne wrażenia użytkowe. Naprawdę zmniejsza świąd suchej i zniszczonej skóry. Sięgam po niego najczęściej jesienią i zimą, kiedy skóra dłoni buntuje się z powodu zmian temperatur. Na noc solidnie smaruję dłonie i wkładam bawełniane rękawiczki.

Opakowanie 50 ml kosztuje około 15 złotych, dostępna jest też mniejsza pojemność.

Skład: PETROLATUM, LANOLIN, ALLANTOIN, ALOE VERA EXTRACT, WHEAT GERM OIL, EVENING PRIMOSE OIL, WITAMIN A PALMITATE, GLYCERIN, LAVENDULA OFFICINALIS OIL, MDM HYDANTOIN, METHYLPARABEN, ETHYLPARABEN, PHENOXYETHANOL.




:: Hydrocortisonum 5 mg/ g krem ::

Wskazania: "Atopowe zapalenie skóry, toczeń rumieniowaty układowy, liszaj płaski przebiegający z nasilonym świądem, łojotokowe zapalenie skóry, wyprysk, łuszczyca owłosionej skóry głowy, łuszczyca zadawniona, świerzbiączka, kontynuacja leczenia silnie działającymi glikokortykosteroidami, oparzenia I i II stopnia, łagodzenie objawów po ukąszeniach owadów". 

Zastanawiałam się, czy umieścić hydrokortizon w tym poście, bo to lek, co prawda dostępny bez recepty, ale jednak lek. Ponieważ jednak uratował mnie nie raz, zdecydowałam się go uwzględnić. Pamiętajcie jednak o wnikliwym przeczytaniu ulotki, bo jest w niej długa lista ostrzeżeń, przeciwwskazań i działań niepożądanych.

W jakich sytuacjach mnie ratował? Swędzące wysypki, ukąszenia owadów, poparzenia (lokówka...).




:: Istituto Ganassini, NEOVIDERM ::

"Emulsja wskazana do stosowania w przypadku poparzeń słonecznych, lekkich oparzeń, podrażnień i stanów zapalnych skóry pociągających za sobą zaczerwienienia (radioterapia, peeling chemiczny, drobne otarcia). Dzięki swojemu działaniu nawilżającemu i ochronnemu emulsja Neoviderm koi i przynosi ulgę skórze, wspomagając fizjologiczne procesy prowadzące do jej normalizacji." Co w składzie? Betaglukan, hialuronian sodu oraz substancje pomocnicze.

NeoViderm dostałam do przetestowania, w przeciwnym razie pewnie nigdy bym się nim nie zainteresowała, bo jestem fanką obu wersji Cicaplastu La Roche-Posay (recenzja/porównanie) i to one są moimi ratunkowymi kremami "opatrunkowymi". Powiem Wam, że teraz mam trzy ulubione kremy ratunkowe, bo NeoViderm świetnie uzupełnia się z wyżej wymienionymi. Ma dość rzadką konsystencję, zapewne dlatego został nazwany emulsją, chociaż jak na emulsję wydaje mi się z kolei zbyt gęsty. W każdym razie łatwo się rozprowadza, co docenia się szczególnie w sytuacji, kiedy skóra jest zaczerwieniona i podrażniona. Dla mnie nie ma nic gorszego, niż konsystencja, nad którą trzeba się namęczyć, bo to po prostu czasem boli. Lojalnie ostrzegam, że NeoViderm ma dość intensywny zapach, trochę powiedziałabym babciny, jednak szybko się do niego przyzwyczaiłam.

Krem błyskawicznie się wchłania, nie zostawiając na skórze tłustego filmu, przez co jest wyjątkowo nie uciążliwy i można stosować go w ciągu dnia, nie ryzykując poplamieniem ubrań itd. Rzeczywiście łagodzi podrażnienia, praktycznie od razu przynosząc ulgę. Rewelacyjnie spisuje się jako łagodzący i regenerujący krem do rąk po nierozsądnych działaniach, takich jak szorowanie mieszkania bez rękawiczek. Jest bardzo wydajny, kosztuje około 30 zł/ 100 ml, co czyni go jeszcze bardziej atrakcyjnym. 




