Tydzień w dzień (23-29 września 2012)




W minionym tygodniu obchodziłam urodziny, co skłoniło mnie do refleksji. Dobrze, że żyjemy w XXI wieku, bo na początku wieku XX uważana byłabym już przez wiele osób za osobę może nie starawą, ale mającą najlepsze już za sobą (Retro :: Kobieta w rozkwicie wdzięków...). Łykam więc grzecznie witaminki, smaruję się kremami, mam bowiem zamiar ładnie się zestarzeć (ewentualnie w ogóle się nie starzeć).

Zainaugurowałam osobisty sezon grzewczy (Inauguracja sezonu skarpetkowo-świeczkowego), bo ciągle mi zimno. Niby w ciągu dnia temperatura potrafi skoczyć do 26 stopni, ale dla mnie to już jesień i nic tego nie zmieni. W ramach uprzyjemniania sobie wahań temperatury chciałam wczoraj użyć jednego z moich ulubionych zapachów, a tu ...dno (Jakie smutne denko!). 

W minionym tygodniu zdradziłam Wam też, chociaż właściwie to żadna tajemnica, czego najczęściej używałam do wykonania letniego makijażu. Na razie skupiłam się na cerze (Makijaż :: Czego używałam latem, część 1) i oczach (Makijaż :: Czego używałam latem, część 2), usta i paznokcie wkrótce.

Co w kwestiach pielęgnacji? Przedstawiłam dwa produkty, z których jeden bardzo mi się spodobał (Pielęgnacja :: Punkt dla Farmony – Waniliowy scrub...), natomiast drugi (Pielęgnacja :: Esencja francuska Synesis) uważam za drogi i w gruncie rzeczy zbędny, gadżet. Zakończył się też konkurs "O włos od absolutnego piękna", wyniki wkrótce!

A na miły koniec tygodnia urocza i romantyczna piosenka (Przyczepiło się vol. 9).


2 komentarze:

  1. wiele razy zastanawiałam się, czy kiedyś, gdy daj Boże zobaczę w lustrze to 'ładne zestarzenie', zamiast pomyśleć 'ale super, dobrze, że o siebie dbałaś!' będzie 'szkoda, że pielęgnacja niewiele dała, bo i tak wyglądasz na swoje lata' :-) Póki co ślepo wierzę, że rozczarowania nie będzie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stooo lat, stoooo lat!

    Co do wieku idealnego - niewiele osób wie, że hurysy w muzułmańskim raju są w wieku wedle Koranu dla kobiet najlepszym - mają po 33 lata.

    Ja nie wiem, kiedy jesteśmy najpiękniejsze, ale wiem, że im jesteśmy starsze, tym nasze ciało jest bardziej przez nas ukształtowane. Tym bardziej jest naszą zasługą i odbiciem tego, jakie jesteśmy wewnątrz. Zmarszczki mi nie przeszkadzają. Są fajne. Szczególnie jeśli widzę u ludzi zmarszczki wesołe, a nie gorzkie. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój kometarz :)