Makijaż :: Czarne eyelinery – do pięciu razy sztuka
Chyba nie ma piękniejszego sposobu na podkreślenie oczu niż czarna kreska. Eyelinery w kałamarzu jakoś niespecjalnie mi leżą, od nich wolę te we flamastrze, ale najbardziej cenię kremowe i żelowe. Dzisiaj chcę Wam przedstawić moją opinię na temat pięciu czarnych eyelinerów z różnych półek cenowych: Catrice, Manhattan, Inglot, Clinique i Shiseido. Trzy z nich bardzo lubię, dwóch nie kupię nigdy więcej. Od razu powiem, że nie miałam nigdy eyelinera z MACa ani z Bobbi Brown i pewnie prędzej czy później ich również spróbuję.
2/ Clinique, Brush-on Cream Liner, 02 True Black
3/ Manhattan, Gel Eyeliner Long-Lasting, 1010N
4/ Catrice, Gel Eye Liner, 010 Black Jack With Jack Black
5/ Inglot, AMC, Eyeliner Gel, 77
Po wyschnięciu |
1/ Shiseido, The Makeup, Accentuating Cream Eyeliner, 1
Skład: CYCLOMETHICONE, IRON OXIDES (CI 77499), MICROCRISTALLINE WAX (CERA MICROCRISTALLINA), PARAFFIN, PHENYL TRIMETHICONE, TRIMETHYLSILOXYSILICATE, IRON OXIDES (CI 77491), DIMETHICONE COPOLYOL, DISTEARDIMONIUM HECTORITE, SORBITAN SESQUIOSTEARATE, POLYETHYLENE, POLYSILICONE-2, PEG/PPG-36/41 DIMETHYL ETHER, SILICA, TITANIUM DIOXIDE (CI 77891), TOCOPHEROL, MICA, BHT.
Kremowy eyeliner Shiseido ma ładny słoiczek wykonany z plastiku. Jest szczelny, wygodnie się odkręca. W komplecie świetny skośnie ścięty, syntetyczny, składany pędzelek.
Eyeliner jest dość gęsty, ma raczej tępą konsystencję. Niezbyt dobrze rysuje się nim cienkie ostro zakończone kreski, jest to raczej produkt dla osób lubiących grubszą, trochę przydymioną kreskę, bo eyeliner można odrobinę rozetrzeć, jak kredkę. Kreskę można skorygować patyczkiem kosmetycznym zwilżonym odrobiną płynu do demakijażu, ale trzeba go moment przytrzymać i pozwolić kosmetykowi się rozpuścić.
Pigmentacja jest bardzo dobra, chociaż nie jest to głęboka czerń (wiem, na zdjęciu wszystkie wyglądają identycznie...). Wykończenie matowe. Mam wrażenie, że po paru godzinach kolor nieco szarzeje. Niemniej jednak trwałość świetna - kosmetyk wytrzymuje cały dzień, nie rozmazuje się, nie znika, jest odporny na wodę, więc ani deszcz, ani łzy go nie ruszą. Teoretycznie można go zmyć płynem micelarnym, ale zdecydowanie szybciej schodzi płynem do usuwania makijażu wodoodpornego. Podobnie z pędzelkiem.
Dużą wadą jest niestety cena (110 zł/4,5g).
Ogółem: ♥♥♥♥♥
2/ Clinique, Brush-on Cream Liner, 02 True Black
Maleńki z pozoru plastikowy słoiczek skrywa przyzwoitą ilość 5 g produktu. W zestawie mały pędzelek z naturalnego włosia, który raczej nie zyska uznania osób lubiących cienką kreskę, mnie jednak odpowiada.
Konsystencja bardzo kremowa, gładka. Eyeliner świetnie się rozprowadza, można narysować nim precyzyjną kreskę (cienkim pędzelkiem) lub też grubszą przydymioną, bo zanim zastygnie nieźle daje się rozetrzeć. Kreskę łatwo skorygować - wystarczy patyczek kosmetyczny zwilżony odrobiną płynu do demakijażu.
Pigmentacja świetna, zastygając eyeliner robi się całkowicie matowy. Jest bardzo trwały - nie rozmazuje się, nie przemieszcza, jednocześnie daje się łatwo zmyć nawet płynem micelarnym, podobnie z resztą pędzelek. Nie wysycha ani nie gęstnieje w opakowaniu.
Jest tańszy niż Shiseido, ale nadal drogi (89 zł/5g).
Jest tańszy niż Shiseido, ale nadal drogi (89 zł/5g).
