O co chodzi z tą pandą?

Panda to gatunek drapieżnego ssaka z rodziny niedźwiedziowatych. Nie lubi towarzystwa, niespecjalnie też ma ochotę się rozmnażać, a już tym bardziej w niewoli, przez co zagrożony jest wymarciem. Żywi się bambusem, który jest w stanie strawić w zaledwie siedemnastu procentach, więc każdego dnia zdobywanie pożywienia zajmuje pandzie aż szesnaście godzin. Chyba niezbyt dobrze wychodzi na tej jarskiej diecie... Ale jaki ma to związek z blogiem urodowym? Przyjrzyjmy się tej melancholijnej pandzie:




Chyba każda z nas zobaczyła kiedyś taką mordkę w lustrze. Tusz czy kredka, które nie oparły się działaniu wody, temperatury czy po prostu czasu, spłynęły lub pokruszyły się, tworząc wokół oczu te, jakże urocze, a jednocześnie zupełnie niewyjściowe obwódki. To właśnie "efekt pandy", dotykający od czasu do czasu sporą część populacji, bez względu na poglądy, wyznanie czy dietę.

W przyrodzie można zaobserwować też odwróconą pandę czy też negatyw pandy. Ze zjawiskiem tym spotykamy się, gdy korektor nałożony pod oczy jest dużo jaśniejszy od odcienia pozostałej skóry. Wygląda to tak:




Niespecjalnie, prawda?

A dlaczego o tym piszę? Pomyślałam, że język kosmetyczno-urodowy to takie trochę niezbadane terytorium, obfitujące w przeróżne słowa i wyrażenia, często twórcze, zaskakujące trafnością lub po prostu zabawne. Może udałoby się nam stworzyć coś na kształt słownika?

Jeśli przychodzą Wam do głowy jakieś często (lub nie) stosowane określenia, które dla niewtajemniczonych mogą być niejasne, wpisujcie je w komentarzach, rzecz jasna z objaśnieniem :)


Autorem obu zdjęć jest oopsilon, licencja CC.


76 komentarzy:

  1. Hahaha panda-negatyw rządzi :-) Od razu mam przed oczami fanki solarium spalone na heban, z ustami "nude" i jasnym korektorem pod oczami, bleh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i na takie usta mówimy "trupie" - kolejne pojęcie o rodowodzie biologicznym :P

      Usuń
    2. Hahaha dziewczyny - rozwaliłyście mnie :D

      Usuń
    3. ahahaha mnie rownież :D

      Usuń
  2. takim tajemniczym pojęciem dla mojego otoczenia była linia wodna oka. Pani w osiedlowej drogerii zupełnie nie wiedziała o ci chodzi gdy szukałam białej kredki do malowania właśnie linii wodnej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łuk Kupidyna - mój TŻ do dziś się zastanawia, gdzie to jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, każ mu poszukać tego mitycznego miejsca :P

      Usuń
    2. To prawie odpowiednik punktu G na kobiecej twarzy :D Każdy o nim słyszał, ale nikt nie może znaleźć xD

      Usuń
  4. Jest jeszcze łuk Kupidyna :) Pudry HD podobno powodują efekt odwróconej pandy. Często gwiazdy z USA mają na zdjęciach jakby nadmiar jasnego pudru pod oczami. Zwykle nie jest to za jasny korektor tylko puder HD. Natomiast mistrzynią kładzenia szpachli z za jasnego korektora jest w naszym pięknym kraju Edzia Górniak :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, świat obiegły różne ciekawe zdjęcia. Ale prawdę powiedziawszy, nie mam pojęcia jaką ilość pudru trzeba nałożyć na okolice oczu, żeby uzyskać taki efekt. Robiłam eksperymenty na sobie, nawet na własnym ślubie miałam puder MUFE HD ma twarzy, również pod oczami, ludzie robili mi zdjęcia z fleszem i na żadnym nie mam odwróconej pandy. Nic. Wayne Goss pokazywał kiedyś eksperyment właśnie z tym pudrem, ale nawalił go tyle, że aż mi się to tendencyjne wydało :P

      A szpachla z jasnego korektora, mniam... :D :D :D

      Nota bene "szpachla" to fajne określenie :D

      Usuń
    2. Jak szpachla to jeszcze tapeta :P

      Usuń
    3. No właśnie też się zastanawiam ile tego trzeba nawalić pod oczy, żeby był efekt świecącej się mąki. Ja rozumiem, makijaż do TV musi być mocniejszy ale bez przesady...