:: Aflofarm, DEZAFTAN ::

Z opakowania: "Wyjątkowy skład [...] powoduje natychmiastowe zmniejszenie bólu, przyspiesza proces gojenia aft i zapobiega powstawaniu nowych owrzodzeń w jamie ustnej. [...] Zawarta w Dezaftanie wielkocząsteczkowa postać kwasu hialuronowego działa w samym centrum stanu zapalnego współuczestnicząc w wygaszaniu reakcji zapalnych, wspomaga regenerację i prawidłowe nawodnienie tkanek."

Każdy, kto miał kiedykolwiek afty, wie, jak potrafią uprzykrzyć życie. Zidentyfikowałam parę czynników, które ewidentnie są u mnie przyczyną ich powstawania – przede wszystkim glutaminian sodu w większych ilościach i wybielające pasty do zębów, zawierające sodium bicarbonate. Mimo to, od czasu do czasu wredne afty nawiedzają moją jamę ustną i muszę jakoś z nimi walczyć. Oprócz dodatkowej dawki witamin (B12, kwas foliowy), potrzebuję czegoś, co złagodzi ból, pozwoli jeść, myć zęby i spać. Przez lata (z resztą nadal tak jest) na hasło "afty" w aptekach próbowano mi opchnąć Aphtin, który farmaceutom najwyraźniej ze względu na nazwę kojarzy się z aftami, ale na nie wcale nie pomaga, bo jest lekiem na pleśniawki. W dodatku wystarczy przeczytać ulotkę, żeby wiedzieć, że nie należy stosować go na uszkodzone błony śluzowe, a afta jest właśnie ranką na błonach śluzowych. Później na rynku pojawił się żel dentystyczny Sachol, który nieco łagodził ból, jednak trudno było mi znieść jego smak. Swoją drogą nigdy mi go w aptece nie doradzono, zawsze tylko Aphtin. Świetnym znieczulaczem okazały się tabletki Orofar (nie Orofar Maxx), zawierające uśmierzający ból chlorowodorek lidokainy. Ich wadą jest jednak to, że znieczulają dużo większy obszar niż sama afta.

Zaliczyłam całą masę innych środków. W końcu jakiś rok temu zobaczyłam gdzieś informację prasową o Dezaftanie. Nazwa na tyle głupawa, że ją zapamiętałam i kupiłam żel w aptece i od tej pory zawsze mam go w pogotowiu. Jest po prostu świetny. Jak widzicie na zdjęciu, tubka ma długi aplikator, który ma ułatwiać dotarcie do afty, jednak uważam, że to trochę niehigieniczne, wyciskam więc trochę żelu na patyczek kosmetyczny i nakładam na punkty zapalne. Ulga natychmiastowa, w dodatku Dezaftan tworzy ochronną błonkę, która izoluje aftę od czynników zewnętrznych. Mniej drażnienia, szybsze gojenie. Ważne jest też dla mnie to, że preparat ma neutralny lekko słodkawy smak. Kosztuje około 20 złotych/ 10 ml.


Macie swoje apteczne hity?




52 komentarze:

  1. Też czasami mam afty, zwłaszcza od zbyt mocnych płynów do płukania jamy ustnej, przetestowałam tyle preparatów na afty i wiesz co mi pomaga najbardziej? Tantum Verde w sprayu :-)Rewelacyjny, ale na przyszłośc będę miała na uwadze to co polecasz tutaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie się Tantum Verde nigdy nie sprawdzał, nawet na gardło :(

      Usuń
    2. Dentystka mi ostatnio poleciła i podziałał.. na gardło też u mnie nie działa. Mam nadzieję, że nie prędko, ale w razie wu zapisuję ten Twój specyfik :-)

      Usuń
    3. Trzymam kciuki, żeby Ci nie był Dezaftan potrzebny!

      Usuń
  2. Na afty tylko Solcoseryl. Cudowny, ale na receptę i dosyć drogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozwolę sobie sprostować - bez recepty, ale owszem - dość drogi. I nie każdemu może pasować pochodzenie głównego składnika.
      Teraz są jeszcze rozpuszczalne plastry After, możesz przetestować jak Ci się znudzi Dezaftan (o ile już nie próbowałaś :))

      Usuń
    2. No właśnie, dializat krwi cielęcej nieco zniechęca...