Ogółem: ♥♥♥♥♥
3/ Manhattan, Gel Eyeliner Long-Lasting
Na niedużym szklanym opakowaniu poskąpiono informacji takich jak pojemność i skład.
Eyeliner ma postać dość miękkiego żelu o gładkiej konsystencji. Świetnie się nakłada, nadaje się do rysowania precyzyjnych, ostro zakończonych kresek. Raczej trudno skorygować kreskę.
Jest bardzo trwały i wodoodporny. Po zastygnięciu nie rozmazuje się, nie kseruje i nie znika. Nie da się go zmyć zwykłym płynem do demakijażu, potrzebny jest dwufazowy do usuwania makijażu wodoodpornego. Dobrze jest od razu umyć pędzelek (również płynem do kosmetyków wodoodpornych).
Przystępna cena (ok. 25 zł, na opakowaniu nie podano ilości).
Przystępna cena (ok. 25 zł, na opakowaniu nie podano ilości).
Ogółem: ♥♥♥♥♥
4/ Catrice, Gel Eye Liner
Skład: ISODODECANE, POLYETHYLENE, CYCLOPENTASILOXANE, MICA, TRIMETHYLSILOXYSILICATE, DISTEARDIMONIUM HECTORITE, CYCLOHEXASILOXANE, PROPYLENE CARBONATE, CI 77499 (IRON OXIDES).
Ładny szklany słoiczek wygląda elegancko i nowocześnie.
Eyeliner ma bardzo miękką maślaną konsystencję, przez co ma duży poślizg, ale niekoniecznie ułatwia to narysowanie ładnej kreski. Pozornie jest dobrze napigmentowany, ale kreskę trzeba parokrotnie poprawiać, bo łatwo o prześwity. Raczej nie nadaje się przydymionych kresek. Trudno się poprawia kreskę, bo łatwo się rozmazuje. Nie gęstnieje i nie wysycha w opakowaniu.
Wiele osób chwali go za trwałość, u mnie natomiast kompletnie się nie sprawdza. Bardzo długo zastyga, więc po pomalowaniu łatwo o efekt "ksero". Jest wrażliwy za działanie tłuszczu, wystarczy więc, że powieki odrobinę przetłuszczą się w ciągu dnia i już rozmazuje się i odbija. Dobrze zmywa się dowolnym środkiem, chociaż płyn do usuwania makijażu wodoodpornego przyspiesza demakijaż. Pędzel najlepiej myć płynem do makijażu wodoodpornego od razu po jego użyciu.
Przystępna cena (16 zł/4g).
Przystępna cena (16 zł/4g).
Ogółem: ♥♥♥♥♥
5/ Inglot, AMC, Eyeliner Gel
Skład: TRIMETHYLSILOXYSILICATE, ISODODECANE, CYCLOPENTASILOXANE, POLYETHYLENE, PHENYL TRIMETHICONE, DISTEARDIMONIUM HECTORITE, PROPYLENE CARBONATE, CAPRYLYL GLYCOL, PHENOXYETHANOL, HEXYLENE GLYCOL [+/-(MAY CONTAIN): BORON NITRIDE, LAUROYL LYSINE, POLYPERFLUOROPOLYMETHYLIS OPROPYL ETHER, YELLOW 5 LAKE (CI19140, BLUE 1 LAKE (CI 42090), CARMINE (CI 75470), ULTRAMARINES (CI 77007), BLACK 2 (CI 77266), CHROMOUM HYDROXIDE GREEN (CI 77289), IRON OXIDES (CI 77491, CI 77492, CI 77499), FERRIC AMMONIUM FERROCYANIDE (CI 77510), MANGANESE VIOLET (CI 77742), TITANIUM DIOXIDE (CI 78891)
Zgrabny plastikowy słoiczek, który, prawdę mówiąc, wygląda trochę tanio w porównaniu z czterema wymienionymi wyżej, ale jest szczelny.
Początkowo eyeliner ma przyjemnie kremową konsystencję, jednak po około trzech tygodniach zasycha i zaczyna pękać. Wiele osób ratuje go płynem Duraline, ale mnie on uczula, poza tym co to za produkt, do którego trzeba dokupić inny, żeby działał? To jak kupowanie niesprawnego samochodu i do kompletu lawety, żeby móc jeździć... Ma duży poślizg trzeba naprawdę ostrożnie posługiwać się pędzelkiem, tym bardziej, że bardzo ciężko się go zmywa, więc o poprawkach właściwie nie ma mowy. Łatwo o katastrofę.
