Paznokcie :: Lakier Bourjois 10 Days w akcji
Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek pisała tak szczegółową recenzję lakieru do paznokci. Bo w sumie lakier to lakier – butelka z zawartością różnej jakości i trwałości, pędzelek lepszy lub gorszy i tyle. Ale nowy lakier Bourjois 10 Days to stwór tak dziwny, że muszę poświęcić mu nieco więcej słów.
Co obiecuje producent, pisałam już w poprzednim poście, ale w skrócie powtórzę: lakier ma mieć przedłużoną trwałość, nawet do dziesięciu dni, nie krótszą niż trzy dni (tak napisano na opakowaniu), a innowacyjny pędzelek ma pozwolić na równomierne rozprowadzenie lakieru nawet w trudno dostępnych miejscach oraz umożliwić drobne poprawki bez naruszania reszty lakieru. O ile obietnice trwałości lakieru nie przyspieszyły u mnie bicia serca, bo lubię lakiery zmieniać, więc mega trwałość nie jest dla mnie priorytetem, to pędzelek mnie naprawdę zaintrygował.
Zakrętka i jednocześnie uchwyt pędzelka jest spłaszczona, dzięki czemu po pierwsze łatwo się butelkę odkręca i zakręca (plus za kliknięcie upewniające, że butelka jest szczelnie zamknięta), po drugie bardzo wygodnie trzyma się ją w trakcie malowania. Szczerze mówiąc, nie obraziłabym się, gdyby wszystkie lakiery miały taki patent. Zakrętka jest dokładnie w odcieniu lakieru, co może nie ma funkcji specjalnie praktycznych, ale cieszy oko.
Pędzelek jest przedziwny. Płaski, dość sztywny, ale elastyczny i ukośnie ścięty. Przyznaję, że przy pierwszym malowanym paznokciu przeklęłam cicho pod nosem, bo malowanie wyszło mi na jednej połówce kanciate i nie byłam w stanie ładnie wykończyć krawędzi wokół skórek. Przy drugim paznokciu zorientowałam się dlaczego. Otóż przy malowaniu zwykłym pędzelkiem, czyli symetrycznym (nie ważne, czy płaskim, czy okrągłym), pędzelek przykłada się do paznokcia i prowadzi lakier – to pędzelek dopasowuje się do kształtu paznokcia. Natomiast pędzelek lakieru Bourjois trzeba po prostu obrócić, żeby obie połówki paznokcia były idealnymi lustrzanymi odbiciami siebie nawzajem. Podobnie z wykańczaniem brzegów – po prostu trzeba pędzelkiem pomanewrować. Brzmi skomplikowanie, ale takie nie jest, paznokcie można pomalować szybko i bardzo precyzyjnie.
Muszę jednak przyczepić się do jakości wykonania pędzelka. W moim było kilka zbyt długich wystających włókien, które musiałam przyciąć (żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia). Na paru zagranicznych blogach dziewczyny narzekały na to samo. Wystarczy wziąć nożyczki i sprawa załatwiona, chociaż w lakierze za 30 zł to trochę rozczarowujące.
Muszę jednak przyczepić się do jakości wykonania pędzelka. W moim było kilka zbyt długich wystających włókien, które musiałam przyciąć (żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia). Na paru zagranicznych blogach dziewczyny narzekały na to samo. Wystarczy wziąć nożyczki i sprawa załatwiona, chociaż w lakierze za 30 zł to trochę rozczarowujące.
Bardzo odpowiada mi konsystencja lakieru – jest bardzo płynna, ale jednocześnie nie wodnista. Lakier rozprowadza się z łatwością, nie robi smug. Ma nieco inny zapach niż większość lakierów, które znam. Dobre krycie zapewnia jedna warstwa, która naprawdę szybko schnie. Nie polecam nakładania dwóch warstw – spróbowałam i niestety na pozornie suchym i twardym lakierze odbiła się pościel i musiałam paznokcie pomalować ponownie. Jedna warstwa naprawdę w zupełności wystarcza – kolor jest intensywny i jednolity (na zdjęciach mam właśnie jedną warstwę).