      Dzięki za informację o plasterkach After, nie słyszałam nigdy o nich. W aptekach tylko ciągle ten Aphtin i Aphtin, w ogóle nie wiedzą, że są nowoczesne i skuteczne środki i research trzeba na własną rękę robić :/

      Usuń
    3. Oj kiedy mnie boli śluzówka to żaden dializat z krwi cieląt mi nie straszny;)

      Usuń
  3. Muszę wypróbować DEZAFTAN, bo dosyć często mam problemy z aftami :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjrzyj się też swojej diecie - może jakiś składnik Ci nie służy, albo masz niedobór witamin? Poza tym zastanów się, czy jakieś okoliczności nie sprzyjają powstawaniu aft, jak jedzenie na mieście, zmiana pasty do zębów, stres. Odkąd zidentyfikowałam wrogów i staram się ich unikać, afty mam bez porównania rzadziej.

      Usuń
  4. Pierwszy raz słyszę o tych specyfikach!
    Apteczne mazidła są z reguły dobre, ale mało sie o nich słyszy :( wszędzie rozdmuchane są tylko te drogeryjne "cuda", które tak na prawde nie działają :(
    chyba się skuszę na Lefrosch, PILARIX :)

    OdpowiedzUsuń
  5. o pilarixie slyszalam juz wieeele dobrego ale nadal nie nabylam, moze po prostu nie potrzebuje :) on ma chyba duzo mocznika, myslisz ze nadawal by sie na noc na piety?? potrzebuje czegos co je nawilzy i zmiekczy

    mam neoviderm i sobie chwale :) a na afty i otarcia w ustach polecam zawsze i wszystkim Dentosept A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pilarix jak najbardziej na pięty się nadaje, bardzo polecam.

      Dentosept A też przerabiałam, niestety zawiera szałwię, która mnie uczula :/

      Usuń
    2. kupialm dzis pilarix :)

      Usuń
  6. Moimi aptecznymi hitami są maść cynkowa oraz maść z witaminą A :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hydrokortyzonu jednak bym nie polecała, nie wolno go stosować na twarzy (bardzo ważne!), nie rozumiem używania go przy poparzeniach, bo nie wolno go używać na rany, a on też nie pomaga odbudować skóry, tylko znosi stan zapalny, już lepiej łagodzić pantenolem, żelem aloesowym(pięknie regeneruje skórę, leczy małe ranki). Nie wolno go także stosować u dzieci.

    To steryd, delikatny, ale jednak steryd, przyda się na nagłe odczyny alergiczne, ale zdecydowanie nie na co dzień, bo używanie go ma przykre konsekwencje, niestety skóra może się uzależnić(czego np. farmaceuci zazwyczaj nie wiedzą!), a to może doprowadzić do pogorszenia się stanu skóry, nawet do trądziku: http://www.atopowe-zapalenie.pl/atopedia/Posterydowe_zapalenie_sk%C3%B3ry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie napisałam, że trzeba koniecznie przeczytać ulotkę, w której wypisano wszystkie zastrzeżenia, ostrzeżenia etc. M.in.: "Nie stosować na duże powierzchnie skóry. Nie stosować na otwarte rany i uszkodzoną skórę oraz u pacjentów ze współistniejącą grzybicą układową. Nie dłużej niż przez 14 dni, chyba że lekarz zaleci inaczej." Poza tym, jak byk stoi, że stosowany długotrwale może powodować "zanikowe zapalenie skóry, rozstępy skórne, okołoustne zapalenie skóry, trądzik steroidowy, rozszerzenie drobnych naczynek krwionośnych i niewielkie przebarwienia skóry".

      Jeśli chodzi o oparzenia, to wyraźnie napisane jest, że można go stosować na oparzenia I i II stopnia, czyli nie na rany (podejrzewam, że nie brano pod uwagę oparzeń II stopnia głębokich, jedynie powierzchniowe, czyli IIA).

      Usuń
    2. No wszystko ok, fajnie, że o tym napisałaś. Oczywiście przed zastosowaniem każdego leku trzeba przeczytać ulotkę. Po prostu obawiam się, że nie każdy jest na tyle roztropny by zerknąć do ulotki, a tym bardziej w porę odstawić lek przy spektakularnych efektach jakie daje, bo steryd na początku właśnie tak działa - 'cudownie' leczy wszystko.
      Dlatego napisałam, że JA bym go nie polecała. W szczególności do drobnych oparzeń i ukąszeń.. można sobie z tym spokojnie poradzić bez lekarstw.