Kolor jest intensywnie czarny, jak wszystkie wymienione wcześniej po zastygnięciu ma matowe wykończenie. Niestety u mnie się "kseruje", rozmazuje, spływa, tworzy luki, przy czym bardzo ciężko jest go zmyć. Między rzęsami potrafi przetrwać mimo starannego demakijażu płynem do makijażu wodoodpornego. Trudno jest też domyć po nim pędzel, jeden musiałam wyrzucić.
Przystępna cena (35 zł/5,5 g).
Przystępna cena (35 zł/5,5 g).
Ogółem: ♥♥♥♥♥
Tabela porównawcza
***
Macie swój ulubiony czarny eyeliner? Coś polecacie, przed czymś chcecie przestrzec?
Najlepszy eyeliner w żelu jaki miałam to Kate z Kanebo, linii dostępnej w Japonii. Wstyd się przyznać, ale miałam go o wiele dłużej niż powinnam ze względu na rzekomą trwałość po otwarciu, ale działał bardzo dobrze :P Inglot jest całkiem w porządku dopóki nie wysycha, chociaż u mnie trochę się odbija na powiece. Eyelinery Catrice to śmiech na sali, więc powstrzymam się od dalszego komentarza.
OdpowiedzUsuńTo ja nawet się nie przyznam jak długo mam Shiseido...
UsuńRewelacyjny post! Może porównasz też inne kolory? :)
OdpowiedzUsuńHm, mam tylko parę brązów (Clinique, Catrice, Essence), ale może faktycznie je porównam :) Cztery inne kolory Inlglota, które mam, są dokładnie tak samo nieudane jak czarny...
UsuńŚwietne porównanie, bardzo przydatne :-)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię czarny eyeliner z Essence, ale przyznam się, że nie mam porównania, bo to mój pierwszy eyeliner w żelu.
OdpowiedzUsuńJeżeli go lubisz to znaczy, że jest ok :)
UsuńWstyd się przyznać, ale nie mam żadnego eyelinera w takiej firmie ;) Nauczyłam się robić kreski tymi w kałamarzu i tak się do nich przyzwyczaiłam. Ale czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńJa przez lata z kolei próbowałam nauczyć się używać eyelinera w kałamarzu i zaczęło mi wychodzić stosunkowo niedawno :P
UsuńŚwietne zestawienie, ale zaskoczyło mnie, że nie ma w nim sławnego eyelinera Essence :]
OdpowiedzUsuńCzarnego z Essence nie kupiłam, bo mam fioletowy, zielony i brązowy (z Bondi Beach) i po nich sądząc to dokładnie ten sam produkt co Catrice :)
UsuńJa się zastanawiam raczej, dlaczego dotąd nie wiedziałam o istnieniu żelowego eyelinera Pierre Rene, o którym dzisiaj piszesz :D
UsuńHahaha, ale ja też natrafiłam na niego zupełnym przypadkiem. Stacjonarnie nie mam pojęcia gdzie go dostać, bo nie zwracałam uwagi na tę firmę, ale coś mi się kojarzy, że w Naturach widziałam szafę.
UsuńTak, w Galerii Kazimierz w Naturze jest szafa, ale zawsze pustawa i nawet nie zwracam na nią uwagi. Chociaż pewnie gdyby były te linery to podczas którejś z tysięcy moich pielgrzymek bym zauważyła kątem oka :)
Usuńdość nieźle wyposażone szafy PR i MIYO są w drogeriach Jaśmin, więc jeśli macie takową u siebie, to lećcie, bo warto ;)
UsuńDzięki! Z tego co wiem w Krakowie jest niestety tylko jedna taka drogeria, nigdy tam nie byłam.
UsuńMam wszystkie kolory Eyelinerów z Essence i muszę przyznać, że bardzo się pomiędzy sobą różnią jakością. Czarny jest o niebo lepszy niż kolorowe.
UsuńAcabar, dzięki za tę opinię, może niepotrzebnie czarny z Essence skreśliłam.
Usuńa ja lubię Inglota, mimo że zasycha. Mieszam go czasami z duralinem, ale daje małą kapkę na wierzch linera, a potem mieszam na zakrętce. Ciekawe czy sztuczka z gliceryną zadziałałaby podobnie... Ale fakt, Inglot mogłby popracować nad konsystencją.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, dziwi mnie, że nadal nie zmienili formuły :/
UsuńNie zmienili? Ja swoj mam okolo pol roku, uzywam prawie codzinnie, dodatkowo trzymam go w koszyczku na parapecie, zaraz nad kaloryferem i nie zauwazylam zeby wysychal.