A jak z trwałością? Przyznaję, lakier trzyma się naprawdę dobrze. Zazwyczaj po dwóch dniach widzę już delikatne ścieranie lakieru na krawędziach paznokci, lakier Bourjois zaczął ścierać się trzech dniach. W takiej sytuacji lakier po prostu zmywam, bo denerwują mnie takie niedoskonałe paznokcie, a próby uzupełnienia ubytków lakieru kończą się nieestetycznymi zgrubieniami. I tutaj swoją przewagę ujawnia lakier Bourjois, którym poprawki robi się wyjątkowo łatwo. Po pierwsze pędzelek pozwala na dodanie nawet maleńkiej kropki lakieru w miejsce ubytku właśnie dzięki swojemu kształtowi. Po drugie lakier dyskretnie wtapia się w okolicę i nawet nie widać, że dokonano jakichś poprawek. W ten sposób manicure można sprawnie reanimować. Jeśli chodzi o odpryskiwanie, lakier również spisuje się nieźle, dopiero czwartego dnia noszenia lakieru na prawej ręce pojawił się odprysk, co naprawdę jest u mnie wynikiem świetnym, zważywszy, że ciągle coś rękami robię, dużo piszę na komputerze i w dodatku mam słabe, miękkie paznokcie. Zamalowałam odprysk i lakier znowu wyglądał dobrze. Kolejny odprysk pojawił się następnego dnia na kciuku. Ubytek uzupełniłam i lakier wyglądał jak nowy. No prawie, bo niestety z biegiem czasu traci połysk. Myślę, że tu pomógłby topcoat, ale z drugiej strony uniemożliwiałby on raczej dokonywanie poprawek. W każdym razie lakier zmyłam po sześciu dniach i uważam to za dobry wynik (producent bezpiecznie obiecuje trwałość do dziesięciu dni, nie dziesięć dni, nie czuję się więc oszukana). Dodam jeszcze, że lakier nałożyłam na bazę OPI. Zawsze używam bazy, a w przypadku tak intensywnego koloru szczególnie bałabym się, że trwale zabarwi paznokcie.
Podsumowując, jestem pod wrażeniem trwałości, chociaż jak już wspominałam, nie jest ona dla mnie priorytetem, bo często zmieniam kolor na paznokciach i zazwyczaj na ten temat nie mam dużo do powiedzenia, chyba że trwałość jest drastycznie kiepska. Spodobał mi się pędzelek, chociaż jest specyficzny i trzeba go wyczuć. Chętnie przygarnę inne kolory lakierów, kiedy pojawią się w drogeriach :) Swoją drogą ciekawe jest to, że lakiery 10 Days dopiero teraz pojawiają się w Polsce, podczas gdy za granicą dostępne są już od roku.
I jeszcze o kolorze, który mam. To 21 Deep Red (na opakowaniu jest tylko numer), czyli piękna głęboka czerwień, w rzeczywistości trochę ciemniejsza niż na zdjęciach. Ma delikatny shimmer, który w butelce jest bardzo widoczny i trochę mnie odstraszał, ale na paznokciach trzeba się mocno przyjrzeć, żeby go dostrzec. Wygląda na jednolity krem. Super seksowny i szykowny kolor :)
Podsumowując, jestem pod wrażeniem trwałości, chociaż jak już wspominałam, nie jest ona dla mnie priorytetem, bo często zmieniam kolor na paznokciach i zazwyczaj na ten temat nie mam dużo do powiedzenia, chyba że trwałość jest drastycznie kiepska. Spodobał mi się pędzelek, chociaż jest specyficzny i trzeba go wyczuć. Chętnie przygarnę inne kolory lakierów, kiedy pojawią się w drogeriach :) Swoją drogą ciekawe jest to, że lakiery 10 Days dopiero teraz pojawiają się w Polsce, podczas gdy za granicą dostępne są już od roku.
