Retro :: Pustka lalki, głupota gęsi
Przypomnijmy sobie, ile razy tak jest, że wracamy skądś zdenerwowane i rozżalone. Gnębi nas zagadka czemu przypisać nagłe niepowodzenie, nieoczkiewane oziębienie, często sukces innej kobiety.
Z reguły szukamy błędu w swym rynsztunku: - nie znajdujemy go. Prześliczna suknia, artystyczne uczesanie, eleganckie pantofelki, twarz doskonale "zrobiona" i skąd ta klęska? Nie pomyślimy, że nasz strój wewnętrzny to, co ma stanowić o dalszym naszym sukcesie, przedstawiało się nieciekawie lub wręcz odpychająco.
Tak, jak żołnierz, choćby uzbrojony od stóp do głów, nie zwycięży, jeśli nie będzie miał wartości wewnętrznych, tak kobieta, idąca na podbój tylko w tym rynsztunku, z wewnętrzną pustką lub bez osobistych walorów - przegra. I może będzie niezmiernie zdziwiona, że jakaś skromniutka sukienka i gładko zaczesana główka odbierze jej to zwycięstwo.
Być ładną urodą zewnętrzną, to znaczy myśleć tylko o zwycięstwach na krótką metę. Tak! Noc na dancingu, lub jednodniowa wycieczka nie odsłoni jeszcze wewnętrznego profilu kobiety zasłoniętej lamą, koronką, czy aksamitem. Ale, czy chodzi o takie jednodniowe, czy jednonocne triumfy?
W dalszych spotkaniach musi przyjść kolej na bliższe poznanie, na zwrócenie uwagi na jej wartość moralną. Jakże często czar wtedy pryska. Odsłania się albo pustka lalki, albo głupota gęsi, albo też rozkapryszenia przywykłej do hołdów pani. Sukces kończy się – topnieje krąg wielbicieli, a mężczyzna, będący na drodze do zakochania - ucieka.
Kobieta idąca na podbój serc, zdobna w twarzową ondulację, brzoskwiniową cerę, znakomity maquallage, blask oczu, sylwetka Marleny, suknie wytworne, nie zdobędzie trwałego powodzenia. Bo przecież brakuje czegoś w tym rynsztunku. Zapomniała bowiem piękna pani, o najważniejszem - o walorach duchowych człowieka.
Trudno jest dać wskazówki dobroci, wdzięku, wewnętrznego uroku. Jedno należy podkreślić: w kilkugodzinnej trosce o dobry wygląd zewnętrzny, o efektowne wyrażenie, trzeba poświęcić choć kilka minut na spojrzenie wgłąb własnej istoty, na skontrolowanie własnych myśli i uczuć. Wyzbyć się złośliwości, być usposobioną życzliwie i pobłażliwie względem bliźnich i być miłą i dobrą dla każdego.
Linja postępowania z ludźmi, a z mężczyznami w szczególności, winna być w nas przedmiotem większej troski, niż wybór kapelusza. Najgorzej założony beret nie wywoła bowiem tyle spustoszenia, jak zła lub nieciekawa sylwetka wewnętrzna. Nasz charakter, nasz spokój, nasze ustosunkowanie się do zagadnień złego i dobrego, nędzy czy bogactwa, powodzenia czyjegoś, piękności ludzkiej i brzydoty, zasługują doprawdy na wiele więcej uwagi.
Moja Przyjaciółka, 1934.
***
Tekst ukazał się w 1934 roku. Czy jest w nim cokolwiek z czym można się dzisiaj nie zgodzić?
Zobacz też:
Podziel się!
świetny tekst, ponadczasowy...
OdpowiedzUsuńTo jest świetne!!
OdpowiedzUsuńNo cóż... Nie będziemy pięknie zewnętrzne, kiedyś w duszy źle nam gra :) Stara prawda!
OdpowiedzUsuńAtqa, więcej takich skarbów, przepadam za nimi.
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona cytata: "Linja postępowania z ludźmi, a z mężczyznami w szczególności, winna być w nas przedmiotem większej troski, niż wybór kapelusza."
Teraz wiadomo skąd kłopoty z brakiem komunikacji w związkach: wszystko dlatego, że kobiety przestały nosić kapelusze i pogubiły się w hierarchii ważności wartości. : ))))
świetny tekst i jak najbardziej aktualny:)
OdpowiedzUsuńNo i klops - teraz muszę spojrzeć w głąb własnej istoty i zastanowić się nad swoją sylwetką wewnętrzną :)
OdpowiedzUsuń"stare ale jare" ;-)
OdpowiedzUsuń"rynsztunek" mnie uwiódł. Ja tak nazywam swój strój do pracy ;)
OdpowiedzUsuńJednak jak ktoś cos mądrze napisze, to można do tego wracać do znudzenia a słowa wciąż nie stracą na wartości.
OdpowiedzUsuńczysta prawda i taka ponadczasowa:)
OdpowiedzUsuńTak! Nie wszyscy faceci uciekają od pustych lalek. Niektórzy wręcz takie ubóstwiają. Swój ciągnie do swego :P
OdpowiedzUsuń