      No ale w tym temacie jestem wyczulona. Sama mam znajomą, która używała sterydu na twarz ponad rok czasu(dawała go jej znajoma farmaceutka/facepalm/) i jej skóra już nigdy nie będzie taka jak wcześniej.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Wiesz, to, że ludzie nie czytają ulotek to ich wybór niestety :(

      Jeśli chodzi o ukąszenia, to mnie zdarzyło się ostatnio, że jakiś niezidentyfikowany owad użarł mnie w policzek. Najpierw zrobił się płaski bąbel wielkości dwuzłotówki, który spokojnie urósł sobie do rozmiarów zakrętki od Frugo. Początkowo tylko bolało i mrowiło, później zaczęło swędzić, ogólnie niewesoło. Pomógł mi właśnie hydrokortizon :)

      Usuń
    5. hydrokortizon już 2 razy został przepisany mojej trzyletniej córce na ostrym dyżurze. Ulotkę czytałam, ale uważam, że czasami nie ma wyjścia, trzeba użyć tak "poważnego" leku, aby ulżyć alergikowi, nawet jak ma trzy lata... Swoją drogą u niej nie działa jakoś super rewelacyjnie.

      Usuń
  8. Ten epikrem musze mieć .
    Moje dłonie nienawidzą kontaktu z detergentami :( bywa , że zwyczajnie umycie głowy szamponem , to potem 3 krotne smarowanie rąk ...ech .. już o mocniejszych śrdokach jak płyny do naczyń czy do podłóg , sanitariatów nawet nie wspominam .Wszytsko robię w rękawiczkach :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Masc cynkowa na wypryski zawsze w pogotowiu :))

    OdpowiedzUsuń
  10. do moich hitów należy krem nawilżający z Iwostinu, rybki Dermogal i olejek rycynowy, nie wyobrażam sobie bez niego życia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki wielkie za ten DEZAFTAN:) Ja jak mam afty to zazwyczaj w skupiskach i boli mnie pół twarzy, oko, zęby, ogólnie wszystko w koło:/ Kończy się zazwyczaj u dentysty, który znieczula mi to jakimś specyfikiem z lodówki, po którym boli mnie gardło (ten kto miał afty wie, że ból gardła to pikuś:P). Ja dodatkowo płuczę jamę ustną szałwią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz duże skupiska aft to spróbuj też Orofaru (tylko nie Maxx, on jest inny). Tabletkę po prostu przyciśnij językiem tam, gdzie są afty i pozwól się jej rozpuścić. Bardzo pomaga. Dla jednej, dwóch aft nie warto znieczulać połowy jamy ustnej, ale dla skupiska już tak.

      Usuń
    2. A widzisz, Orofar zawsze mam w szafce, bo tylko on pomaga mi na ból gardła. Dzięki wielkie, będę pamiętać:)

      Usuń
  12. Ja również doceniam Hydrocortisonum. W te wakacje wiele mu zawdzięczam, bo komary pocięły mnie niemiłosiernie, co u mnie skutkuje ogromnymi i diabelsko swędzącymi bąblami. To że nie zdrapałampołowy skóry zawdzięczam tylko jemu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety nie znam żadnego z powyższych specyfików- jestem ciekawa, jak by się u mnie sprawdziły :)

    Dodając pięć groszy od siebie mogę polecić Rilastil od Ganassini- to świetny oczyszczający krem apteczny dla wszystkich alergików :)

    OdpowiedzUsuń
  14. świetna notka :) zwłaszcza pierwsze dwa mazidła mnie zainteresowały. jestem niestety atopcowcem i moja skóra uwielbia takie apteczne mazidła :)

    OdpowiedzUsuń
  15. mam zapalenia mieszka włosowego i Pilarix niestety na mnie nie działa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapalenie mieszków włosowych to co innego niż rogowacenie okołomieszkowe, Pilarix może sobie z tym rady nie dać.

      Usuń
  16. pierwsze słyszę o czymś takim, jak afta

    miałam kiedyś pilarix, dla mnie zapach był nie do zniesienia :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy się z aftą nie spotkałaś? Szczęściara!!!