***
I jeszcze o kolorze, który mam. To 21 Deep Red (na opakowaniu jest tylko numer), czyli piękna głęboka czerwień, w rzeczywistości trochę ciemniejsza niż na zdjęciach. Ma delikatny shimmer, który w butelce jest bardzo widoczny i trochę mnie odstraszał, ale na paznokciach trzeba się mocno przyjrzeć, żeby go dostrzec. Wygląda na jednolity krem. Super seksowny i szykowny kolor :)
Wierzycie w obietnice producentów dotyczące trwałości lakierów? Macie rekordzistów, czyli lakiery trzymające się najdłużej i najkrócej?
* Lakier dostałam od polskiego dystrybutora marki Bourjois.
kolor bardzo na tak , designe też .Cena :/ ... można za to kupić ESSIego ... już z reszta i u nas .
OdpowiedzUsuńCo do trwałości .Bardziej wydaje mi się wpływ na nią ma stan paznokci , ich dobre przygotowanie ( wyrównanie plytki i końcówek , odtłuszczenie ) niż sama emalia . Nie do końca oczywiście ,ale przekonała sie już chyba każda z nas , ze i lakier za 6 pln może świetnie wyglądac i nie ustępuje tym za 30
Co do przygotowania paznokci przed malowaniem zgadzam się w stu procentach, poza tym sporo zależy też od bazy. Zauważyłam, że większość odżywek nie nadaje się pod lakier, nawet jeśli producent się zarzeka, że odżywka idealnie spisze się jako baza pod kolorowy lakier. Lakier nałożony na odżywkę, a przewinęło się ich u mnie mnóstwo, bo mam słabe paznokcie, potrafi odprysnąć po godzinie.
UsuńEssie kupiłam ostatnio po raz pierwszy i ...lakier poważnie starł mi się na końcówkach po jednym dniu, mimo zabezpieczenia top coatem. Więc różnie bywa i faktycznie tanie lakiery potrafię się nieźle trzymać. Ale chyba jak z każdym rodzajem produktu - bez względu na przedział cenowy można trafić na dobre i złe okazy.
Ja też musiałam przyciąć włoski i na początku miałam problemy z opanowaniem pędzelka:-)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o lakiery, to jednak wolę sięgać po te tańsze, niż droższe. Trwałość zazwyczaj jest taka sama, kolorów można znaleźć mnóstwo, a jednak lepiej mieć w kieszeni tą różnice w cenie ;) Co do trwałości, u mnie dobry top potrafi utrzymać lakier w dobrym stanie nawet do tygodnia, zmywam go tylko dlatego, że mi się znudził :)
OdpowiedzUsuńa mi wszystkie lakiery trzymają sie nie dłużej niż 1.5 dnia =(
OdpowiedzUsuńSylwia, może to kwestia przygotowania paznokci przed malowaniem i ich stan, o czym wyżej wspomina mamibecia? U mnie na przykład lakiery trzymają się dłużej na wypolerowanych paznokciach, więc ich gładkość też ma znaczenie. Poza tym zwróć uwagę na co nakładasz lakier, jak napisałam wyżej większość odżywek kiepsko spisuje się jako baza, przynajmniej u mnie.
Usuńzauwazyłam też , ze co chyba nie dziwi najpierw odpryski pojawiają sie na prawiej dłoni ( jestem praworeczna i prowadzę normalne gospodarstwo dmowe czyli sprzatam , gotuje itp itd ;) ) potem na lewej . Dobry top potrafi fajnie przedłuzyc trawłośc ,ale i tak nie spotkalam takiego , który wytrztyma u mnie tydzień .Zawsze maluje 2 x w tyg . Natomiast kiedy jestem na wczasach -jak najbardziej .Nic nie robie , leże i pachnę , więc pewnie nawet 10 dni by wytrzymał .Wniosek ? jesli twój tryb zycia nie naraża panzkoci na urazy i lakier będzie trwał na nich dłużej , jesli natomiast manualnie wykonujesz sporo czynności (w pracy czy w domu ) lakier nie wytrwa na nich zbyt długo .
