Retro :: Pryszczyki, perfumy i czar jednostki



PRYSZCZE I... PERFUMY 
"Droga Pani Zofjo! Od dłuższego czasu jestem czytelniczką "Mojej Przyjaciółki" i bardzo mi się to czasopismo podoba, a szczególnie dział: "My kobiety między sobą". Widząc, jak chętnie udziela Pani rad i wskazówek, zwracam się i ja także do Pani z dwoma pytaniami: 1. Jak można się pozbyć pryszczyków na twarzy? 2. Jakie perfumy są obecnie najmodniejsze dla blondynki? 
Myślę, że Pani nie odmówi mej prośbie i już zgóry dziękuję. Łączę wyrazy szacunku. 
"Gwiazdka" 
Szanowna Pani! Jeżeli ma Pani pryszcze, radzę Pani myć twarz nie zwykłym mydłem, lecz alkalicznem. Rezultat okaże się już w krótkim czasie. 
Co do perfumów – to odpowiedni dobór ich do typu urody nie jest rzeczą łatwą. Zwłaszcza, że nie do wszystkich toalet nadaje się jeden i ten sam rodzaj woni; suknie sportowe np. wymagają innego rodzaju zapachu, aniżeli balowe. Perfum musi też być dostosowany do pory dnia; ten, który zachwyca rano, może się wydać mdły wieczorem. 
Wybór więc perfum nie powinien być ani rzeczą przypadku, ani wynikiem mody; modny powszechnie używany perfum zabija indywidualny czar jednostki, nie harmonizuje z jej właściwościami psychicznemi, temperamentem i usposobieniem. 
Jeżeli Pani chce mieć oryginalne perfumy, radzę kombinować kilka pokrewnych zapachów. Tajemniczy ich urok polega na tem, że nie można odgadnąć rodzaju zapachu. A to, co trudne do odgadnięcia, dziwnie nęci ciekawość...   
Gdyby jednak zależało Pani specjalnie na jakimś "zdecydowanym" zapachu, dla blondynki najodpowiedniejsza jest biała róża, konwalja, fiołek i in.
Moja Przyjaciółka, nr 20, 1934. 


***

Cóż, gdyby na pryszcze wystarczało samo mydło... 


A jeśli chodzi o perfumy, mieszacie? 
Jeśli tak to co z czym? 

Pamiętam, że moja mama parę lat temu mieszała przepiękny kadzidlany, kościelny wręcz Black Cashmere Donny Karan z czymś lekkim i kwiatowym (muszę dopytać co to było), tworząc odurzającą mieszankę – jednocześnie mroczną i mega kobiecą. Swoją drogą tęsknię za Black Cashmere...




Podziel się!

16 komentarzy:

  1. pryszczyki - cóż za cudowne słowo!


    ja czasem coś kombinuję z mieszaniem, choć generalnie wyznaję zasadę, żeby od początku do końca trzymać się zamierzenia twórcy kompozycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To oswajanie rzeczywistości :)

      Nie kusi Cię nigdy, żeby do zapachu wtrącić swoje trzy grosze? :)

      Usuń
  2. Wow niesamowity rok tej przyjaciółki !

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam te retro artykuły :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja czasami mieszam Burberry London lub Gucci Guilty z męskim Mexx Black ;)
    ale zdaje mi się, że mieszanki to sprawa bardzo indywidualna i każdej skórze podpasuje coś innego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle co skóra to inny zapach. Na mojej mamie np. wszystko pachnie zupełnie inaczej niż na mnie.

      Usuń
  5. nigdy bym nie pomyślała, żeby zapach był modny akurat dla blondynki :)

    mi się z kolei podoba zwrot - "mydłem alkalicznem" - ówczesna składnia mnie urzeka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś tak dzielono zapachy, inne dla blondynek, inne dla rudych, jeszcze inne dla brunetek. Odsyłam do innego retro posta: Trzeba się umieć perfumować :)

      Usuń
  6. identyczne podejście do wyboru perfum mam :) te artykuły są taką piękną polszczyzną napisane:]

    OdpowiedzUsuń
  7. perfumy dla blondynki i mydło n apryszczyki...gdyby mydło pomagało na pryszczyki nie muailabym ostatnio wydac tyle pieniedzy w aptece.....na moją tragedie na twarzy ;]]] fajne te retro posty;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie było prostsze - mydło i po sprawie :)

      Cieszę się, że retro Ci się podoba :)

      Usuń
  8. Żeby to było takie proste z tym mydłem ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. No i proszę, niechlubny "perfum" :)

    (PS Dziś na fitness wezmę suknię sportową, lol.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa byłam, czy ktoś na to zwróci uwagę :D

      A jaki zapach do sukni sportowej dobierzesz? :)

      Usuń

Dziękuję za Twój kometarz :)