UsuńMiałam kilka kolorów i wszystkie tak samo się zachowały :(
UsuńGdybym miała wybierać na podstawie swatchy, to wzięłabym Catrice :) węglowa, głęboka, lśniąca czerń :) Sporo osób go chwali, więc pewnie mimo wszystko kupię i przetestuję. A co do linera z Inglota - miałam jeden, był koszmarny, poszedł do kosza...
OdpowiedzUsuńTyle, że ta lśniąca czerń zasycha na matowo...
UsuńDodałam zdjęcie, na którym wszystkie są już suche, żeby nie było wątpliwości :)
UsuńAtqo, super porównanie no i piękna kolekcja! :) Ja mam jeden czarny z Essence i póki co nie mogę go zużyć, bo jest bardzo wydajny. Ideałem oczywiście nie jest (zdarza mu się kruszyć przy wewnętrznym kąciku), jednak za tą cenę jest niezłym produktem :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Wygląda na to, że jednak muszę czarnego Essence spróbować.
UsuńPrzydatne porównanie :) Ja na razie korzystałam tylko z żelowych eyelinerów Essence i całkowicie mnie satysfakcjonują.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że Ci służą :)
UsuńWow :) Bardzo porządna recenzja!!! Odwiodłaś mnie od myśli zakupu Eyelinera Catrice, w takim razie kupię raczej Manhattan (nie polecam Ci essence, kupiłam, użyłam kilka razy i na razie leży w kącie). Ta recenzja to naprawdę bardzo dobra robota z Twojej strony podziwiam!
OdpowiedzUsuńwidać eyeliery Catrice czy Essence u każdego sprawdzają się inaczej, ja swój czary z Essenc kocham :) bardzo fajne zestawienie a tabelka jest super :))
OdpowiedzUsuńSądząc po tym jak różne są na jego temat opinie zaczynam podejrzewać, że były różne partie, bo to się chyba czasem w Essence zdarza niestety :/
UsuńŚwietne porówannie, bardzo dokładne. Ja całkiem lubię eyliner z Inglota, ponieważ jest naprawdę trwały i się nie odbija. Może trafiłaś na jakiś feralny, stary produkt czy coś. A chwyt z Duralinem jest całkiem przydatny, szczególnie jak się kończy to co jest w słoiczku. Zgadzam się, że z podanych wygladą naprawdę kiepsko.
OdpowiedzUsuńChyba nie, bo w swojej naiwności kupiłam cztery kolory (74, 83 i 87) i wszystkie mają te same wady...
Usuńja mam śmieszny problem z eyelinerami.. nie potrafię narysować ładnej kreski, a cieniem mi wychodzi bez problemu;) chyba musze zacząć więcej trenować.. mam z E.l.f'a i wydaje mi się zbyt twardy..
OdpowiedzUsuńSpróbuj delikatnie drobnymi pociągnięciami, albo wręcz przyciskając płaski pędzelek do powieki fragment po fragmencie, z czasem wyjdzie :) Też miałam początkowo straszny problem - cieniami bez problemu, a eyelinerami porażka.
UsuńO tym z ELF nawet ostatnio myślałam, ale raczej się nie skuszę, skoro mówisz, że twardy.
Ze swatchy najbardziej spodobał mi się Catrice ale oceniasz go trochę nisko więc teraz mam dylemat :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę go po swoich doświadczeniach nie polecam.
Usuńteż nie trawię jakoś linerów w kałamarzu.... nie umiem się nimi ładnie umalować... miałam już kilka i zawsze coś było nie tak :/ potem kupiłam żelowy z Essence i bardzo go sobie chwalę :D choć nie mam porównania z innymi żelowymi/kremowymi, ale wygodnie i łatwo mi się nim maluje
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że te w kałamarzu dają mniejszą kontrolę, trzeba malować szybko i precyzyjnie, a to wcale nie takie proste...
Usuńmoje pierwsze eyelinery były z essence, dwa
OdpowiedzUsuńpóźniej złoszcząc się ,że twardnieją, mimo właściwego przechowywania
kupiłam droższy z MAP
jestem zadowolona, choć odbija się, więc utrwalam go czarnym cieniem
a szkoda, bo bajecznie się nim rysuje kreskę :)
Kurczę, u mnie te "kserujące się" nawet utrwalone cieniem tak się zachowują :/
Usuńbardzo fajne porownanie,ten z shiseido wydaje sie byc najasniejszy,ja mam ten z catrice i nie powiem,go nawet lubie ale jak dla mnie jest za badrzo maslany. :))
OdpowiedzUsuńTak, Shiseido jest czarny, ale najmniej nasycony, chociaż krycie ma świetne.