      Może zmienili zapach Pilarixu? Mój jest delikatny i całkiem przyjemny :)

      Usuń
    2. chyba coś się zmieniło, bo moja tubka była szara z tego co pamiętam :)

      Usuń
  17. Pilarix mam i bardzo lubię, natomiast to cudo na afty na pewno wypróbuję, ponieważ mnie również męczą od czasu do czasu,a nic poza Sacholem dotychczas nie znalazłam.Mnie też zawsze próbują wcisnąć Aphtin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jak Ci farmaceuci są szkoleni :( Nie jest to na pewno lobbing producentów Aphtinu, bo on jest tani, kosztuje poniżej dwóch złotych...

      Współczuję aft, mam nadzieję, że Dezaftan Ci pomoże, wypróbuj też Orofar na większe obszary aft. Parę komentarzy wyżej MadAsAHatter poleca też plasterki After, myślę, że również warte wypróbowania.

      Usuń
    2. Polecają Aphtin bo kiedyś tylko to było bez recepty i pomagało.
      Ja wolę dać zawsze Dentosept A albo właśnie Dezaftan. A najlepiej jak nie przechodzi to iść do lekarza po receptę na Nystatynę w zawiesinie :)

      Usuń
    3. A ja bardzo lubię z aptecznych dobroci kremy i maści Alantan. fajne na suche miejsca, na oparzenia, odparzenia itp.

      Usuń
    4. Tyle tylko, że Aphtin nie nadaje się na afty, nie można stosować go, kiedy przerwana jest ciągłość błony śluzowej jamy ustnej, a czymże innym jest afta? Dlatego dziwi mnie, że nawet dzisiaj w aptekach ciągle tylko Aphtin.

      Nystatyna chyba na afty też nie ma szans zadziałać, raczej - podobnie jak nieszczęsny Aphtin - nada się na pleśniawki, czy inne zakażenia grzybicze. Poza tym nie znieczula, a to jest najbardziej dokuczliwe w aftach :(

      Usuń
    5. Wypróbuję i Dezaftan i te plasterki również. No właśnie problem z Aphtinem jest taki, że nie leczy (bo to nie ten problem).

      Usuń
    6. No w sumie masz rację, że znieczulenie w takiej sytuacji potrzebne :)
      Ale co do Aphtinu tak uczą, tak lekarze leczyli i leczą...najlepiej jak ktoś właśnie na sobie coś przetestuje, wtedy można z czystym sumieniem polecić :)

      Usuń
    7. agniecha1988, ale jak mogą tak uczyć, skoro nawet w ulotce jest napisane, żeby nie stosować na uszkodzoną błonę śluzową? Nie mogę tego pojąć :(

      Usuń
    8. Ja w tym siedzę, więc wiem że tak po prostu jest. Jedyne co mogę w tym kierunku od siebie zrobić to się sama douczać i rozglądać co innego fajnego się pojawia na rynku, żebym mogła naprawdę pomóc. Wiem, że to jest ciężkie do pojęcia i nie wiem skąd się to bierze ale tak jest...kiedyś komuś musiało to pomóc i tyle, szkoda czasu na rozstrzyganie dlaczego. Ja polecam moim pacjentom co innego niż Aphtin i mam spokojne sumienie.

      Usuń
  18. Lubię takie posty, bo dzięki nim można dowiedzieć się, co skrywają apteki, mające zakaz reklamy zewnętrznej; nie mam hitu, ale zawsze u nas jest fenistil (żel)

    OdpowiedzUsuń
  19. W zeszłym roku dopiero zaczęłam mieć problem z aftami, wywala mi przy osłabieniu. Farmaceutka poleciła mi właśnie Dezaftan i to był strzał w 10 :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Od października do czerwca namiętnie używam Epikremu, ponieważ na laboratorium mam do czynienia z silnymi środka dezynfekującymi...

    Co do aft, to udało mi się ich pozbyć, odkąd drogeryjne pasty zamieniłam na ekologiczny krem do mycia zębów. Początkowo bałam się, że krem nie domyje zębów. Tymczasem działa lepiej od niejednej pasty, a nie szkodzi mojej jamie ustnej.

    OdpowiedzUsuń
  21. Super się czyta Twoje notki ! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Już dawno myślałam o Pilarix bo również mam delikatne rogowacenie okołomieszkowe, ale teraz to już na bank muszę kupić, tylko żebym jeszcze nie miała problemu z regularnym smarowaniem ;P

    OdpowiedzUsuń
  23. równiez cierpię na okołomieszkowe rogowacenie, ramion w moim przypadku,. Pomógł mi olej ze slodkich migdałów:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)