      Usuń
  5. słocze ;P


    gładzizna vel lwia zmarszczka :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No i oczywiście słynna "tapeta" - chyba nie trzeba wyjaśniać ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. świnkować - zbyt różowy podkład nas świnkuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, i jeszcze pewna szczególna odmiana różu, czyli "prosiaczkowy" :)

      Usuń
    2. tak :D

      i jeszcze coś rodem z filmu ("Twilight"): efekt Edwarda, kiedy rozświetlacz ma w sobie zbyt duży brokat :)

      Usuń
    3. no i oczywiście: kula dyskotekowa dla tego samego fenomenu :)

      Usuń
    4. Ewentualnie efekt bombki ;)

      Usuń
    5. Co do różu, to przypomniało mi się, że dziewczyny z wizażowego wątku Essence operowały "efektem szynki" :D

      Usuń
  8. hahahah super ;] panda negatyw jest genialna :D

    OdpowiedzUsuń
  9. nie zapominajmy też o makijażu typu "kocie oko" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. placki różu dadzą nam "efekt matrioszki"

      Usuń
    2. róż swoją drogą kładziemy na jabłuszka

      Usuń
    3. bronzer o zbyt ciepłym odcieniu: pomarańczka lub cegła

      Usuń
    4. można też mieć siano na głowie

      Usuń
    5. albo piórka, jeśli ktoś ma cienkie włosy

      Usuń
    6. A "siano" jeśli napuszone czy zmierzowione :)

      Usuń
    7. o to mi chodziło, ale nie sprecyzowałam :P

      jejku, jak się tak człowiek zastanowi, to naprawdę wychodzi wiele porównań z różnym rodowodem

      przyszedł mi jeszcze na myśl karpik (wiadomo, co to za rodzaj miny)

      Usuń
    8. i jeszcze: krzaki bądź busz na nieuregulowane brwi :)

      Usuń
    9. Simply, od razu czuć filologiem.
      Ja od siebie dodam jeszcze: "ciastkować się" - o podkładzie.

      Usuń
    10. zafascynował mnie ten temat :)

      mam coś jeszcze: o sieci pękniętych naczynek mówi się "pajączki" (choć przecież bardziej przypominają pajęczynę)

      a jeśli puder nas bieli, czasem mówimy: "jakbyśmy posypały się mąką"

      Usuń
    11. simply_a_woman, postuluję, żeby bloger wprowadził do komentarzy "lajki", jak te z FB :D Polajkowałabym (lubię te słowo hehe) wszystkie Twoje komentarze, masz wenę :)

      Usuń
    12. ojej, miło mi :*

      w ogóle należą Ci się brawa za tak fantastyczny pomysł! bardzo lubię językoznawstwo i zafascynował mnie temat zrobienia takiego słownika

      a jeśli mogę pomóc, chętnie pomogę :)

      Usuń
  10. Denko - choć to bardziej blogowy słownik urodowy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny pomysł i bardzo dobrze zrealizowany

    OdpowiedzUsuń
  12. Mówi się "efekt ciasta", prawda? O podkładzie, spod którego wyłażą pory, szczególnie rozszerzone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze mówiąc, efekt ciasta widzę pierwszy raz; dziewczyny czasem piszą o ciastkowaniu się podkładu, ale Twoje określenie wydaje mi się trafniejsze

      generalnie podejrzewam, że jest to zapożyczenie z j. angielskiego, w którym funkcjonuje pojęcie "cakey" i oznacza, że na twarzy jest zdecydowanie za dużo podkładu/pudru i jakby przejechać po takiej twarzy palcem, na buzi zostanie ślad - jak po przejechaniu palcem po lukrze na cieście; oczywiście taki makijaż się bardzo odznacza i niejednokrotnie podkreśla pory

      nie jestem pewna, ale myślę, że mówimy też o ciastkowaniu się podkładu, kiedy po aplikacji wygląda ładnie, ale po jakimś czasie w połączeniu z sebum zaczyna być widoczny na twarzy