UsuńMam jeden lakier Bourjois i zastanawiam się dlaczego tylko jeden? Bo Twoja opinia potwierdza moją, że są naprawdę trwałe. Dodatkowo na All można je dostać taniej, więc wydaje mi się że warto ;)
OdpowiedzUsuńA z tej kolekcji wypatrzyłam dla siebie już jeden kolorek :P
pędzelek faktycznie jest cudaczny, ciekawa jestem jak by mi się nim malowało :) a cena...no cóż, trzeba próbować, w każdym przedziale cenowym są i buble i perełki :)
OdpowiedzUsuńnawiasem mówiąc - miałam kiedyś lakier tej firmy i wspominam go bardzo dobrze, trzymał się wzorowo przez jakieś 4-5 dni :)
Ładny kolor :) Nie wiem, czy bym sobie poradziła z tym pędzelkiem ;-)
OdpowiedzUsuńAle pędzelek :)
OdpowiedzUsuńkolor świetny :)
faktyczni enie kazdym lakierem mozna sprawnie uzupelnic ubytki tak zeby wygladalo to dalej estetycznie. kolor bardzo mi sie podoba i ma fantastyczne krycie!
OdpowiedzUsuńKolorowa nakrętka jest jak najbardziej praktyczna, kiedy ma się szufladę pełną pionowo stojących lakierów :)
OdpowiedzUsuńNie przejmuję się specjalnie trwałością lakieru. Przede wszystkim dlatego, że wierzę w moc dobrej bazy i gumowych rękawic. Odkąd się z nimi zaprzyjaźniłam, lakier trwa. No chyba że go potraktuję zmywaczem.
To taka ładna, jesienna czerwień. Podoba mi się. Chociaż poszukałabym czegoś tańszego.
Dokładnie, takie lakiery Essence z kolorowymi nakrętkami znajduje się o wiele szybciej i łatwiej :)
Usuńfajna buteleczka, ale z tym pędzelkiem raczej bym sobie nie poradziła :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor. U mnie najkrócej trzymał się pomarańczowy lakier IsaDora, który po 24h zaczął odpryskiwać, rekordzistą w drugą stronę jest turkusowy lakier z Flormaru, przy którym dopiero w piątym dniu od nałożenia zaczęły ścierać się końcówki.
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie ta seria, na trwałości nie zależy mi wcale, w dodatku w mityczne 10 dni nie wierzę. Jakby dali jakieś fajne wykończenie, np. glassfleck, to co innego ;)
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tych lakierów. Z pewnością kupię przynajmniej jeden z nich.
OdpowiedzUsuń10 dni na paznokciu? chyba leżąc i nic nie robiąc :D mi wszystkie, tudzież większość trzyma się max 3 dni :(
OdpowiedzUsuńwszystkie bloggerki dziś paznokcie malują ;)
OdpowiedzUsuńLakier ten mnie nie przekonuje, po pierwsze pędzelek - na pewno bym miała z nim problemy, a po drugie - u mnie prawie każdy lakier ładnie się trzyma 5 - 7 dni, a kupuję te po 5 - 10 zł. A skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać? ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy. Bardzo ładne kolory. Ale trochę za drogi jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńpiekna czerwien, a 6 dni to jak dla mnie baaaardzo duzo!
OdpowiedzUsuńMoim rekordzistą jest lakier z Eveline Cosmetics -Colour Instant w kolorze intensywnego, ciemnego różu. Utrzymuje mi się na paznokciach prawie tydzień! Do tego schnie szybko, tak jak obiecuje producent. A kolor przepiękny.
OdpowiedzUsuń