UsuńCzyli ta maślaność nie tylko mnie nie odpowiada :) Mam w dodatku wrażenie, że liner Catrice jest jakby lekko tłusty.
co do eyelinera z inglota to pomimo tego, że uwielbiam tą markę sam produkt jest kompletnie do dupy. pieniądze wyrzucone w błoto. za to zdziwiła mnie niepochlebna recenzja eyelinera z catrice, bo dla mnie jest na prawdę rewelacyjny (nawet na zdjęciach to on najbardziej mi się podoba). ja na szczęście nie mam z nim problemów ani w postaci prześwitów (może mam do niego rękę) ani w postaci odbijania się czy rozmazywania, a cena zdecydowanie jest zachęcająca ;]
OdpowiedzUsuńWiesz, u mnie to "kserowanie" na pewno wynika w dużej mierze ze specyficznej budowy powieki. Zazdroszczę wszystkim, u których eyelinery Catrice i Essence dobrze się spisują!
Usuńja jestem z Catrice bardzo zadowolona & nie zauważyłam żadnej z tych wad, o których piszesz.
OdpowiedzUsuńNatomiast Inglotowy liner to porażka po całej linii.
Good for you :D
UsuńA co do Inglota, naprawdę nie rozumiem co to w ogóle ma być :( Wygląda po dwóch tygodniach jak wyschnięta plakatówka.
Ja należę do grona chwalącego Catrice ;) Fakt faktem zdarzają się prześwity, ale u mnie nie ma efektu ksero (mam duże oczy więc pewnie dlatego) i skubaniec trzyma się tak długo aż go zmyję. Zaraz po złotym z LE Las Vegas ten czarny jest moim ulubionym. Zastanawiam się nad zakupem eyelinera z MAP, o którym wspomina mala0727.
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie to zależy od wielkości oczu czy budowy powieki. A ten flamaster z limitowanki uwielbiam!
UsuńDobrze, że zdążyłam przeczytać |twoją recenzję zanim kupiłam eyeliner z Catrice :P Teraz już wiem, że lepiej dołożyć na ten z Manhattanu :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę go nie polecam, zupełnie się u mnie nie sprawdza :/
Usuńchciałam kupić ten z Catrice, ale widzę, że nie warto...Zostanę przy Essence i przetestuje te z Wibo, kiedy się pojawią. Szkoda, że Inglot tak kiepsko
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że Essence jednak od Catrice lepszy, więc faktycznie przy nim zostań :)
UsuńPosiadam Catrice i essence. Osobiście wolę ten z essence - ma jakby bardziej kremową, ciut gęstszą konsystencję. Catrice wg. mnie jest rzadki i trzeba kilka razy poprawiać kreskę, żeby nie było prześwitów, poza tym drażni mnie jego zapach. Jeśli chodzi o trwałość Catrice jak już zaschnie u mnie na powiece to się trzyma cały boży dzień, lecz dopóki nie zaschnie potrafi się odbić ;/
OdpowiedzUsuńJakiś już czas chodziłam koło Inglota, ale już wiem, żeby odpuścić go sobie i zakupić Maybelline
Zapach Catrice jest po prostu straszny!
UsuńCzyli jednak Essence się różni... Na Maybelline ostrzę sobie zęby od dawna.
mam czarny żelowy eyeliner z Maybelline
OdpowiedzUsuńna początku był miękki i bardzo łatwo się z nim pracowało. teraz, po kilku miesiącach stwardniał i trudno nabiera się go na pędzelek :(
Dzięki, że o nim napisałaś, bo chodził mi od dawna po głowie i miałam nawet zamiar go upolować.
Usuńraczej nie warto...
Usuńja swój pierwszy w śloiczku miałam z E.L.F'a - był okej, ale lepiej sprawdziłby się na nieproblematycznych powiekach, u mnie w kącikach dosyć szybko znikał. teraz mam Essence i jestem bardzo zadowolona, trzyma się prawie cały dzień, nawet w kącikach, czasami zdarzy mu się lekko odbić na górnej powiece, ale mimo to bardzo go polecam, jest o niebo lepszy niż E.L.F!
OdpowiedzUsuńDzięki, myślałam o elfie, ale sobie daruję.