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że to dwie różne rzeczy. Tzn. cakey to dokładnie to, co opisujesz, natomiast "ciasto", czy "efekt ciasta" to to, co widzę na swojej twarzy po podkładzie żelowym True Match Rimmel ;). Czyli jakby dziury w warstwie, pory, z których znika podkład (wchłaniany jest czy co?) i zostają nieprzykryte, przez co skóra wygląda niejednolicie. Jak przekrój ciasta drożdżowego :)

      Usuń
    3. aaa, rozumiem, o co chodzi

      chyba masz rację :)

      a propos porów - rozszerzone pory to "kratery" :)

      Usuń
    4. no i jeszcze pryszcze: "nieprzyjaciele", "niespodzianki", czasem "wykwity"

      Usuń
    5. a wulkany to nie takie wielkie, bolące, czerwone pryszcze? bo ja tak je zawsze nazywałam :P

      poza tym zapomniałyśmy o paznokciach: "pazury", "szpony"

      Usuń
    6. Tak, tak, to takie pryszcze grożące erupcją :)

      Usuń
    7. w takim razie wulkany to będą białe pryszcze ropne, bo tych czerwonych nie da się wycisnąć :)

      jeszcze mi się przypomniało, że na duży noc mówi się "kartofel" :)

      Usuń
    8. aha, mamy jeszcze nos orli - w kształcie orlego dzioba

      Usuń
    9. jeszcze:

      cellulit: pomarańczowa skórka
      fałdka tłuszczu na brzuchu: oponka (motoryzacyjnie :P)
      jeśli ktoś jest gruby, taką osobę nieładnie nazywa się "wielorybem" bądź "kaszalotem"

      Usuń
    10. Poprawię się: parę komentarzy wyżej miałam na myśli oczywiście Perfect Match, coś mi się pozajączkowało ;)

      Usuń
  13. brakuje jeszcze "efektu buraka" czy jak kto woli "buraczyć się " :)
    ja to mam :/

    OdpowiedzUsuń
  14. jeszcze podkówki - cienie pod oczami :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ojj słownik by się przydał ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. O peelingu: zdzierak.
    O makijażu: maczek, oczko.
    Krem, który się nie wchłania, pozostawia film.
    I cała masa lakierów (na te nazwy moje koleżanki robią wielkie oczy): z shimmerem, z flejkami (czy też flejksami), glassflekowe, pękacze, kremy, perły, neony...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze w makijażowej nomenklaturze funkcjonuje określenie smok :)

      Usuń
  17. corka mlynarza - na zupelnie blada osobke (zwlaszcza gdy a nieopalone nogi w srodku lata)
    barbie pink - jasno rozowy odcien pomadki, lub lakieru

    OdpowiedzUsuń
  18. Może niezbyt kosmetyczne, ale w kręgu urodowo-kobieco-ubiorowym: "antygwałty" :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetnie napisany post, a komentarze są jego doskonałym uzupełnieniem:D!

    OdpowiedzUsuń
  20. odchudzanie: zmiana opon na letnie :D

    a bardziej urodowo:
    -efekt kleczkowskiej/kleczkosi (plama niebieskiego cienia w niedobranym odcieniu) -podobnież z efektem ruskiej baby, matrioszki (niebieski cień, preferencyjnie różowa-pink pomadka i dużo dużo różu)
    -nieproszeni goście (niespodzienki na twarzy)
    -brwi breżniewa (gęste, niewyregulowane, krzaczaste brwi, często zrośnięte)


    cudowny wpis

    OdpowiedzUsuń
  21. Borsuk - na włosy ciemniejsze od spodu, kiedyś to było modne, jasny blond a od spodu czarne. W moich kręgach na zbyt wypudrowaną twarz mówi się biszkopt a na osobę o bardzo mocnym makijażu, ale takim że i brwi i oczy i policzki i usta - Dolores. I jeszcze skwarka o osobie zbyt długo przebywającej na solarium.

    OdpowiedzUsuń
  22. jakos mi sie zal tej pandy zrobilo... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dorzucę, bo inaczej zapomnę: zapychanie, zapychacz.

    OdpowiedzUsuń
  24. Stałe łącze- brwi łączące się w jedną całość nad nosem! :D

    OdpowiedzUsuń
  25. i jeszcze w kwestii mocnego różu - efekt indianca ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ale się uśmiałam :D Ale mamy słownik;P Ja dorzucę jeszcze coś od siebie, ostatnio często widuję to słowo: "delikatesy" - na kolory pastelowe, jasne i delikatne :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)