UsuńMam idealnie takie same odczucia odnosnie Catrice...
OdpowiedzUsuńI generalnie - szacun za prace wlozona w tego posta, o tabeli nawet nie wspominajac. Pieknie to wszystko wyglada, az przyjemnie wejsc :)
Wygląda na to, że Catrice to bubelek...
UsuńDzięki :)
Bardzo pożyteczny, przejrzysty post. Nigdy nie używałam eylinera w takiej formie, gyż zawsze wydawało mi się, że jest trudniej zrobić nim kreskę. Ale myślę, że nadszedł może czasy,aby się o tym osobiście przekonać.
OdpowiedzUsuńSpróbuj, moim zdaniem właśnie taki "słoiczkowy" eyeliner jest najłatwiejszy w obsłudze :)
Usuńmam ten z Shiseido, on mi bardziej przypomina skondensowaną kredkę, ale bardzo jestem z niego zadowolona:) i chyba nigdy sie nie skonczy!!!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, mnie też się z kredką kojarzy i pewnie właśnie ze względu na tę właściwość da się go rozcierać. Faktycznie się nie kończy!!!
UsuńDroga Atqa Beauty, otagowałam Cię u siebie :)
OdpowiedzUsuńSporo się napracowałaś, miałam ochotę na ten z Catrice, ale chyba jednak zrezygnuję :)
OdpowiedzUsuńNie polecam go :/
UsuńBardzo fajne porównanie, połączone z poradnikiem używania :) Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze coś takiego zmajstrujesz :]
OdpowiedzUsuń:D Już komninuję!
UsuńSwietny post! bardzo milo sie czytalo:)
OdpowiedzUsuńUwazam,ze Eyeliner Clinique to najlepsze liner na swiecie-nie mialam jeszcze lepszego. Trwalosc,pigmentacja,aplikacja i przede wszystkim to,ze produkt nigdy nie wysycha,podbilo serce me:)
Cieszę się :)
UsuńA ja chyba nie potrafię się obchodzić z tymi żelowymi eyelinerami. Fakt, że miałam tylko essence i catrice,bo po nieudanych próbach z nimi, powiedziałam "nie" żelowym i kremowym. Kiedyś używałam Inglota w kałamarzu, ale się popsuł. Od około roku używam Kryolan cake eye liner z "łamanym" pędzelkiem maestro seria 790. Nie ma lepszego, a starczy mi go chyba do końca życia (no dobrze, wyrzucę, gdy skończy się okres ważności :D)
OdpowiedzUsuńNie miała nigdy niczego z Kryolanu, muszę to nadrobić :D
UsuńGenialne porównanie! Ach, chciałabym wyglądać dobrze z czarną kreską.
OdpowiedzUsuńMyślę, że we wszechświecie dla każdego jest odpowiednia czarna kreska, trzeba ją tylko znaleźć :)
UsuńObecnie używam tego z Shiseido i jestem z niego zadowolona :) Choć,faktycznie, trochę się meczę przy rysowaniu cienkiej kreski, jednak myślę,że jego trwałość mi to rekompensuje.Nie zauważyłam aby tracił kolor (szarzał), jednak może to zależy od bazy lub tłustości powieki?? Zachęciłaś mnie do zakupu produktu Clinique, ale myślę,że będzie to bardzo odłożone w czasie, gdyż kreski nie maluję każdego dnia, więc produkt, którego używam teraz starczy mi na baaaardzo długo :)
OdpowiedzUsuńJa mam wrażenie, że on trochę w ciągu dnia wysycha i dlatego wygląda na mniej czarny. A Clinique gorąco polecam!
UsuńOh, genialna recenzja :) Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNatomiast, przeraziłam się, jak zobaczyłam ilość negatywów skierowanych w stronę eyelinera z Inglota. Czytałam wcześniejsze recenzje i wiele osób wypowiadało się na jego temat o dziwo... pochlebnie. Chciałam zakupić turkusowy, ale jak współpraca z nim jest trudna, może jeszcze to przemyślę :)
Cieszę się :)
UsuńMoim zdaniem eyelinery Inlgota to zupełna pomyłka. Mam czarny, granatowy, fioletowy i turkusowy i wszystkie są do bani :(
obecnie mam catrice i jestem nawet z niego zadowolona:) a innych nie mialam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci odpowiada!
UsuńSzczerze mówiąc po pierwszych dwóch zdjęciach wywnioskowałam, że dwa ostatnie będą najlepsze... A tu zupełnie na odwrót ;)
OdpowiedzUsuń